w Ciechocinku. Tak jest i tym razem.
Rozmawiamy o dzieciach i wnukach, przypominamy sobie lata szkolne
w Toruniu / ja tam chodziłam do pierwszej klasy a moja siostra rozpoczęła studia/, ale przede wszystkim wspominamy rodziców.
Pamiętamy ich powiedzonka, ich przestrogi, z których niektóre dopiero dzisiaj doceniamy.
Wspominamy jak żartowaliśmy z punktualności taty oraz jak bardzo lubiliśmy z mamą śpiewać „na głosy’.
Niestety te miłe pobyty są, za każdym razem, zdominowane kampaniami wyborczymi, którymi – jako świadome polskie obywatelki – bardzo się interesujemy.
Martwią nas niewybredne dyskusje i epitety w przedwyborczych dyskusjach, reklamach czy artykułach.
Wypowiadamy się w sondach telewizyjnych a czasami przesyłamy także nasze opinie elektronicznie.
To wszystko jest ciekawe, ale przeszkadza w wypoczynku!
Jesteśmy już bliskie podjęcia decyzji o zmianie miejsca wrześniowego spotkania.
Ale bardzo lubimy Ciechocinek; na ostateczną decyzję mamy jeszcze czas.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry