Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 10.10.09, 11:13 / Powrót

Ryzykownie - mówi "Trybunie" Marek Borowski o przyznaniu pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi USA Barackowi Obamie

Niewątpliwie powitałem wybór Obamy oraz jego deklaracje, a także pierwsze decyzje, bardzo pozytywnie. Mówię tutaj o sprawach międzynarodowych, oczywiście, a więc rezygnację z tarczy w tej formule, która była cały czas prezentowana przez Busha, zapowiedź wycofania wojsk z Iraku, a także, po prostu, za używanie nowego języka, zupełnie odmiennego od tego, którego używał Bush. Nie języka wojny, a języka porozumienia. To są niewątpliwe plusy, można powiedzieć, że godne pochwały. Natomiast, powiem tak, że komitet nagrody noblowskiej dużo ryzykuje, przyznając taką nagrodę teraz, bo robi to tak trochę na wyrost w tym sensie, że jest na razie wiele zapowiedzi dobrych, idących w dobrym kierunku, słusznych, natomiast mniej jest osiągnięć. W związku z tym można powiedzieć, że być może komitet wyrządzi pewną krzywdę Barrackowi Obamie, gdy się okaże, że realizacja tych zapowiedzi z różnych powodów może okazać się niemożliwa, bo sytuacja zmusi go np. do powrotu do pewnych, bardziej stanowczych działań. Jeżeli natomiast nagroda doda mu skrzydeł, i ułatwi działania, to oczywiście bardzo dobrze. Ale trzeba też powiedzieć, że jest to pierwszy przypadek, kiedy taką nagrodę otrzymuje prezydent największego, najważniejszego państwa na świecie, który jeszcze, by tak rzec,jeszcze nie umościł się na swoim stanowisku.
"Trybuna" - 10 października 2009

Powrót do "Wiadomości" / Do góry