Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 06.12.16, 14:31 / Powrót

Kupowanie poparcia wyborców

Jako polityk lewicy pozytywnie oceniam pomoc dla rodzin z dziećmi, które mają trudną sytuację finansową, emerytów, którzy wydają dużo na leki, a mają niskie emerytury, czy zwiększenie kwoty wolnej od podatku, bo sytuacja, gdy ktoś kto zarabia minimum egzystencji musi płacić podatek jest niezdrowa. Te cele są słuszne, ale nie są one realizowane w sposób wyważony i kompetentny. Są realizowane w sposób polityczny - kupuje się w ten sposób poparcie wyborców - mówił w audycji #RZECZoPOLITYCE> Marek Borowski. I tak 500+ jest dla wszystkich bez względu na sytuację dochodową. Nie dostają tej pomocy samotni rodzice wychowujący jedno dziecko jeśli tylko przekroczą 1600 zł łącznego dochodu, co jest bardzo niską kwotą. Leki dla emerytów przysługują powyżej 75 roku życia bez względu na sytuację dochodową i tego, ile wydaje się na leki. W innych krajach jest inaczej. Jeśli emeryt wydał na leki ponad określony procent swoich dochodów, np. ponad 30% to idzie do odpowiedniego urzędu i mu zwracają. I wtedy ta pomoc jest kierowane do tych, którzy jej naprawdę potrzebują, niekoniecznie powyżej 75 roku życia, także młodszych.
Ustalenie kwoty wolnej od podatku przy dochodach między 6600 a 11 tysięcy wymaga wykonania przedziwnego łamańca obliczeniowego. Lepiej, żeby zwykły człowiek tego nie tykał, bo się pomyli i urząd skarbowy będzie miał do niego pretensje - odradzał senator. - Można było bardzo prosto ustalić, że 6600 zł jest kwotą graniczną i każdy kto zarabia poniżej, jeśli zapłacił podatek w ciągu roku to na koniec roku US zwraca mu ten podatek. Nie ruszalibyśmy kwoty wolnej, nie wywołali całego zamieszania. To wszystko jest robione albo na kolanie, na ostatnią chwilę, jak kwota wolna (nikt, łącznie z senatorami z PiS-u, na dwie godziny przed debatą w Senacie nie znał projektu tej poprawki) albo na zasadzie - dajmy wszystkim, to wszyscy będą na nas głosować. Jest to rozrzutne i nie pozostawia marginesu na inne rzeczy, np. na to, żeby w celu zwiększenia dzietności, o czym się tyle mówi, zainwestować w żłobki, bezpłatne przedszkola, obiady w szkołach dla większej liczby dzieci, zajęcia pozalekcyjne, świetlice. Na to nie będzie już pieniędzy - mówił senator.
Odnosząc się do utrzymania przez agencję S&P ratingu Polski oraz podniesieniu perspektywy z negatywnej na stabilną senator stwierdził, że na miejscu obozu rządzącego też by się z tego ucieszył, jednak opinia agencji oparta została na starych założeniach tempa wzrostu PKB do roku 2019. Pełne dane z drugiego półrocza tego roku mogą skłonić S&P do zmiany opinii. - Ocena jest BBB+, więc to jest cały czas poniżej A więc specjalnie się cieszyć nie ma z czego. Nie została pogorszona, ale wiemy jakie są wyniki gospodarki. W tej chwili jest ona w trendzie spadkowym, z kwartału na kwartał jest coraz niższe tempo wzrostu PKB, pogłębia się również spadek inwestycji. Premier Morawiecki wprawdzie wiąże to przede wszystkim z funduszami unijnymi, które jeszcze się nie rozkręciły, szykują się projekty, przetargi itd. ale trzeba zadać pytanie, dlaczego tak długo to trwa. Zapowiedź ze stycznia tego roku była taka, że jest pewne siodło, ale do połowy roku to wyrównamy. Senator zwrócił uwagę, że największy spadek inwestycji - i to nie jest związane z funduszami europejskimi - notują firmy państwowe, wielkie spółki, w których wymieniono całe kierownictwa. - Część tych ludzi jest średnio kompetentna, część się rozgląda i czyta dotychczasowe projekty, np. plany inwestycyjne, bo nie wie, czy są dobre czy nie. Taka strata rozwojowa nie jest łatwa do odrobienia. To nie jest tak, że od II półrocza przyszłego roku wszystko nagle ruszy i się rozpędzi. A tymczasem jednocześnie wydaje się dodatkowe pieniądze. Zbitka bardzo napiętego budżetu ze sztywnymi wydatkami, których nie można ograniczyć i spadkiem tempa wzrostu grozi zderzeniem ze ścianą - uważa senator.
rp.pl #RZECZoPOLITYCE - 5 grudnia 2016.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry