Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 02.02.11 / Powrót

Konstytucja według prezydenta
Dział: O polityce i politykach

Do komisji nadzwyczajnej pracującej nad zmianami w konstytucji wpływają kolejne projekty. Jeden z nich przedstawił prezydent kontynuując prace, które rozpoczął jeszcze jako marszałek Sejmu. Warto mu się przyjrzeć, dotyczy bowiem regulacji związanych z naszym członkostwem w Unii Europejskiej.
Zwraca uwagę wyraźne stwierdzenie, że Rada Ministrów prowadzi politykę europejską, natomiast prezydent współdziała w tym zakresie. Uważam to za dobre rozwiązanie. Ciekawy jest przepis, który faktycznie wzmacnia prawa obywatelskie w Polsce. Mówi on, że prawa obywatelskie, które wynikają z ustawodawstwa unijnego, muszą być w Polsce przestrzegane, co jak wiadomo nie zawsze ma miejsce. Zatem będzie to tytuł dla obywateli do ewentualnego występowania ze stosownymi żądaniami.
Istotne są postanowienia zobowiązujące Radę Ministrów do poważnego traktowania naszej obecności w Unii. Chodzi o zgłaszanie projektów ustaw dostosowujących prawo polskie do europejskiego w terminie, który umożliwi we właściwym czasie wejście w życie prawa europejskiego. Gdy to zostanie uchwalone, Rada Ministrów nie będzie już mogła opóźniać wprowadzania ustawodawstwa unijnego w Polsce. Ponadto proponuje się zniesienie tzw. dyskontynuacji w przypadku ustaw, które dotyczą wdrażania prawa europejskiego. Do tej pory były to normalne projekty, które trafiały do archiwum, gdy kończyła się kadencja Sejmu, a nowy parlament musiał procedować nad nimi od początku. Te przepisy to ważne sygnały dla naszych partnerów w Unii.
W projekcie są też unormowane prawa wyborcze do Parlamentu Europejskiego i samorządów terytorialnych. Wcześniej tych norm brakowało.
Pewne propozycje wymagają starannego rozpatrzenia w komisji. Moje wątpliwości budzi np. uchylenie przepisu, który mówi o przekazywaniu kompetencji organów władzy państwowej organizacjom międzynarodowym. Przepis ten był podstawą przystąpienia Polski do UE i zdaniem prezydenta nie będzie już potrzebny, bo na przekazanie jednostkowych uprawnień zezwalają inne regulacje. Tyle że w nich zakłada się podejmowanie decyzji zwykłą większością głosów, natomiast w uchylonym przepisie wymagana jest większość kwalifikowana, i to zarówno w Sejmie, jak i w Senacie (2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów i senatorów). Co do Senatu zgadzam się, że bezwzględna większość, czyli ponad 50% głosów wystarczy, bo nawet zmiana konstytucji nie wymaga poparcia 2/3 liczby senatorów. Ale czy my naprawdę już nie spodziewamy się innych przypadków przekazywania kompetencji (innych niż na rzecz Unii Europejskiej), które wymagałyby kwalifikowanej większości głosów w Sejmie? Propozycja prezydenta to wyklucza. Za słuszne uważam natomiast odstąpienie od wymogu frekwencji powyżej 50% w referendum, by jego wynik był wiążący. Ten przepis trochę nas „uwierał”. W tej regule powinien być jednak wyjątek. Otóż w projekcie ustawy przewidziana jest kwestia wystąpienia z UE. Przepis ten nawiązuje do nowych regulacji w sprawie referendum i ewentualnego podejmowania decyzji głosami 2/3 członków Izby przy przekazywaniu dalszych kompetencji na rzecz Unii. Wydaje mi się, że powinniśmy się tu kierować taką samą zasadą, jak przy wstępowaniu do Unii. Nie zakładam oczywiście, że z Unii wystąpimy, ale jeśli już to wpisujemy do konstytucji, a o wejściu do Unii decydowaliśmy na podstawie przepisu zobowiązującego do ponad 50% frekwencji w referendum, to dokładnie taki sam przepis powinien obowiązywać przy występowaniu z Unii. To jest zbyt poważna decyzja, żeby zostawiać ją 2/3 posłów w Sejmie albo mniejszości Polaków.
W projekcie są też zawarte przepisy umożliwiające Polsce w przyszłości przystąpienie do strefy euro. Uważam, że powinno to się stać najszybciej, jak to możliwe, o ile tylko spełnimy warunki, co zajmie nam jeszcze trochę czasu. Nie podzielam obaw, które są w tej sprawie wyrażane, głównie z niewiedzy. Wszystkie analizy NBP, wykonane zarówno pod wodzą prezesa Balcerowicza, jak i prezesa Skrzypka, potwierdzają, że efekty z tego tytułu będą dla Polski korzystne. W komisji będziemy jednak musieli starannie omówić kwestię sposobu podejmowania decyzji o przyjęciu euro. Ta decyzja nie może bowiem mieć charakteru dyskrecjonalnego.

Źródło: Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI

Powrót do "Publikacje" / Do góry