Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 11.06.15 / Powrót

Piękne umysły
Dział: Inne

Czy znają Państwo skrót CBA? No pewnie, któż by nie znał. A CBW? Coś mi się zdaje, że nie. Od razu wyjaśniam, że nie jest to Centralne Biuro Wywiadowcze. To Centralna Biblioteka Wojskowa, położona na prawym brzegu, przy ul. Ostrobramskiej. Wielu ludziom może ona wydawać się niezbyt interesująca, historia wojska i wojen to domena raczej pasjonatów. Jednak dr Jan Tarczyński, dyrektor biblioteki, od dłuższego czasu udowadnia, że naprawdę warto do niej wpaść. Całkiem niedawno CBW zorganizowała konferencję o polskiej myśli technicznej i wynalazkach, które pomogły aliantom wygrać II wojnę światową. Kiedy dyskutujemy o wkładzie Polaków w zwycięstwo, zwyczajowo wymieniamy sukcesy militarne bądź miejsca bohaterskich walk polskich żołnierzy i ruchu oporu. A przecież wojen nie wygrywa się ani tylko, ani nawet głównie liczbą żołnierzy. Hitlerowskie Niemcy swoje pierwsze sukcesy zawdzięczały głównie przewadze technicznej. Po pierwszych latach zaskoczenia, alianci zaczęli jednak odrabiać dystans do Niemców. Uruchomiono mózgi i pomysłowość naukowców. W Polsce dość powszechnie znamy właściwie tylko jeden przykład udziału Polaków w tej walce na wynalazki: rozszyfrowanie słynnej niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma przez genialnych polskich matematyków. Zasługą dyr. Tarczyńskiego i zaproszonych przez niego historyków jest wydobycie z cienia innych, jakże znaczących dokonań i nazwisk.
Weźmy np. taki radar. Poważny wkład w jego udoskonalenie miał prof. Paweł Nowacki, który przez Węgry dotarł do Wlk. Brytanii. Anglicy zatrudnili go w Departamencie Radiowym Sił Powietrznych, gdzie szybko awansował do kierownika laboratorium Komunikacji Impulsowej o najwyższym stopniu tajności (do 1947 r. nie mógł opuścić Anglii). Takich stanowisk Anglicy z reguły cudzoziemcom nie powierzali - chyba, że byli to wybitni naukowcy. Prof. Nowacki zdobył dwa patenty, był doradcą RAF-u przy nalotach bombowych.
A czy słyszał ktoś o...sklejce samolotowej braci Konopackich, produkowanej w Mostach k. Grodna? Dzięki unikalnej technologii była ona wyjątkowo twarda i odporna na wodę, temperaturę i pleśń. Na samolocie z tej sklejki latał Żwirko, a Stanisław Skarżyński przeleciał przez Atlantyk. Po wybuchu wojny dwaj polscy inżynierowie - Jan Jakimiuk i Wacław Czerwiński - trafili do USA i Kanady. Ich wiedza została wykorzystana przy produkcji wielozadaniowego płatowca Mosquito w wytwórni de Havilland. Skorupy o grub. 11 mm robiono opierając się na technologii z Mostów. Była to jedna z najbardziej udanych konstrukcji lotniczych II wojny światowej zwana przez pilotów pieszczotliwie "drewnianym cudem". Do końca wojny wyprodukowano ponad 1200 samolotów, które brały udział w bitwie o Anglię, w Normandii, w nalotach na Niemcy.
Niestety, kończy mi się miejsce na ten felieton, wyznaczone przez Jego Ekscelencję Redaktora Naczelnego. Nie poddam się jednak, bo o tych ludziach i ich dokonaniach powinniśmy uczyć w szkołach i czcić ich nie mniej, niż bohaterów przegranych bitew. Dlatego ciąg dalszy nastąpi - w kolejnym numerze "Mieszkańca". Wytnijcie sobie Państwo oba felietony. Przydadzą się do rozmów z dziećmi i wnukami o Polsce i Polakach. Bo - jak pięknie napisał Antoni Słonimski:
"Choćbyś najbardziej miarowo nogą wybijał takt,
Świata nie podbijesz,
Świat się podbija głową, głową, głową, Fakt!"

Marek Borowski,


Źródło: "Mieszkaniec"

Powrót do "Publikacje" / Do góry