Ale pogoda była nieznośna. Nie do zaakceptowania!
Nieprzewidywalne były także nasze wnuki - ale to znosiliśmy z radością!
Główne zainteresowania chłopców to:
- korkociągi dziadka / na pytanie czy dziadek pozwolił ruszać - zgodnie
z prawdą odpowiadali, że nie pozwolił, ale muszą ruszać /
- światła, które zapalali we wszystkich pomieszczeniach
- gra na pianinie, z rozróżnieniem basów i sopranów, którą podsumowywali: ”było dobrze„
- „coś dobrego do jedzenia” - tak nazywali korzenne pierniczki, winogrona
i … lody
- naklejanki na jajka /malowanie za kilka lat/.
I chociaż przebywanie z nimi oznacza ciągłą uwagę, aby nie „weszli
w szkodę”, to przyjemność z tym związana nie da się z niczym porównać ! ! !
Ale święta minęły i politycy, zwłaszcza niektórzy, robią wszystko aby przekonać nas, że są fachowcami , że rządzą dobrze i będą rządzić długo,
a wszystko to robią dla nas, aby żyło się nam lepiej i uczciwiej.
Tylko dlaczego jednocześnie tak bardzo nas konfliktują?
Chyba jednak od realu wolę święta z kiepską pogodą i słodkimi wnukami.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry