Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Publikacje / 26.09.07 / Powrót

Wydobyć politykę z bagna
Dział: O polityce i politykach

Polityka jest dziś w Polsce jednym z najmniej cenionych zawodów. Polacy nie chcą, by ich dzieci zostały w przyszłości politykami, nie chcą też mieć polityków za zięciów, czy synowe. Mówią o politykach same najgorsze rzeczy. Zarzucają im nepotyzm, kolesiostwo, głupotę, nadużywanie swojej pozycji, marnowanie publicznych pieniędzy, łamanie zasad moralnych, niedotrzymywanie obietnic. Niestety, zasłużenie. Ten stan nie może jednak dłużej trwać, bowiem powoduje dramatyczne skutki. Polacy odwracają się od demokracji, nie biorą udziału w wyborach i bardzo często nie uważają własnego państwa za swoje.
Politycy mogą uzdrowić się wyłącznie sami. Nie da się tego zrobić przy pomocy ustaw, chociaż ustawy mogą ograniczać rozpasanie – i to czynią. Nie wymuszą jednak określonych postaw, jeśli sami politycy tego nie będą chcieli. Dlatego Lewica i Demokraci zaproponowała wszystkim ugrupowaniom podpisanie się pod Kartą Standardów Politycznych. Zawiera ona 18 zasad postępowania. Wymienię niektóre, nie rozwijając ich, by przybliżyć charakter tego dokumentu. A więc np.: prowadź swoją działalność publiczną w sposób jawny; nie używaj pieniędzy publicznych do osiągania korzyści politycznych dla własnej partii; nie korumpuj, nie pozwól, by próbowano korumpować ciebie, zdecydowanie reaguj na wszelkie objawy korupcji – tak materialnej, jak i pozamaterialnej; sprzeciwiaj się nepotyzmowi; dobieraj kadry w oparciu o zasady konkursowe i kompetencje; nie pomawiaj, szanuj godność innych osób, nie oskarżaj bez dowodów, nie rozpowszechniaj oszczerstw i plotek; wyłącz się – oddaj się do dyspozycji zwierzchnika, jeśli rozważana sprawa wiąże się z twoimi prywatnymi interesami. (Całość jest dostępna – nie tylko do poczytania, ale i do podpisania - w Internecie, na stronie www.kartastandardówpolitycznych.pl.)
Można powiedzieć, że jest to idealizm, marzycielstwo. Niejednokrotnie już formułowano podobne zasady i niewiele z tego wychodziło. Ale jeśli nie postawimy sobie takiego celu, nie zwrócimy się do siebie i do innych o to, aby podpisali się pod taką kartą, to nie ma szans na to, żeby polska polityka wyszła z bagna, w którym ugrzęzła i zapada się coraz to głębiej. I to za sprawą wszystkich ugrupowań, które sprawowały władzę po 1989 r. (a sprawowały ją już wszystkie partie). Żadne nie może powiedzieć o sobie - jesteśmy bez grzechu. Tyle że niektórzy nie chcą o tym pamiętać, albo uważają, że są czyści jak łza, a nieprzyzwoici bywają zawsze i tylko inni.
Nad przestrzeganiem postanowień Karty czuwałaby Rada Strażników Standardów Politycznych złożona z osób o nieposzlakowanej opinii, bezpartyjnych, cieszących się niekwestionowanym autorytetem społecznym. Swojego przedstawiciela delegowałaby każda partia, która przekroczy 3 proc. próg wyborczy, ale – uwaga! – każdy delegowany musiałby uzyskać akceptację większości pozostałych delegowanych, co ustrzegłoby Radę przed tzw. osobami „z klucza”. Osoba, której działania Rada uznałaby za niezgodne z zasadami Karty, podlegałaby publicznej infamii. W jaki sposób? Uzależnione by to było od decyzji jej partyjnych kolegów – sygnatariuszy Karty. Mogliby np. odsunąć taką osobę od reprezentowania poglądów partii w mediach i na wszelkich innych płaszczyznach dialogu politycznego. Wiele jednak zależałoby – co chcę podkreślić - od dziennikarzy. Oczekujemy ich współpracy. Polityk, który zachowuje się nieetycznie, niegodziwie, nie powinien brylować w mediach, nie powinien moralizować i pouczać innych.
My, politycy jesteśmy trochę jak baśniowy baron Muenchausen: musimy sami wyciągnąć się z bagna za włosy. Przestrzeganie zasad ustanowionych w Karcie na pewno w tym pomoże. W przyszłym Sejmie chcielibyśmy przyjąć ją uchwałą. Karta nie jest skierowana przeciw żadnej polskiej partii, żadnej nie promuje, nie wywyższa. To propozycja dla wszystkich poważnych polityków, którzy politykę traktują jak służbę publiczną, a nie chwilową zabawę we władzę i okazję do "nachapania się". Jeśli pomogą nam media i wyborcy, powtórzymy wyczyn barona - wyciągniemy się z bagna, a Polakom przywrócimy wiarę w demokrację.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry