Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 20.06.17, 16:33 / Powrót

Skutki wstawania z kolan

Liczyłem na to, że Polska opublikuje jakieś sprawozdanie za okres przewodniczenia Grupie Wyszehradzkiej. Nie tylko typu, ile razy się spotkaliśmy, ale np. co uzgodniliśmy, w jakich sprawach mamy wspólne stanowisko, a w jakich rozbieżne. I że np. dzięki temu wspólnemu stanowisku, które w jakiejś mierze zostało uwzględnione na forum Unii Europejskiej państwa Grupy Wyszehradzkiej – wszystkie lub niektóre – odniosły konkretne korzyści - powiedział Marek Borowski w TVN24. - Tak trzeba w polityce zagranicznej postępować, bo inaczej ona się zaczyna kojarzyć wyłącznie z miłymi spotkaniami, lunchami i gładkimi przemówieniami.
Senator przypomniał, że na początku, gdy powoływano Grupę Wyszehradzką, wspólne interesy były oczywiste – wejście do Unii Europejskiej, potem obrona pewnych interesów gospodarczych, związanych z tym, że są to kraje słabiej rozwinięte w porównaniu z resztą Unii i chodziło o to, żeby Unia nie hamowała w żaden sposób ich rozwoju, prawo unijne itd. - Do dzisiaj w tym obszarze istnieje dużo zbieżności. Natomiast Polska pod rządami PiS zaczęła na bazie tezy o „wstawaniu z kolan” próbować tworzyć z Grupy Wyszehradzkiej jakąś grupę politycznie odmienną, która będzie reprezentowała polityczne interesy, przede wszystkim wobec Niemiec. - To się nie udaje i to się nie uda. Taką myśl trzeba porzucić. Jest tak, że Niemcy, paradoksalnie, jeśli chodzi o tempo integracji strefy euro są bardziej ostrożne ze względu na koszty. Jest kwestia państw, które mają większe deficyty (nie tylko Grecja, ale też np. Włochy), większe długi. I jest pytanie, kto będzie za to płacił.
Mówiąc o Trójkącie Weimarskim senator wskazał, że podobnie jak w 2007 r. PiS traktuje Niemcy i Francję raz jak przyjaciela, raz – jak zagrożenie, kraje, które usiłują nas wyeksploatować. Natomiast nasza pozycja w Europie od 2004 r. się zmieniła. - Widać wyraźnie, że dzisiaj – głównie ze względu na wzrost gospodarczy, na potencjał rynku - nasza pozycja w Trójkącie Weimarskim może być znacznie lepsza pod warunkiem, że będziemy chcieli rozmawiać z Niemcami i Francuzami o tym, co dla nich jest ważne, a nie tylko o tym, co dla nas jest ważne. Po drugie, jeśli Polska będzie cały czas stawała sztorcem w odniesieniu do pewnych zasad, propozycji, wymagań unijnych, to strasznie trudno liczyć na to, że druga strona będzie z nami omawiała wszystkie najważniejsze sprawy. Przeciwnie, będzie starała się nas gdzieś ominąć, załatwić sprawy inaczej. Na koniec, jak mówimy o dwóch czy trzech prędkościach i o tym, że strefa euro będzie się integrować – będzie na pewno, tylko tempo jest do dyskusji – w interesie Polski jest zamiast próbować hamować, przeszkadzać, zacząć ogólnonarodową debatę nad tym, jakie warunki muszą być z naszej strony spełnione do wejścia do strefy euro, kiedy mogą być spełnione i zacząć przygotowania - podkreślał senator.
TVN24 - 19 czerwca 2017

Powrót do "Wiadomości" / Do góry