Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 02.04.19, 12:42 / Powrót

Nauczyciele mają 100 proc. racji

Wszyscy się zgodzą, że państwo, społeczeństwo powinno się rozwijać równomiernie. Równomierny wzrost, poprawa polega na tym, że z jednej strony rosną dochody osobiste i każdy obywatel sam decyduje, co z nimi robi, a z drugiej strony poprawiają się usługi publiczne takie, jak edukacja, służba zdrowia, szeroko rozumiana pomoc społeczna, w tym także kwestie seniorów, niepełnosprawnych itd. czyli to wszystko co czyni społeczeństwo społeczeństwem a nie milionami wolnych elektronów, gdzie każdy walczy wyłącznie o swoje i nie interesuje go to, co się dzieje obok - mówił Marek Borowski w audycji Wybory w TOK-u w radiu TOK FM.
- PiS od początku postawiło na indywidualne rozwiązania. Dzisiaj widzimy to w pełnej krasie. Trzynastka dla emerytów i rencistów. Zwolnienie z PiT do 26 roku życia. 500+ na pierwsze dziecko. Dwukrotne zwiększenie kosztów uzyskania przychodu. A usługi publiczne leżą. Dla niepełnosprawnych nie ma pieniędzy. W sprawie służby zdrowia dokonuje się wielkie oszustwo – oszukano rezydentów twierdząc, że co roku będzie się podwyższać kwoty, które są wydawane na zdrowie w stosunku do PKB. Nic się nie podwyższa, ponieważ stale jest to liczone do PKB z 2017 r., a nie bieżącego. Podwyżki, które są proponowane dla nauczycieli, czyli trzy razy po 5% oznaczają – jak mówi rząd - 16% w ciągu 17 miesięcy. To trzeba liczyć od początku rządów PiS do momentu, kiedy będą kolejne, czyli po tych 16%, bo nie przewiduje się następnych. A to oznacza, że w ciągu 3 lat będzie wzrost o 16% płac nauczycielskich, co daje średnio mniej więcej 5% rocznie. W ciągu ostatnich 3 lat przeciętny wzrost płac w gospodarce sięgał 6,5%. to znaczy, że nauczycielom daje się mniej niż średnio w kraju - wyjaśniał senator.
- Proszę się nie dziwić, że w tej sytuacji nauczyciele są zdesperowani. Mało tego. Jeżeli się daje „piątkę Kaczyńskiego” i zatwierdza na przyszły rok czterdzieści parę miliardów złotych wydatków, a następnie mówi, że budżet nie jest z gumy, to nauczyciele pytają, dlaczego wcześniej nie przedyskutowano tej sprawy. W jakiej kolejności, komu najpierw, komu później.
- Nauczyciele mają 100% racji. Są dziś w bardzo trudnej sytuacji, dlatego że jeżeli strajk nauczycielski będzie tak zorganizowany, że zahaczy o egzaminy, to spora część społeczeństwa powie, że jej się to nie podoba. Poszczególni politycy też mają różne zdania w tej sprawie. Ale jeżeli ten strajk odbyłby się np. od najbliższego poniedziałku (1 kwietnia), to co to by obeszło rząd? Nic. Odpowiedzialność za ten strajk spoczywa nie na Związku Nauczycielstwa Polskiego i Solidarności, która w gruncie rzeczy chce tego samego i jej doły przyłączają się do tego strajku, lecz na rządzie. I niech rząd nie opowiada, że budżet nie jest z gumy, bo napakował już ten budżet różnymi swoimi propozycjami, kompletnie zapominając o nauczycielach. Jeżeli rząd szuka gdzieś pieniędzy dla nauczycieli, a mówi, że nie ma, bo budżet nie jest z gumy, to jaki sens ma dwukrotne podwyższenie kosztu uzyskania przychodu. To ładnie brzmi, ale w portfelach pracujących Polaków przybędzie dokładnie 20 zł miesięcznie. Nie będzie to odczuwalne, wbrew temu co zapewnia premier, a kosztuje 4-5 mld zł rocznie. Może to przeznaczyć dla nauczycieli - apelował senator.
Radio TOK FM; Wybory w TOK-u - 30 marca 2019

Powrót do "Wiadomości" / Do góry