Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 10.05.20, 13:29 / Powrót

Szansa dla opozycji

Jak podkreślił Marek Borowski w Porannej rozmowie na Gazeta.pl, tak jak obecna sytuacja związana z wyborami na prezydenta, które się nie odbyły, jest porażką Kaczyńskiego i Gowina, tak jest ona sukcesem opozycji polegającym na tym, że działając wspólnie - Senat odegrał tu bardzo istotną rolę - uniemożliwiono wybory 10 maja na jakichś dzikich zasadach.
- Trzeba to skonsumować i powiedzieć sobie, że w momencie, kiedy działamy w zasadniczych sprawach razem, to wygrywamy. Opozycja rzadko miała takie momenty. Udało się wygrać wybory do Senatu. Teraz rywalizacja zacznie się na nowo. Ważne, żeby kandydaci opozycji walczyli z urzędującym prezydentem, a jak najmniej między sobą. Zyskanie czasu daje pewne możliwości, ale w dalszym ciągu mamy stan epidemii, zgromadzeń nie można organizować, więc kampania będzie ułomna. Ale można wypracować program, pewne sprawy, w których można występować wspólnie, bo chodzi o to, żeby zmobilizować ludzi do głosowania na kandydatów opozycyjnych.
W ocenie senatora, będzie trudno odbudować poparcie dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. - Przekaz, który od niej płynął był niejednoznaczny i zrobił trochę szkody. Ale pretensje o to, że mówiła, iż w tych wyborach nie należy brać udziału w sensie głosowania, lecz nie wycofywała swojej kandydatury są nieuzasadnione, bo proszę zobaczyć, co by się teraz stało, gdyby ją wycofała. Kandydata by nie było, w ciągu 2 tygodni trzeba byłoby go znaleźć i zebrać podpisy w sytuacji, kiedy na ulicy tego zrobić nie można. Więc ta postawa była logiczna. Natomiast wcześniejsze komunikaty były niespójne.
Zdaniem senatora, sytuacja jest trudna, ale nie jest beznadziejna. - Trzeba patrzeć na sondaże pod tym kątem, na ile który kandydat opozycyjny ma szanse wygrać wybory przy przyzwoitej frekwencji. Jeżeli tak, to trzeba iść do tych wyborów. Nawet jeżeli one będą w pewnym sensie ułomne. 10 maja nie można było tego zrobić. To byłyby wybory, w których pakiety walałyby się po ulicach. Teraz zobaczymy. Może poprawki trochę ucywilizują tę ustawę. Poza tym istotne jest, że Państwowa Komisja Wyborcza ma te wybory organizować, a nie pan Sasin i jego przyboczni. Może więc być szansa, żeby któryś z kandydatów opozycyjnych te wybory wygrał. A każdy z głównych kandydatów gwarantuje to, co najważniejsze - że przynajmniej będzie przestrzegał konstytucji. Drugorzędną kwestią jest w tej chwili np. to, czy on podpisze ustawę o małżeństwach homoseksualnych, bo takiej ustawy parlament po prostu nie wyprodukuje, więc nie ma o czym mówić. Zasadniczą sprawą dla mnie jest to, czy on przywróci godność państwu polskiemu.
Poranna rozmowa Gazeta.pl - 7 maja 2020

Powrót do "Wiadomości" / Do góry