Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 24.06.18, 23:38 / Powrót

Marek Borowski o PiS-owskim projekcie zmian w ordynacji do PE

Jeżeli coś się zmienia w ordynacji wyborczej, to w jakimś celu. Nie mówię o instalowaniu kamer czy przezroczystych urn, tylko o tym, jak się liczy głosy i jak się przydziela mandaty. Jeżeli w tym coś się zmienia i nie jest to inicjatywa międzypartyjna, lecz jednej partii i to tej, która ma większość, to musi jej to pomóc - uważa Marek Borowski. - Nie wiem, co na to wszystko Unia Europejska, dlatego że ordynacje do Parlamentu Europejskiego mają być proporcjonalne. Obecna jest lekko zniekształcona progami, ale generalnie zachowuje proporcjonalność. Natomiast ta proponowana przez PiS przestaje być proporcjonalna. Bardzo zaprotestował przeciwko temu Kukiz15, a przecież partia ta domaga się jednomandatowych okręgów wyborczych. Właśnie ma przykład, co się będzie z nią działo, chyba że Jarosław Kaczyński zaproponuje im miejsca na listach. /.../Mamy pięć okręgów 3-mandatowych, pięć 4-mandatowych, jeden 5-mandatowy i dwa 6-mandatowe. W okręgach 3- i 4-mandatowych, a nawet w tym 5-mandatowym nastąpi podział mandatów między dwie partie. Dopiero w 6-mandatowym jest szansa na jeden, może trzy mandaty dla kogoś jeszcze - obliczał senator.
- Rozumiem ideę. Obecna ordynacja jest rzeczywiście trochę dziwna, bo z góry nie wiadomo, ile będzie mandatów w poszczególnych okręgach. Można było przypisać mandaty do okręgów, ale trzeba było zrobić większe okręgi, albo listę krajową, jak to jest w niektórych krajach, albo wprowadzić zmiany od następnych wyborów. Widzę jednak w tej propozycji pewien pozytyw. Od ponad roku robię różne obliczenia i stale postuluję porozumienie partii opozycyjnych, ze wspólnym programem dotyczącym przede wszystkim spraw ustrojowych, bo z tym jest dzisiaj problem jeśli chodzi o PiS, który niszczy podstawy demokratycznego ustroju. Partie opozycyjne, z wyjątkiem Kukiz15, mają w tych sprawach jedno zdanie. Skoro tak, to powinny wspólnie wystartować. To porozumienie nie wychodzi. Do wyborów samorządowych, jak wszystko na to wskazuje, wszyscy – poza Platformą i Nowoczesną - pójdą osobno. Będzie z tego nieszczęście. Ale jest szansa, że jeśli PiS przeforsuje tę ordynację to może wreszcie dojdzie do tego porozumienia, tym bardziej że chodzi o sprawy europejskie. Po prostu nie będzie wyjścia. Ani PSL, ani SLD nie zdobędą mandatu. A jeżeli uda się porozumieć w wyborach europejskich, to będzie większa szansa, że uda się także w parlamentarnych.
Na zarzut, że Platformie takie porozumienie się nie opłaca, więc do niego nie dojdzie senator dowodził, że z tego, iż PO zyskałaby na zmianie ordynacji nic nie wynika. - Co z tego że PO zyska, skoro w sumie przegra? Nie ma chyba instynktu samobójczego. Albo chce się wygrać i rządzić, albo można bohatersko polec, nawet mieć więcej mandatów, np. nie 130, a 180. I co z tego?
Radio TOK FM; Wybory w TOK-u - 24 czerwca 2018

Powrót do "Wiadomości" / Do góry