Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 27.12.06 / Powrót

Rok katastrof
Dział: Inne

Koniec roku skłania do podsumowań i ocen. Jaki był rok 2006 dla Polski? W mojej ocenie był to, niestety, rok katastrof. Tych prawdziwych, które pochłonęły życie wielu ludzi pogrążając kraj w żałobie i tych politycznych, w których wprawdzie nikt nie zginął, ale wielu poczuło się źle.
Początek i koniec roku naznaczony został katastrofami prawdziwymi. Obie wydarzyły się na Śląsku. 28 stycznia pod ciężarem śniegu zawaliła się hala wystawowa w Katowicach, zginęło 65 osób a ponad 140 zostało rannych. 21 listopada wybuch metanu w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej zabił 23 górników.
Katastrof politycznych było co niemiara, wymienię więc tylko te największe. Pierwsza to włączenie przez PiS do rządu i tym samym legitymizacja przez braci Kaczyńskich dwóch awanturniczych ugrupowań politycznych – Samoobrony i LPR. Najpierw w formie tzw. Paktu stabilizacyjnego podpisanego przez liderów partii – zrobiono z tego wielkie wydarzenie medialne, przy czym bezpośrednią transmisję prowadziły wyłącznie media o. Ryzyka, czyli telewizja Trwam i Radio Maryja. Potem okazało się, że Pakt to za mało i nastąpił drugi etap katastrofy. Powstała – ale już bez bogatej oprawy medialnej - koalicja rządowa PiS, Samoobrony i LPR. Dla ludzi bez kwalifikacji – nie tylko zawodowych, ale często też moralnych, utworzono wiele specjalnych stanowisk. Urządzono dla nich gabinety, umożliwiono zatrudnienie – oprócz personelu administracyjnego – armii doradców politycznych, dano do dyspozycji samochody służbowe – a wszystko to zrobiła partia, która szła do wyborów m.in. pod hasłem taniego państwa nie mówiąc już o odnowie moralnej.
Przy czym o ile Andrzej Lepper jako minister rolnictwa, choć rolnictwu nie pomoże, to również nie zaszkodzi, katastrofa więc polega na tym, że w ogóle pozwolono mu rządzić, to Roman Giertych jako minister edukacji to dla polskiej szkoły klęska, z której trudno się będzie podźwignąć.
Druga katastrofa polityczna – rozłożona w czasie – to kolejne etapy zawłaszczania państwa przez PiS. Znowu wymienię tylko te najważniejsze. Zaczęło się od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którą upolityczniono do granic absurdu, potem przyszła kolej na telewizję i radio publiczne, które stały się tubami propagandowymi partii rządzącej. W końcu padło na Trybunał Konstytucyjny, którego rangę drastycznie obniżono wybierając w jego skład ludzi, z których część mogłaby co najwyżej odbywać tam staż – bez dorobku naukowego, doświadczenia i wiedzy, w tym w dziedzinie prawa europejskiego. A przecież Trybunał Konstytucyjny jest swego rodzaju wyrocznią, powinny więc w nim zasiadać największe autorytety prawnicze.
Gdy piszę ten felieton, nie wiadomo jeszcze kto będzie nowym prezesem NBP. Poszukiwania prowadzone przez prezydenta Kaczyńskiego idą w kierunku oddalonym od nurtu grupującego specjalistów, wśród których należałoby poszukiwać kandydatów.
Oprócz katastrof politycznych, które były szkodliwe dla Polski i Polaków, ale satysfakcjonowały koalicję rządzącą, mieliśmy też do czynienia z wydarzeniami katastrofalnymi dla rządzących, ale dobrymi dla Polaków. Można tu wymienić wybory samorządowe, w których PiS zostało odsunięte od władzy. W skali kraju to jeszcze nie była katastrofa dla rządzących, lecz poważny wypadek. W Warszawie to jednak była katastrofa dla PiS i Kazimierza Marcinkiewicza. Dobry wynik centrolewicy w tych wyborach to pomyślny prognostyk dla Polski, ale nie najlepszy dla PiS i części PO. Katastrofą dla Samoobrony była seksafera w szeregach tej partii, a dla LPR – nazistowskie imprezy z udziałem jej członków. Po ujawnieniu tych faktów obie partii weszły na krzywą spadkową, co dla kraju jest dobrą wiadomością. Jak widać, trudno wszystkich zadowolić.
Choć był to generalnie rok katastrof, były też, na szczęście, wydarzenia dobre absolutnie, co pozwala na pewien optymizm. Nasi siatkarze zostali wicemistrzami świata, niezłe wyniki zaczęli też osiągać piłkarze. Charakterystyczne tylko, że obie drużyny odnoszą sukcesy pod wodzą zagranicznych trenerów. Stąd pojawił się pomysł, by i na premiera wziąć kogoś z zagranicy, ale prawdopodobnie długo by nie wytrzymał.
Oby przyszły rok obfitował w same dobre wydarzenia, czego sobie i Czytelnikom serdecznie życzę.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry