Marek Borowski o emeryturach górniczych, PKP i LOT Marek Borowski komentował w Poranku Radia TOK FM także sprawę reformy emerytur górniczych, strajki na kolei i sytuację w LOT. Reformę emerytur górniczych trzeba jego zdaniem konsekwentnie doprowadzić do końca, ponieważ jest to niezwykle ważny odcinek naszych finansów. W strukturze wydatków budżetu dotacja do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych stanowi bardzo duży procent. Wprawdzie jest to w znacznej części spowodowane strukturą demograficzną społeczeństwa, ale trzeba wszystko zrobić, żeby tę kwotę maksymalnie ograniczyć. Istnieją rozwiązania, wywodzące się z przeszłości, które są dzisiaj jawnie niesprawiedliwe. Dotyczy to w części emerytur mundurowych, a także górniczych, są bowiem ludzie, którzy korzystają z krótkiego stażu pracy, wyższej emerytury i możliwości szybkiego dorabiania nie pracując jednocześnie w warunkach, które by to usprawiedliwiały. Górnicy są bardzo przewrażliwieni na tym punkcie i ta rozmowa może być trudna, ale zdaniem senatora, powinna być podjęta. Nie można przed tym uciekać.
Jeśli chodzi o kolejarzy, senator zwrócił uwagę, że wprawdzie podnosili oni, że chodzi im o sposób zarządzania kolejami. Mówili, że protestują przeciw temu, co się generalnie dzieje na kolei – i tu, zdaniem senatora, jakąś część racji mają, bo to rzeczywiście jest dramat. Ale tak naprawdę w tym przypadku rzecz idzie o odebranie ulg dotyczących jazdy I klasą. Poparcia w społeczeństwie to nie zyskało.
W odpowiedzi na pytanie, co zrobić z Lotem Marek Borowski stwierdził, że firma ta wymaga poważnej i rzetelnej analizy, czy jest w stanie pracować bez zadłużania się w przyszłości. Dlatego, że można dzisiaj uratować LOT, zlikwidować długi, ale jest pytanie, czy za rok nie okaże się, że mamy znowu zadłużenie. Senator podkreślił, że LOT, aby zacząć w miarę dobrze funkcjonować, musi ograniczyć zatrudnienie, zlikwidować niektóre linie, czyli skurczyć się. Ten proces trwa już zresztą od pewnego czasu – za każdym razem, kiedy dochodzi do restrukturyzacji. Dreamlinery mają przede wszystkim służyć do lotów na dalsze odległości, ale ten rynek, zdaniem senatora, trudno będzie opanować z Warszawy. Marek Borowski zwrócił uwagę, że Polska, prawdopodobnie ze względu na poziom PKB na głowę i zasobność portfeli mieszkańców, nie jest krajem, który zapewnia odpowiednią liczbę pasażerów latających np. do Chin, Indii, Stanów Zjednoczonych, czy Australii – tam gdzie dreamlinery by się rzeczywiście sprawdzały. Linie lotnicze dużo zarabiają na klasie biznes, a kandydatów do tej klasy jest w Polsce bardzo niewielu. Z drugiej strony, Warszawa nie jest portem lotniczym, do którego inni przylatują, żeby stąd odlecieć i tego się już nie da uzyskać. Wszystko to budzi u senatora głębokie wątpliwości co do tego, czy da się wyprowadzić LOT na spokojne wody bez przyszłych negatywnych konsekwencji.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry 
