Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 25.08.01 / Powrót

Odczułem ulgę
Dział: Różności

Z ulgą przeczytałem, iż Grzegorz Piotrowski nie będzie dziennikarzem antyklerykalnego łódzkiego tygodnika "Fakty i Mity". Wiadomość, iż ma być tam zatrudniony, przejęła mnie dreszczem. Szef pisma, Roman Kotliński, autor książki "Byłem księdzem", który wcześniej zgodził się Piotrowskiego przyjąć do pracy, podjął tę decyzję - jak twierdzi - po apelach Centrum Monitoringu i Wolności Prasy, sprzeciwach dziennikarzy i czytelników.
Dlaczego odczułem ulgę? Morderstwo ks. Jerzego Popiułuszki wstrząsnęło całym polskim społeczeństwem bez względu na stosunek do ówczesnej władzy. Sprawcami okazali się oficerowie SB, a Piotrowski, który był wśród nich najwyższy rangą i wydawał rozkazy, ujawniał w swoich wypowiedziach rodzaj antyklerykalnego zaczadzenia, które doprowadziło do tej straszliwej zbrodni. Podczas odbywania kary więzienia nie sprawiał on wrażenia człowieka, który rozliczył się sam ze sobą. Owszem, żałował, że zabił, nie było w tym jednak nadmiernej skruchy. Wydaje się, że walka z klerykalizmem - cokolwiek by to nie miało znaczyć - jest ostatnią rzeczą, jaką mógłby dziś robić.
Zdecydowałem się o tym napisać dlatego, że dziś wielu ludzi w Polsce ma pretensje do kościoła - za nadmierną dbałość o dobra doczesne, w tym nieuzasadnione korzystanie ze środków publicznych, za ustawę antyaborcyjną, konserwatyzm obyczajowy, nachalne pouczanie wiernych, na kogo mają głosować itp. Na tym tle rodzą się postawy antyklerykalne. SLD konsekwentnie głosi potrzebę neutralności światopoglądowej państwa - nieprzenoszenia prawa kanonicznego do państwowego, nienasycania pierwiastkami religijnymi różnych przejawów funkcjonowania państwa - przy jednoczesnej przyjaznej współpracy z kościołami w sprawach ważnych dla społeczeństwa. Osobiście konsekwentnie wypowiadam się w tym duchu, za co nie raz już zostałem "skarcony" przez polityków i dziennikarzy konfesyjnych, którzy każdą krytykę Kościoła i duszpasterzy odbierają jako zamach na wiarę. Wszyscy, którzy wyznajemy zasadę, by oddać Bogu co boskie, a cesarzowi co cesarskie, musimy jednak być bardzo wyczuleni na to, by do naszej dyskusji i stanowisk nie wkradło się zacietrzewienie i nienawiść, bo one niszczą tkankę społeczną i stawiają ludzi przeciwko sobie.
Jak w każdym demokratycznym społeczeństwie istnieją także w Polsce nurty radykalne, wyostrzające pewne problemy. Należy do nich pismo "Fakty i Mity". Byłoby jednak fatalnie, gdyby racji ludzi, którzy - nie bez kozery - boją się ekspansji klerykalizmu, bronił człowiek, który w swym antyklerykalizmie posunął się do zbrodni. Dobrze się stało, że tak nie będzie w "Faktach i Mitach". Mam nadzieję, że nigdzie indziej.
Marek Borowski

Źródło: "Trybuna"

Powrót do "Publikacje" / Do góry