Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 07.11.06 / Powrót

CASE liderem prognostów
Dział: O prognozach gospodarczych

Kolejny, siódmy już ranking prognostów publikuję z poważnym opóźnieniem, za co uderzam się w pierś, przysporzył mi on jednak niemałych kłopotów. Nie to żebym miał jakiś problem z metodologią, czy obliczeniami. Kryteria stosuję od lat te same. Dane też są ogólnie dostępne. Rzecz w tym, że gdy ranking był już gotowy, biłem się z myślami, czy go upowszechniać. Otóż, w zeszłym roku nazwałem swój ranking neutralnym politycznie. Przystępując do sporządzania tegorocznego chciałem podtrzymać tę opinię. Po obejrzeniu wyników zorientowałem się jednak, że może on zostać uznany za element bieżącej walki politycznej, a to bynajmniej nie jest moim celem.

Najpierw rzućmy okiem na prognozy sporządzone na początku 2005 r. i dotyczące czterech podstawowych wskaźników makroekonomicznych: tempa wzrostu PKB, tempa wzrostu inwestycji (nakładów na środki trwałe), inflacji i stopy bezrobocia.

Tab. 1: Prognozy 2005 a rzeczywiste wykonanie.

AutorPKBBezrobocieInwestycjeInflacja średnioroczna
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
5,218113,4
Paweł Duriasz
(PZU)
4,518,2103,1
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
4,118,3 13,73,5
Władysław Orłowski
(NOBE)
4,81811,83,5
Władysław Welfe
( LIFAE)
5,318,610,53,3
CASE417,58,93
IBnGR5,21883,5
Ministerstwo Finansów

5

18,2

12,9

3

WYKONANIE3,417,66,52,1

Tym, co natychmiast zwraca uwagę, jest przeszacowanie tempa wzrostu PKB i inwestycji przez wszystkich prognostów. Prognozując stopę bezrobocia, żaden z ośrodków nie wziął chyba pod uwagę tak silnej emigracji. Stopa bezrobocia okazała się bowiem niższa od najbardziej optymistycznych prognoz. Trudno jednak uznać, że to zasługa rządu. Jeśli już, to tego, który wynegocjował otwarcie rynku pracy w wybranych krajach UE. Słaba to jednak pociecha i kiepski prognostyk na przyszłość.

Inflacja średnioroczna okazała się niższa od oczekiwań. Podobnie jak w zeszłym roku nie zamierzam komentować dokonań banku centralnego. Wszystko, co zostałoby powiedziane przeze mnie, mogłoby bowiem zostać wykorzystane przeciwko NBP, a tego także wolałbym uniknąć. Rządzące dziś Polską ugrupowanie nie potrafi zdecydować się na jednoznaczną ocenę działalności banku centralnego. Z jednej strony w swoim spocie reklamowym chwaliło się niską inflacją, która jest niewątpliwie zasługą NBP. Z drugiej strony przypuściło bezprecedensowy atak na tę niezależną instytucję, powołując komisję śledczą ds. wszelakich nieprawidłowości w działalności NBP i banków komercyjnych. Wprawdzie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego komisja zawiesiła swoją działalność, ale można się spodziewać, że niebawem ją wznowi. Sejm bez przesłuchań? Za wielu posłów chętnych do brylowania i odegrania innej roli niż ta, do której ich wybrano.

Czytelnikom okazjonalnym oraz osobom, które nie pamiętają metodologii sporządzania rankingu, przypomnę pokrótce zasady. Siedem lat temu uznałem za akceptowalne odchylenie wartości prognozowanej od wartości rzeczywistej o 20 proc. W takim przypadku przyznawałem 100 punktów ujemnych. Jeżeli różnica była mniejsza lub większa, punktów dawałem proporcjonalnie mniej lub więcej. Im punktów mniej, tym lepsze prognozy. W przypadku tempa wzrostu nakładów inwestycyjnych, które jest trudno prognozowalną zmienną, przyjąłem 40 proc. jako odchylenie akceptowane.

Nie będę już przypominał lat, w których dla zobiektywizowania wyników musiałem wprowadzać pewne poprawki do metodologii. Tym razem obyło się bez korekt i ranking został sporządzony według pierwotnych kryteriów. W zeszłym roku cała grupa prognostów zmieściła się w granicach przyzwoitości, za którą już siedem lat temu uznałem zdobycie 100 punktów. Bałem się, że ten wyczyn może się już nigdy nie powtórzyć.

Okazało się jednak, że udało się ponownie, ale tym razem nie grupie prognostów tylko pojedynczemu podmiotowi. Niestety, gdy zajmowałem się swoimi obliczeniami, jego imię już było na ustach wszystkich, tyle że nie z powodu sukcesów badawczych, lecz obsesji obozu rządzącego, wspomnianego już wyżej Artura "mołczat sobaki" Zawiszy oraz innych śledczych z komisji do spraw banków. Stąd moje rozterki. Uznałem jednak, że prawdy nie da się ukryć i ranking musi w końcu zostać ujawniony .

Oto punktacja za prognozowane rok temu kategorie makroekonomiczne.

Tabela 2: Punktacja
Autor
PKBBezrobocieInwestycjeInflacja średnioroczna Średnio
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
28511173310190
Paweł Duriasz
(PZU)
16217135238138
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
10320277333183
Władysław Orłowski
(NOBE)
20611204333189
Władysław Welfe
( LIFAE)
27928154286187
CASE8839221499
IBnGR2851158333167
Ministerstwo Finansów

235

17

246 214

178



Nie wiem, czy fakt, że najlepsze prognozy przygotowało CASE, nie potwierdza jakiejś tezy ukutej przez tropicieli wszechogarniającego układu i czy w związku z opublikowaniem takiego, a nie innego rankingu nie znajdę się w kręgu podejrzanych w kolejnej odsłonie komisji. Cóż mogę jednak na to poradzić? Amicus Zawisza, sed magis amica veritas [miłuję Zawiszę, lecz milsza jest mi prawda - łac.].

Drugie miejsce zajął Paweł Durjasz z PZU, co też może się wydać komisji, np. przedstawicielowi Samoobrony, podejrzane. PZU finansujące wiadome billboardy zaraz za CASE też związanym z określonymi siłami? Chyba jednak niedobrze, że ta prognoza powstawała przy akompaniamencie prac komisji śledczej, bo klimat podejrzliwości i mnie się trochę udzielił.

Spróbujmy prześledzić (nomen omen) trafność prognoz w poszczególnych kategoriach. Najlepszą prognozę PKB przedstawiło CASE. To z pewnością wynik spisku PO z przedsiębiorcami, którzy tworzą przecież PKB.

CASE najtrafniej przewidziało także stopę bezrobocia. To też nie dziwi. Przecież spodziewali się udziału PiS w rządzie i wiedzieli, że niezależnie od tego, jaka powstanie koalicja, spora część rodaków skorzysta z dobrodziejstw zliberalizowanego przepływu siły roboczej i wyjedzie.

Najlepszą prognozę inwestycji przedstawił natomiast IBnGR. W tym wypadku odpowiedź także jest prosta. CASE musiało się maskować. Nie mogło przecież prognozować wszystkiego najlepiej. Tropiciele układów czuwają.

CASE strzeliło sobie jednak w stopę, najtrafniej prognozując inflację. Oczywistym jest fakt, że wskazuje to na jednoznaczny konflikt interesów z bankiem centralnym. Dalszych wniosków nie muszę chyba podsuwać. Argumentu tego nie osłabia nawet to, że taką samą prognozę przedstawiło Ministerstwo Finansów. Przecież wiadomo, że budżet na 2005 rok przygotowywany był jeszcze po nadzorem premiera uznawanego powszechnie za liberała związanego z lewicą, a więc z natury podejrzanego typa.

Warto zastanowić się jeszcze, czy ten swoisty "układ" prognostów funkcjonuje od dawna. Ponieważ pamiętam wyniki poprzednich rankingów, to cytując jednego z polityków, mogę rzec, że jestem o tym "głęboko przekonany". Jak zatem wygląda ranking po siedmiu latach? Dla porządku przypomnę tylko, że podobnie jak rok temu, chcąc uszeregować prognostów, policzyłem średnią dla miejsca zajmowanego w poprzednich rankingach.

Tab. 3: Miejsca w rankingu w poszczególnych latach

Autor
1999200020012002200320042006Średnia
liczba
punktów
Miejsce
(CASE)13521212,141
Marek Misiak--153153,002
BnGR61414433,293
Paweł Durjasz
(PZU)
42672323,714
Witold Orłowski
(NOBE)
26148574,715
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
35357785,436
Władysław Welfe
(LIFEA)
54786666,007
Ministerstwo Finansów
77835846,008

Po siedmiu latach liderem jest Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Warto z pewnością wprowadzić ten wątek pod obrady odwieszonej komisji śledczej. Można to zrobić, ponownie wracając do przesłuchań osób związanych z CASE lub wręcz wprowadzając kolejny punkt do listy problemów, którymi zajmie się komisja. Ten artykuł może być dowodem w sprawie.

Kolejność pozostałych medalistów także nie uległa zmianie w porównaniu z poprzednim rokiem. Tabelę ponownie zamyka Ministerstwo Finansów. Z pewnością bezprecedensowa rotacja na stanowisku szefa tego resortu nie wpłynie na poprawę jakości prognoz.

Tradycyjnie na koniec wypada przedstawić prognozy wszystkich ekspertów na rok 2007. Tym razem oparłem się na prognozach opublikowanych wcześniej niż zwykle, ale tylko w ten sposób mogłem otrzymać porównywalne dane.

Tab.4. Prognozy 2006

Autor
PKBBezrobocieInwestycjeInflacja średnioroczna
Tadeusz Chrościcki
(RCSS)
4,217111,5
Paweł Duriasz
(PZU)
4,516,9111,7
Marek Misiak
(publicysta ekonomiczny)
3,91682,1
Władysław Orłowski
(NOBE)
4,216,510,22,7
Władysław Welfe
( LIFAE)
4,6189,32,3
CASE4,316,87,52,3
IBnGR4,516,88,12,3
Ministerstwo Finansów
4,316,98,71,5

Wszystkim prognostom życzę na koniec - już zupełnie serio - aby żaden z ośrodków nie został jednak zaliczony do "układu" i nie musiał kierować swojej aktywności na przesyłanie ogólnie dostępnych danych do jakiejkolwiek komisji, tak jak musiał to robić CASE. Tylko w ten sposób nieliczne przecież w Polsce ośrodki badawcze będą mogły skupić się na tym, na czym znają się najlepiej. Tylko w ten sposób jakość prognoz będzie mogła rosnąć. A tego chyba wszyscy chcemy.

Marek Borowski

Źródła danych w tabelach: T. Chrościcki, P. Durjasz, M. Misiak, W. Orłowski, W. Welfe - "Nasz rynek kapitałowy", nr 11/2005

CASE "Polska Gospodarka - Tendencje, Oceny, Prognozy, Kwartalnik 4/2005 (27)

MF ustawa budżetowa

IBnGR - "Kwartalne prognozy makroekonomiczne", nr 48 (IV kw. 2005)





Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Powrót do "Publikacje" / Do góry