Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Forum / 08.07.03 / Powrót

Panie Marszałku, wiele słychać o kłopotach polskiego górnictwa. Moim zdaniem problem leży w tym, że koszt wydobycia tony to 140 zł a kiedy Jan Kowalski chce kupić sobie tonę węgla to w punkcie sprzedaży słyszy cenę ... 470 zł. Wiem, bo sam kupuję. W ten sposób ludzi nie stać na węgiel, nie ma zbytu a kopalnie mają problemy. Jednocześnie rząd dotuje eksport węgla, który sprzedajemy za granicę poniżej 140 zł za tonę. Moje pytanie: Dlaczego rząd woli dotować eksport węgla zamiast dotować sprzedaż w kraju. Wiele osób w zimie marznie, gdyż ich zwyczajnie nie stać na kupno węgla. To dziwne w kraju posiadającym olbrzymie złoża węgla.

Obecnie w Polsce wydobywa się ponad 100 mln ton węgla rocznie. Około 1/4 wydobycia przeznaczana jest na rynki zagraniczne, czyli eksportowana. Resztę zużywamy w kraju. Z tego znakomita większość trafia do odbiorców przemysłowych (energetyka, ciepłownie, przemysł ciężki). Węgiel kupowany przez tych odbiorców charakteryzuje się niższą jakością i stąd jego cena w tym roku oscylowała w granicach 130 zł za tonę. Węgiel, który służy do ogrzewania mieszkań czy domów jest z kolei węglem o wyższej jakości, tzw. gruby. W tym przypadku cena tony tego węgla jest znacznie wyższa i zaczyna się w okolicach 220-230 złotych. Stąd średnia cena zbytu węgla wyniosła w pierwszych miesiącach tego roku ok. 150 zł. Ale trzeba pamiętać, że jest to cena, jaką notuje się "na bramie kopalni". Niektóre spółki węglowe następnie rozprowadzają węgiel za pomocą swoich dealerów. Dealerzy do ceny jaką oferują klientom doliczają marże (szacunkowo ok. 20%), koszty transportu, koszty przechowywania, koszty osobowe etc. Wszystkie te czynniki powodują, że węgiel w różnych rejonach Polski może kosztować nawet dwa razy więcej niż w kopalni. Im dalej od miejsca wydobycia, tym jest droższy. Taki wzrost ceny w drodze od producenta do konsumenta nie jest niczym nadzwyczajnym w gospodarce. Jeśli porównamy np. cenę jaką uzyskuje rolnik w skupie za dowolny produkt i cenę, jaką musimy zapłacić w sklepie, to różnice mogą być nawet większe. Wspomniał Pan o eksporcie. Pojawia się pytanie, dlaczego eksportujemy węgiel tak tanio. Otóż na rynku światowym polski węgiel nie jest konkurencyjny w stosunku do węgla z krajów o płytkich pokładach (np. RPA). Uzyskanie wyższej ceny jest więc ze względu na konkurencję niemożliwe. Po co zatem eksportować? Otóż rynek wewnętrzny jest rynkiem ograniczonym i charakteryzuje się pewną pojemnością. Nie da się sprzedać więcej węgla niż potrzebują go użytkownicy i to nawet przy znaczącym obniżeniu ceny. Czy ktoś, kto do ogrzania swojego domu potrzebuje 5 ton węgla kupi go więcej, jeśli cena spadnie? Oczywiście, że nie. Jeśli zatem przyjmiemy, że w Polsce potrzebne jest 75 mln ton węgla rocznie, to z wydobytymi już 25 mln ton coś trzeba zrobić. Eksport węgla jest ekonomicznie uzasadniony, gdyż uzyskiwane za niego ceny są wyższe niż koszty zmienne wydobycia węgla. Zatem przychody ze sprzedaży tego węgla pozwalają na pokrycie części kosztów stałych, jakie kopalnie ponoszą niezależnie od tego czy węgiel jest wydobywany, czy nie. Gdyby nie eksportować węgla, to część kosztów stałych, które są w ten sposób pokrywane, należałoby rozłożyć na węgiel sprzedawany w kraju. To dodatkowo podniosłoby jego cenę. Niezbędne jest zatem ograniczanie zdolności wydobywczych, powoduje to jednak redukcję zatrudnienia w kopalniach i wiąże się z koniecznością ponoszenia kosztów osłon socjalnych i zasiłków dla pracowników tracących pracę. Tak więc w dłuższym okresie zdolności wydobywcze polskich kopalni będą ograniczane, ale rozwiązanie radykalne byłoby zbyt kosztowne. Stąd też, niestety, gospodarstwa domowe nie są w stanie uzdrowić polskiego górnictwa, nawet gdyby węgiel dla nich był tańszy. Konieczne jest obniżenie wydobycia węgla oraz kosztów tego wydobycia, inaczej górnictwo pozostanie nierentowne.

Powrót do "Forum" / Do góry