Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Forum / 08.03.06 / Powrót

Czy nie uważa Pan, że Pański list do Rektora UMCS to podżeganie do awanturnictwa? /.../ Z jednej strony buntuje się Pan przeciwko dofinansowywaniu przez Sejm budowy Świątyni Opatrzności Bożej (i tu się z Panem zgadzam), a z drugiej broni idei promowania na publicznym "gruncie" praw mniejszości. Na koszulce można napisać każdą głupotę /.../, ale czy od razu trzeba to promować na terenie uniwersytetu? Rozumiem, że powstają organizacje, czy fundacje broniące praw mniejszości, ale dlaczego mają być promowane na terenie publicznej uczelni. Jaka według Pana jest granica wolności? Kiedy zaczyna się krzywdzić drugiego człowieka? Jeśli nie powinien reagować na obrazę religijności, to czy może jeszcze reagować na obrażanie jego prywatności, najbliższych, tradycji w której się wychował? Z wielkim smutkiem przeczytalem Panski list /.../ Andrzej

Odnoszę wrażenie, że zadając pytanie nie zapoznał się Pan dokładnie z moim listem do Rektora (cały czas jest dostępny na stronie) i z samą sprawą, a przez to uległ pewnemu zacietrzewieniu. Studenci chcieli dyskutować o prawach człowieka, a zdjęcia znanych ludzi w koszulkach z napisami typu: „Jestem gejem”, „Jestem Żydem”, „Usunęłam ciążę”, „Nie chodzę do kościoła”, „Nie płakałem po papieżu” itp. miały do tej dyskusji zachęcić. Powtarzam, chodziło o dyskusję o prawach człowieka, czyli m.in. o prawie do tego, żeby być innym niż większość i nie być z tego powodu w żaden sposób szykanowanym. A tak się niestety dzieje. Bycie innym pod jakimkolwiek względem, a zwłaszcza innym niż to akceptuje kościół katolicki staje się w Polsce coraz gorzej widziane. Dobrze, że młodzi ludzie, studenci, dostrzegają ten problem i chcą o nim mówić publicznie, w przeciwieństwie do wielu kręgów intelektualistów i tzw. ludzi opinii, którzy za najwłaściwszą reakcję uznali schowanie głowy w piasek. Wystawa ani nie ośmieszała religii, ani nie obrażała jej wyznawców. Nie promowała ani homoseksualizmu, ani aborcji, nie wzywała do niechodzenia do kościoła itd. Była okazją do dyskusji o granicach wolności, o które Pan pyta. Niestety, okazją zaprzepaszczoną. I właśnie z tego powodu powinno być Panu smutno.

Powrót do "Forum" / Do góry