Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 22.11.06 / Powrót

Zwycięzcy i przegrani
Dział: Samorząd terytorialny

Wybory samorządowe prawie za nami. Niezależnie od tego, jakie zapadną rozstrzygnięcia w II turze bezpośrednich wyborów na prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, zmiana nastrojów społecznych jest wyraźna. Zwycięzcą wyborów - przy czym miarodajne są wybory do sejmików, ponieważ tylko tam startowały partie polityczne - jest generalnie opozycja. Największy i najmniej spodziewany sukces odniosło PSL. Drugie miejsce zajęła PO, trzecie Lewica i Demokraci, czy jak kto woli - centrolewica. PiS utrzymał pozycję, ale w sumie koalicja rządowa przegrała, bo Samoobrona i LPR poniosły sromotną porażkę i powinny zacząć się zastanawiać nad tym, po co istnieją. Jest to cena za nieudolne rządy, za zdeprecjonowanie hasła solidarnej Polski i nową odsłonę TKM, za skrajności i populizm. Wieś wróciła do PSL. PO dostała premię jako główne ugrupowanie opozycyjne wobec PiS, a centrolewica stała się trzecią siłą na mapie politycznej Polski.
Powstaje pytanie, co dalej? Czy i jak wynik wyborów przełoży się na sytuację w Polsce?
Centrolewica powstała, by stworzyć realną alternatywę wobec rządów prawicy w Polsce, a zwłaszcza prawicy radykalnej, narodowej i klerykalnej, czyli PiS, Samoobrony i LPR. Zwycięstwo partii opozycyjnych stwarza jedyną w swoim rodzaju szansę, aby prawie we wszystkich sejmikach samorządowych odsunąć PiS, LPR i Samoobronę od władzy. Przemawia za tym racja stanu, bowiem rządy tych partii przynoszą Polsce wiele szkody. Wszystko wskazuje jednak na to, że tak się nie stanie, bowiem PO siedzi okrakiem na barykadzie. Mimo bardzo ostrej, czasem nawet bardziej zdecydowanej niż ze strony centrolewicy krytyki PiS, wciąż nie wyklucza współpracy z tą partią. Czy zatem ta krytyka była tylko zasłoną dymną dla zmylenia wyborców?
Szkoda, że liderzy PO, a przynajmniej część z nich, bo partia ta nie ma jednolitego stanowiska w kwestii współpracy z PiS, nie potrafią czytać znaków czasu. Trafne ich odczytanie to porozumienie się z opozycją, w tym centrolewicą. Wiemy, że PO jest moralnie szantażowana przez PiS. Kaczyńscy mówią im: „Tylko dotknijcie tych wstrętnych komuchów, a zobaczycie”. Czas jednak, by PO przestała na to zwracać uwagę. Centrolewica to nowy twór polityczny. To już nie tylko SLD, choć jest on największą partią w tej koalicji i SDPL, ale również demokraci, którzy wywodzą się z tego samego pnia co PO. Czas więc skończyć ze straszeniem postkomuną. Nie jest wcale zaletą, jeśli się powtarza od lat to samo i trwa z klapkami na oczach. Nie ma idealnej sytuacji. Zawsze jest jakieś ryzyko i każdy je podejmuje. W szeregach centrolewicy perspektywa porozumienia, sojuszy z PO też nie jest jednoznacznie przyjmowana. Jakość liderów poznaje się jednak po odwadze, po umiejętności wprowadzania zmian. Olejniczakowi, Onyszkiewiczowi i mnie tej odwagi nie zabrakło, choć gdy w grudniu ubiegłego roku SDPL zgłaszała ideę współpracy lewicy i demokratów przyjęcie tej propozycji było chłodne. W końcu okazało się jednak, że więcej nas łączy niż dzieli, w każdym razie na poziomie samorządowym. Warto też zauważyć, że w centrolewicy jest nie mniej ludzi, będących ikonami opozycji demokratycznej, niż w PO czy w PiS. Jesteśmy poważnym partnerem. Wyborcy to docenili.
Kiedyś powiedziałem, że los PO będzie zależał od tego, czy będzie to partia Tuska czy Rokity. To pytanie jest nadal aktualne. Rokita - popierając w Krakowie Terleckiego z PiS przeciw Majchrowskiemu wbrew stanowisku Tuska i krakowskiej organizacji PO - rzucił Tuskowi otwarte wyzwanie. Do tej pory Tusk unikał konfrontacji, co przerodziło się w sytuację patową. Zobaczymy, jak z tego wybrnie.
Niezależnie od tego, czy będziemy mieli możliwość współrządzenia w sejmikach, czy też nie, mogę zapewnić, że radni wybrani z list centrolewicy będą przestrzegali zasad, które przyjęli w programie: uczciwego państwa oraz uczciwego, obywatelskiego, demokratycznego i solidarnego samorządu. Takiego, który dba o wszystkich obywateli i nie pozwala, by ktoś był obywatelem drugiej kategorii. A także samorządu europejskiego. Chcemy, żeby Polska w Europie odgrywała silną, poważną rolę. Samorząd może w tym względzie również wiele zrobić. Jestem przekonany, że wszyscy wybrani z list LiD będą do tego dążyć.
Marek Borowski

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry