/Gra ta - obok rywalizacji - pozwala nauczyć chłopców odczytywania ilości oczek z kostki. Starszy brat Jaś - prawie 6 lat - już dawno nie ma z tym kłopotu a bliźniaki - 3 i pół roku - bardzo się w liczeniu podciągnęły/.
Każdy z chłopców chciał wygrać.
Antoś nie miał żadnego dobrego grzybka; miał za to dwa muchomory
i został:
Królem Muchomorów.
Było to wyraźnie nie w smak Kajtusiowi, który wygrał - miał najwięcej dobrych grzybków w koszyczku.
Stwierdził, że on też jest królem:
Królem Normalnych Grzybków.
Jasio, który zajął drugie miejsce, miał jednego muchomora i mniej grzybków od Kajtusia, ale najszybciej dotarł do mety oraz wiedział, że grzybki, które, zbierali to prawdziwki, uznał, że należy go nazwać:
Prawdziwym Królem.
I wszyscy byli zadowoleni !!!
Chyba nawet Wojciech Pijanowski, wielki mistrz „Rozkoszy Łamania Głowy„ miałby problem z nagradzaniem chłopców za zbieranie grzybków.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry