Chciał, aby to był największy show jaki świat dotąd widział.
Nie stawiajmy pytań dotyczących leków podanych przed śmiercią gwiazdora czy trasy konduktu żałobnego.
Nie umiera się dla siebie.
Michael Jackson umarł dla swoich fanów, którzy nigdy o nim nie zapomną.
A w lepszym świecie, do którego się przeniósł, fani już na niego czekają!
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry