Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 08.09.13, 13:11 / Powrót

Nie ma innego wyjścia

To nie demontaż a powolne wycofywanie się z Otwartych Funduszy Emerytalnych - skomentował Marek Borowski w programie "Fakty po faktach" w TVN24 projekt przekazania na subkonta w ZUS-ie części obligacyjnej OFE. - Główne pytanie brzmi, czy to dobrze czy nie. Zdaniem senatora, te fundusze miałyby sens - wpływały na wysokość przyszłych emerytur, na ich zabezpieczenie w dwóch koszykach - gdyby składka wynosiła co najmniej tyle, ile pierwotnie, czyli powyżej 7 proc. Wtedy bowiem mniej więcej 40 proc. całej składki szło do funduszy emerytalnych. Takiej składki system finansowy nie był jednak w stanie wytrzymać. - Dzisiaj mówi się, że trzeba było prywatyzować, przeprowadzać reformy emerytalne, żeby pieniądze były. Ale tego nie robiono, nie robiły tego kolejne rządy. I nagle uderzył w nas kryzys, który spowodował poważne problemy, wysoki deficyt, dług i w związku z tym nie ma innego wyjścia - uważa senator.
Jak wyjaśniał Marek Borowski, obecna składka w wysokości 2 proc. z kawałkiem przekłada się - na dzisiejsze pieniądze - na ok. 300 zł emerytury. Zakładając, że fundusze by ją inwestowały - lepiej albo gorzej - byłoby to 350 albo 250 zł. Reszta emerytury jest z ZUS-u. Więc o co idzie gra? Z punktu widzenia przyszłych emerytur jest to bez znaczenia - podkreślał. Jedynie znaczenie, jakie te fundusze miały, związane było z ich działaniami na rynku kapitałowym i dlatego dobrze, że rząd zrezygnował z przejmowania ich akcji. Senator zgodził się, że odebranie funduszom możliwości inwestowania w obligacje stawia je w dziwacznej sytuacji. - Wtedy, kiedy np. jest dekoniunktura i trudno kupować akcje, a składka płynie do OFE, to co robić z pieniędzmi, trzymać je na kontach? - pytał. Dlatego, jego zdaniem, rząd raczej powinien tu zastosować pewne pułapy w zależności od sytuacji i zostawić furtkę, która by pozwoliła OFE gospodarować tymi środkami.
Odrębną kwestią jest zgodność z prawem rządowych propozycji i tu są - uważa senator - pewne wątpliwości. Pytanie brzmi, czy to są pieniądze obywateli, czy pieniądze publiczne? - Faktycznie to budżet te pieniądze wpłaca, ponieważ rekompensuje składkę ZUS-owi. Ale z drugiej strony te środki są dziedziczone, czyli nasze. W związku z tym mam wątpliwości czy proste umorzenie tych obligacji, przejęcie ich przez ZUS, jest zgodne z konstytucją. Na pewno ktoś to poda do Trybunału Konstytucyjnego -dodał.
Marek Borowski podkreslił, że wszędzie tam, gdzie można zapytać ludzi o zdanie, trzeba to robić. - Zaproponowano tzw. suwak – 10 lat przed emeryturą środki z OFE przesuwa się do ZUS obligatoryjnie. A dlaczego nie spytać przyszłego emeryta, czy on sobie tego życzy, czy nie? Obywatel powinien też być dobrze poinformowany, o co chodzi i na czym polega jego wybór.
- Nie jestem zachwycony faktem, że kilkanaście lat temu podjęto z wielkim szumem wielką reformę, a dzisiaj się z niej faktycznie wycofujemy i żałuję, że nie podjęto w przeszłości wielu działań - podsumował senator. Zwrócił też uwagę, że choć obecna dyskusja jest bardzo interesująca i podniecająca dla każdego ekonomisty, to zupełnie nie mówi się o tym, co zrobić, żeby emerytury za 20, 30, 40 lat były wyższe, bo te, które się szykują – wszystko jedno z OFE, czy ZUS - to jest dramat. Gdzie jest III filar? Gdzie wsparcie dla tego filaru, gdzie ulgi itd. - pytał senator. Jeżeli nie uświadomimy ludziom młodym i w średnim wieku, że trzeba odkładać choćby niewielkie kwoty miesięcznie, to będzie wielki problem.
Fakty po faktach" - 4 września 2013

Powrót do "Wiadomości" / Do góry