nie zawsze oglądałam zmagania Adama Małysza.
Wzruszałam się kiedy zwyciężał i otrzymywał medale lub kryształową kulę, ale nie podobał mi się kiedy reklamował herbatę Teekanne.
Szanowałam natomiast jego skromność, wrodzoną elegancję i koleżeńską życzliwość.
Teraz szanuję jego decyzję zakończenia kariery.
To ja, ale przecież nie tylko ja.
Najwięksi mistrzowie sztuki narciarskiej, często jego rywale i konkurenci żegnali się z nim niekonwencjonalnie: klękali wyrażając hołd i podziw, ściskali go oddając serdeczność jego sposobu bycia.
Świat i Polska to widziały.
Życzę Adamowi Małyszowi wielu trafnych decyzji na nowej drodze.
Miło też będzie jeśli jego nowa działalność dostarczy nam kolejnych wzruszeń!
Powrót do "Halina Borowska - Blog żony" / Do góry