Budżetówka została przez PiS zaniedbanaJesteśmy przed kolejnymi wyborami. PiS szykuje jakiś pakiet, który będzie miał przyciągnąć ludzi, żeby na nich zagłosowali. Ten pakiet będzie kosztował, w związku z tym znowu nie można dać podwyżki nauczycielom - mówił
Marek Borowski w audycji
Wybory w TOKu w radiu
TOK FM. Jak wyjaśniał senator, każdy rząd prowadzi jakąś politykę budżetową. Zawsze są niedobory, zawsze czegoś brakuje, trzeba decydować komu, czyim kosztem itd. Przez ostatnie trzy lata, kiedy mamy bardzo dobrą koniunkturę gospodarczą i w związku z tym sytuacja budżetu się systematycznie poprawiała, najpierw, co zrozumiałe, rząd zrealizował kosztem dwudziestu kilku miliardów złotych obietnicę 500+, która była obliczona na to, żeby wygrać wybory i to się udało. W kolejnych latach pozostały jakieś kwoty do dyspozycji, ale cały czas myślano o tym jak budować poparcie. - Budowano je przede wszystkim przez pakowanie pieniędzy w telewizję publiczną, która w przekonaniu prezesa PiS, moim zdaniem mylnym, jest gwarantem dobrego wyniku wyborczego. Do tego doszła wyprawka za 300 zł dla uczniów przed wyborami samorządowymi. W sumie 1,5 mld zł. Jeżeli miałbym decydować, czy te 1,5 mld zł przeznaczyć na podwyżkę płac dla nauczycieli, czy wyprawkę dla wszystkich, to wybrałbym nauczycieli. PiS nie wybrał nauczycieli, bo było mu to potrzebne przed wyborami - podkreślił senator.
Dodał, że budżetówka w ogóle została przez PiS zaniedbana. Oprócz nauczycieli pielęgniarki, pracownicy sądów, prokuratur, ośrodków pomocy społecznej, policjanci, którym dano podwyżki dopiero po protestach. - Wszystkie te grupy dostawały podwyżki rzędu 3-4% przy inflacji 2%. W tej chwili te grupy się budzą. Jest to wynikiem nierównowagi w polityce wydatkowej PiS, a ta nierównowaga była spowodowana cały czas względami politycznymi, wyborczymi.
Wybory w TOKu - Radio TOK FM; 13 stycznia 2019Powrót do "Wiadomości" /
Do góry 
