Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 24.01.17, 14:02 / Powrót

Demonstranci z 16 grudnia - poszukiwani czy oskarżani, PKB za PO wyższe czy niższe?

Marek Borowski uważa, że wicepremier Morawiecki zanim zaczął oskarżać poprzedni rząd o zawyżanie danych dotyczących wzrostu gospodarczego, powinien najpierw wszystko policzyć. Jego zdaniem oskarżenia formułowane przez Mateusza Morawieckiego są nie na miejscu. Nie na miejscu jest też posiadanie przez niego akcji banku BZ WBK.
Przykra maniera wicepremiera
- Co pewien czas pan premier Morawiecki mówi coś takiego, co budzi co najmniej zdziwienie. Jeżeli chciałby skorygować cokolwiek to najpierw powinien przeprowadzić do końca analizę a potem przedstawić jej wyniki. Tymczasem słyszymy, że fałszywych faktur eksportowych było może 20, może 30 mld w 2015 r. ale również w 2014. A może także 2013. W związku z tym jeżeli chce się to porządnie obliczyć, to trzeba odjąć te faktury w każdym roku. I wtedy się może okazać, że tempo wzrostu gospodarczego (bo tu nie chodzi o wielkość bezwzględną) wcale się nie zmienia. Ono się może nawet zwiększyć. Np. jeśli w 2015 r. PKB wyniosło 120, a w 2014 r. 100 to mamy wzrost 20%. Jeżeli odejmiemy po 20 faktur z 2015 i 2014 r. to otrzymamy 100 do 80. Wtedy jest wzrost o 25%. Ja bym prosił pana premiera, żeby najpierw to porządnie policzył, a potem takie sensacyjne wypowiedzi wygłaszał, a już oskarżanie poprzednich rządów, co niestety stało się przykrą manierą u premiera Morawieckiego, który był przecież w Radzie Gospodarczej przy premierze Tusku, jest nie na miejscu.
Akcji BZ WBK powinien się absolutnie pozbyć. Są na to różne sposoby. Minister finansów żadnych akcji nie powinien mieć.
Próba zastraszenia demonstrantów
- Gdyby organy ścigania, a konkretnie prokuratura pod kierownictwem ministra Ziobro była konsekwentna i stosowała zawsze te same reguły, to trzeba by zamilknąć. Ale kiedy szarpano reportera TVN na miesięcznicy smoleńskiej, to żadnej reakcji nie było. Więc trzeba to odczytać jako próbę zastraszenia demonstrantów. Przy czym publikacja zdjęć nie oznacza, że policja czy prokuratura uważają tych wszystkich, których pokazują, za winnych. To ma znacznie szerszy charakter. To są ludzie, o których się pisze, że mogą udzielić informacji. Oczywiście, niektórzy przychodzą, udzielają informacji i wychodzą z zarzutem, a inni nie. Jest to zupełnie nowa praktyka. Publikujemy wizerunki 150 osób, które mogą udzielić informacji. Niestety, w powszechnej opinii opublikowanie takiego wizerunku oznacza, że ta osoba ma coś na sumieniu.

Wideo Wyborcza - 3x3

Powrót do "Wiadomości" / Do góry