Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Publikacje / 10.11.99 / Powrót

Rodzina a podatki
Dział: O podatkach

W kręgach rządzącej koalicji zapanowała moda na politykę prorodzinną. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie zapamiętanie polityków, zwłaszcza Akcji Wyborczej Solidarność, we wpychaniu owej polityki - poprzez tzw. ulgi prorodzinne - do systemu podatkowego. Obawiam się, że zarówno polityka prorodzinna, jak i system podatkowy bardzo Ľle na tym wyjdą.
Nie bardzo jest przy tym jasne, czemu ulgi prorodzinne miałyby służyć. Politycy, którzy są ich zwolennikami, zwłaszcza ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, wypowiadają się na ten temat dość mętnie. Ale słyszymy, że rodzina to podstawowa komórka społeczna i dlatego - niejako ex definitione - musimy jej pomagać, albo że w Polsce - ze względu na złą sytuację materialną rodzin - rodzi się za mało dzieci, więc trzeba - poprzez prorodzinne ulgi podatkowe - zachęcić rodziny do większej prokreacji, albo wreszcie że należy pomóc biednym rodzinom. Po czym proponują na każde dziecko po ok. 12 złotych miesięcznie, taki bowiem będzie efekt prorodzinnej ulgi podatkowej. Czyżby przypuszczali, że małżeństwa, które nie chciały mieć dzieci bądĽ zdecydowały się tylko na jednego potomka, stwierdzając odpowiedzialnie, że nie będą w stanie większej ich liczbie zapewnić dobrych warunków wychowania, nagle skuszone perspektywą 12 złotych zmienią swoją decyzję? A może sądzą, że kobiety za cenę owych 12 złotych poświęcą się macierzyństwu, rezygnując z pracy zawodowej? A będą przecież musiały zrezygnować, bo kto zajmie się dzieckiem? W Polsce jest mało żłobków i przedszkoli, a te, które są, pobierają za swoje usługi wysokie opłaty.
Pomaganie biednym, w tym biednym rodzinom, jest ideą słuszną, ale próba jej realizacji za pomocą systemu podatkowego jest chybiona i z góry skazana na niepowodzenie.
Po pierwsze, podatkowe ulgi prorodzinne będą wspomagać wszystkie rodziny płacące podatek dochodowy, także te o najwyższych dochodach, które żadnego wsparcia nie potrzebują. Nawet go zresztą nie zauważą. Z kolei dla rodzin najbiedniejszych, wielodzietnych, rzeczywiście potrzebujących wsparcia, ulga taka może w znacznym stopniu okazać się iluzoryczna. Tak będzie, gdy podatek po potrąceniu składek na ubezpieczenie zdrowotne okaże się za niski, aby w pełni skorzystać z przysługującej ulgi. Trzeba tu też pamiętać o korelacji między poziomem wykształcenia i związanymi z nim dochodami (im niższe wykształcenie, tym niższe dochody), a liczbą dzieci w rodzinie (im niższe, tym więcej dzieci). Ryzyko niemożności skorzystania z ulgi z uwagi na niski podatek z pewnością nie dotyczy osób lepiej sytuowanych. Zatem ulga prorodzinna już z założenia nie realizuje celu, dla którego chce się ją wprowadzić.
Po drugie, znaczna część polskich rodzin nie płaci podatku dochodowego, więc znajdą się one - z założenia - poza tak pomyślaną polityką prorodzinną. Należą do nich np. rodziny rolników oraz osób bezrobotnych, które utraciły już prawo do zasiłku. Wiadomo, że w jednych i drugich panuje bieda i jest dużo dzieci - przy czym liczba dzieci w rodzinach wiejskich jest wyraĽnie większa niż w miejskich - a jednak nie dostaną one pomocy. Pozbawione jej również zostaną, bo też nie płacą podatku dochodowego, rodziny niektórych drobnych przedsiębiorców, którym - jak wykazują badania - także nie najlepiej się wiedzie, a w związku z tym zdarza się, że przez wiele miesięcy nie realizują żadnego dochodu.
Zastępowanie systemu pomocy społecznej systemem podatkowym nie znajduje żadnego społecznego i ekonomicznego uzasadnienia. Ulgi jedynie skomplikują system podatkowy - a rząd chce go przecież uprościć, a jednocześnie osłabią system pomocy społecznej, pozbawiając go czytelności i konsekwencji. Znacznie lepszym rozwiązaniem, jeśli rządząca koalicja chciałaby rzeczywiście poważnie potraktować swoje wyborcze hasło polityki prorodzinnej i wypełnić je konkretną treścią, byłoby wzmocnienie istniejącego systemu zasiłków rodzinnych. System ten obejmuje ok. 60 proc. rodzin w Polsce (tych o dochodach przeciętnych i poniżej), dzięki czemu pomoc jest kierowana do rodzin, które jej naprawdę wymagają. Środki przewidziane na prorodzinną ulgę podatkową należałoby więc przeznaczyć na podniesienie zasiłków rodzinnych, zwłaszcza na trzecie, czwarte i dalsze dzieci, ponieważ - jak wykazują badania - właśnie rodziny z trojgiem i większą liczbą dzieci są w najgorszej sytuacji materialnej i finansowej. To one w głównej mierze tworzą obraz polskiej biedy, tymczasem znaczna część z nich z ulgi la AWS nie mogłaby skorzystać. W polityce - nie tylko prorodzinnej - potrzeba trochę elastyczności, ale nie powinno to prowadzić do zgniłych kompromisów. Akcja Wyborcza Solidarność wprowadziła do swojego programu prorodzinny system podatkowy - wydawałoby się nie do przełknięcia dla jej koalicjanta, który głosi potrzebę uproszczenia systemu podatkowego i niemarnowania pieniędzy podatników. Unia Wolności (a ściślej Leszek Balcerowicz) zaakceptowała jednak ten pomysł, bo potrzebna jej była zgoda na nie mniej kontrowersyjne propozycje reformy podatkowej. Mało prawdopodobne, aby ten kompromis nie spotkał się z ostrą krytyką w Sejmie, który dołoży coś od siebie. I wtedy dopiero narodzi się potworek podatkowy!

Źródło: "Bussinesman Magazyn"

Powrót do "Publikacje" / Do góry