Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 31.08.19, 15:06 / Powrót

Budżet bez deficytu? Pan premier kocha obietnice

Zdaniem Marka Borowskiego, pewnym wysiłkiem i pewnymi sztuczkami księgowymi możliwe jest zrealizowanie w przyszłym roku budżetu bez deficytu, tak jak to zaplanował premier Morawiecki. Tyle tylko, że będzie to w dużym stopniu wynik oszczędzania na naszym zdrowiu i na edukacji naszych dzieci.
- Tegoroczny deficyt zaplanowany na 28 mld zł będzie mniejszy. Po I półroczu jest 5 mld zł. Będzie może 14 , może 10 mld zł. Nie jest więc tak daleko do zerowego deficytu - mówił senator w programie Fakty po Faktach w telewizji TVN24. - Wprawdzie na rok przyszły przewidziane są spore wydatki, które częściowo zostały już wdrożone w tym roku. Ale z drugiej strony ciągle jeszcze jest koniunktura. Poza tym PiS podwyższa pewne podatki. Będą także jednorazowe dochody, które wystąpią tylko w przyszłym roku. Bez nich nie byłoby zerowego deficytu. Problem polega jednak na tym, że taką metodą nie tylko zerowy deficyt można zrobić, ale i potężną nadwyżkę. Tylko jakie będą tego skutki?
W programie EKG na antenie radia TOK FM senator przedstawił własne przybliżone rachunki. Jak wynika z jego wyliczeń - przy różnych optymistycznych założeniach - przyszłoroczne wydatki wzrosną o ok. 41 mld zł (11 mld zł tzw. naturalny przyrost głównie ze względu na inflację, pokrycie tegorocznego deficytu 14 mld zł, 500+ na pierwsze dziecko 10 mld zł, obniżenie PIT 4 mld zł, podwyżka kwoty wolnej od podatku dla ludzi młodych 2 mld zł). Zatem dochody też muszą wzrosnąć o ok. 41 mld zł.
- Skąd to wziąć? Naturalny wzrost dochodów zakładam optymistycznie, że będzie w tempie nominalnego wzrostu PKB, czyli 3,7% plus 2,5% wzrostu cen, czyli 6,2% to jest 14 mld zł. Stały przyrost dochodów na skutek planowanego zniesienia bariery składek do ZUS powyżej 30-krotności średniej płacy - 5,2 mld zł oraz podwyżki składek ZUS dla firm – 7,5 mld zł. Przewiduje się dodatkowe podatki – akcyzę na alkohol, opłatę foliową, podatek solidarnościowy od milionerów – 4 mld zł. Razem dochody stabilne - 16,7 mld zł i 14 mld zł naturalnego wzrostu dochodów to jest 30,7 mld zł - wyliczał senator.
Inne rzeczy, jak zwiększenie ściągalności VAT i ZUS, są w ocenie Marka Borowskiego, dalece niepewne, ale papier jest cierpliwy. - W tym roku za 6 miesięcy tempo wzrostu wpływów z VAT wynosi 3,7% przy tempie wzrostu PKB prawie 5% i cen 2,8% czyli nominalnie 8%. To oznacza, że skończyło się uszczelnianie VAT. Więc założenie, że wzrośnie ściągalność VAT jest raczej utopijne. Jednorazowe dochody to transfer z OFE, ok. 12 mld zł, sprzedaż prawa do emisji gazów cieplarnianych – 6,5 mld zł, telefonia 5G jeśli się uda w przyszłym roku – 4 mld zł i prawdopodobnie NBP będzie coś wpłacał.
Jak to wszystko podsumujemy to się okazuje, że starcza na konieczny wzrost dochodów, żeby pokryć wydatki, które będą musiały być poniesione. Przy czym dochody, które mają pochodzić ze wzrostu podatków czy też z naturalnego wzrostu, ponieważ koniunktura jest dobra, to jest ok. 30 mld zł. Reszta to są dochody albo bardzo niepewne, wątpliwe, jak ściągalność, albo jednorazowe. Oznacza to, że w kolejnym roku, kiedy już tych jednorazowych dochodów nie będzie, każda ekipa znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji - podkreślał senator.
Jego zdaniem, jeżeliby dzisiaj na ochronę zdrowia przeznaczano tyle, ile trzeba, przy stopniowym podnoszeniu kwot, czyli 20 mld zł więcej i ok. 10 mld zł więcej na edukację, nie byłoby mowy o żadnym zerowym deficycie. Naturalny wzrost dochodów też może być niższy, jeśli wzrost gospodarczy okaże się niższy. W dodatku przy pogorszeniu koniunktury dochodzi do wzrostu szarej strefy, która - jak dowodził senator - odgrywa istotną rolę w luce vatowskiej.
- Szara strefa pojawia się w większym stopniu, kiedy jest gorsza koniunktura, bo drobny i średni biznes ma wtedy problemy, natomiast jak jest dobra koniunktura, wychodzi na powierzchnię. Teraz wyszedł na powierzchnię i przyczynił się do wzrostu wpływów z VAT, ale to nie było żadne uszczelnianie.
Senator zwrócił też uwagę, że zniesienie 30-krotności składki na ZUS spowoduje, że milionerom będą przysługiwały w przyszłości ogromne emerytury. - Po to wprowadzono tę barierę, żeby je ograniczyć. Wystarczyłoby zarabiać po kilkaset tysięcy złotych przez 5-7 lat, by przy dzisiejszym systemie, w którym gromadzi się składkę, emerytura wynosiła 30 – 40 tys. zł miesięcznie. Teraz to się znosi tylko dlatego, że gwałtownie potrzeba pieniędzy. Tak samo podwyżka składek dla firm nie jest dobrą rzeczą. Natomiast podwyżka akcyzy na alkohol, czy opłata foliowa, to są potrzebne rzeczy, ale drobne.
Jak przypomniał Marek Borowski, premier kocha obietnice. - Wcześniej nam obiecał milion samochodów elektrycznych, flotyllę promów na Bałtyku, super torpedę przecinająca Polskę z północy na południe i ze wschodu na zachód oraz 100 tys. mieszkań już w 2020 r. a na razie jeszcze 1000 nie wybudowano. Trzeba więc ostrożnie podchodzić do jego obietnic. Jeśli chodzi o budżet, to najpierw jest projekt, w którym można różne rzeczy tak przedstawić, żeby osiągnąć swój cel, natomiast liczy się potem wykonanie.
TVN24, Fakty po Faktach - 28 sierpnia 2019; TOK FM, EKG - 26 sierpnia 2019

Powrót do "Wiadomości" / Do góry