Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 24.08.05 / Powrót

Politycy nie powinni pisać prawa
Dział: O polityce i politykach

Czy Polska jest państwem prawa? Oczywiście, jest, powszechnie wiadomo jednak, że prawo to szwankuje. Z jednej strony dlatego, że jego jakość przedstawia wiele do życzenia, o czym świadczą chociażby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Z drugiej, ponieważ zawodzą mechanizmy jego stosowania i przestrzegania.
Co zrobić, żeby uniemożliwić posłom produkowanie bubli, które szkodzą obywatelom i kosztują podatników miliony?
W Sejmie próbowaliśmy wdrażać różne rozwiązania. Jako marszałek w okresie 30 miesięcy tej kadencji miałem w tym swój udział. Niestety, radykalnej poprawy nie udało się osiągnąć. Pozycja marszałka w dyskusji z posłami na temat tego, czy jakiś projekt powinien zostać poddany procesowi legislacyjnemu, czy też nie, bo jest np. źle napisany, albo ma wady prawne, nie jest zresztą tak silna jak się może wydawać. Marszałek Sejmu jest często podejrzewany w takich sytuacjach, że kieruje się względami politycznymi a nie merytorycznymi.
Wyjście jest jedno: przepisy prawa muszą pisać fachowcy nie politycy. Rolą polityków powinno być prezentowanie założeń i kierunków oraz głosowanie w Sejmie, rolą specjalistów zaś – nadanie tym zaleceniom treści.
Dlatego uważam, że należy powołać zewnętrzną Radę Legislacyjną. Byłaby ona umocowana konstytucyjnie, przy czym do czasu zmiany konstytucji działałaby jako organ opiniodawczy przy Sejmie i Senacie. (Jestem zwolennikiem likwidacji Senatu - jest to izba kosztowna, dublująca funkcje Sejmu - wiadomo jednak, że nie nastąpi to natychmiast i co najmniej jeszcze jedną kadencję Senat na pewno będzie istniał). W skład Rady wchodziliby prawnicy o najwyższych kompetencjach, powoływani przez prezydia Sejmu i Senatu, Premiera i Prezydenta. Rada ta opiniowałaby obowiązkowo wszystkie projekty poselskie, senackie i obywatelskie. Byłaby to opinia wolna od podejrzeń o polityczną motywację. Marszałek, po negatywnym stanowisku Rady, miałby zaś prawo nie poddawać procesowi ustawodawczemu takich projektów.
Zmianie powinien też ulec sposób tworzenia prawa przez rząd. To, co jest dzisiaj, a więc pisanie projektów ustaw przez resorty jest rozwiązaniem złym. Jego efektem jest bowiem tzw. prawo resortowe – niespójne, niejasne, nieklarowne, nazbyt szczegółowe, które daje się potem wszystkim we znaki, w tym w szczególności przedsiębiorcom zniechęcając ich często skutecznie do rozwijania działalności. Projekty ustaw powinno pisać Rządowe Centrum Legislacyjne, a poszczególne ministerstwa - tylko dawać do nich założenia. W ten sposób wyeliminowane by zostało pisanie projektów rządowych przez prawników resortowych oraz zewnętrzne kancelarie prawne. Rząd mógłby również poprosić, na koniec, o opinię Radę Legislacyjną.
Dla naprawy prawa ważna jest również przejrzystość w jego stanowieniu. Sejm jest akurat pod tym względem przejrzysty – na stronie internetowej zamieszczane są wszystkie projekty ustaw i uchwał, opinie na ich temat, opisany jest przebieg procesu legislacyjnego, prace w komisjach, opublikowane są stenogramy z dyskusji plenarnej, wyniki głosowania, ale co się dzieje zanim ustawa trafi do Sejmu – już nie bardzo wiadomo. A są przecież jakieś prace przygotowawcze w ministerstwach, są konsultacje społeczne. Dlatego uważam, że projekty ustaw, a także rozporządzeń, wszystkie opinie do tych aktów oraz informacje, które z tych opinii zostały uwzględnione, powinny być zamieszczane na stronie internetowej danego ministerstwa. Przejrzystość funkcjonowania rządu wymaga, aby na stronach internetowych zamieszczać także decyzje podejmowane przez kolegialne kierownictwo resortu. Powszechną praktyką powinny się stać również tzw. publiczne wysłuchania z udziałem przedstawicieli wszystkich zainteresowanych stron oraz obywateli w sprawach, które mają być przedmiotem jakiejś istotnej regulacji prawnej.
Jedyny przedstawiciel SDPL w rządzie, minister zdrowia, Marek Balicki, stosuje te wszystkie zasady. Zorganizował też publiczne przesłuchanie w sprawie tzw. ustawy narkotykowej, które było bardzo pouczające. Niestety, naśladowców nie widać.
Radykalna poprawa jakości i spójności prawa jest jednym z głównych warunków naprawy państwa.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry