Powyższe stwierdzenie ma charakter ogólno – uniwersalny i nie dotyczy, niestety, mojego ostatniego urlopu spędzonego w Juracie.
Już droga do Juraty nie była łatwa – wszyscy ciągnęli pod Grunwald; wycofaliśmy się zatem z drogi E-7, dotarliśmy do płatnej autostrady i już po 10 – ciu godzinach byliśmy na miejscu /z domu wyjechaliśmy o 5,15 ! /.
W ciągu pierwszego tygodnia piasek na plaży parzył w stopy – temperatura w cieniu dochodziła do 40 – tu stopni, w pokojach nie było czym oddychać.
Drugi tydzień był inny – lało cały czas; dobrze, że chociaż było chłodno.
Wróciliśmy 30-go, w piątek i urlop zakończyliśmy obejrzeniem wspaniałego spektaklu „Taniec dla życia" w Ogrodach Muzycznych na dziedzińcu Zamku Królewskiego.
Siły wróciły.
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry | | | |
|