nie tylko żurnaliści.
Przychodzą politycy i celebryci, ludzie, którym gwar i pośpiech,
charakterystyczne dla takiego szaleństwa, nie przeszkadzają!
Przychodzą też ci, którzy podziwiają piękną aulę Politechniki Warszawskiej, niezmiennie kochają Marylę Rodowicz i próbują chociaż trochę zasilić dziennikarski fundusz charytatywny.
„Jest cudnie" - zaśpiewała na zakończenie swojego występu Maryla.
Zgadza się - było cudnie.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry