Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 05.12.02, 11:25 / Powrót

W Sejmie o negocjacjach z UE

W środę 4 grudnia br. odbyła się debata europejska poświęcona informacji rządu nt. stanu negocjacji z UE oraz czterem uchwałom: w sprawie warunków członkostwa Polski w UE; w sprawie zmiany terminu naszego członkostwa; w sprawie zawieszenia negocjacji oraz w sprawie integracji Polski z UE, zgłoszonych przez PiS, Samoobronę, LPR oraz PO. Komentarz Marka Borowskiego: - Debaty mają to do siebie, że występują w nich zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy jakiegoś rozwiązania, w tym przypadku wejścia Polski do UE. Jestem zwolennikiem debat a dyskusje w sprawie naszego członkostwa w Unii muszą się toczyć i będą się toczyć nadal. Argumenty, jakie padły w debacie ze strony przedstawicieli ugrupowań parlamentarnych, nie były nowe - jedne bardziej merytoryczne, inne bardziej emocjonalne. Po raz pierwszy zwolennicy integracji i naszego członkostwa w Unii podjęli bój frontalny i wyszli z tego zwycięsko. Również ta uchwała, która prawdopodobnie będzie przyjęta (jej projekt spotkał się bowiem z największym poparciem) w sprawie naszej integracji z UE jest racjonalna. Pojawiły się postulaty, że należy walczyć w negocjacjach do końca, aż do szczytu w Kopenhadze, a może dalej. Należy jednak zastanowić się, czy dalsze upieranie się w rozmowach z UE nie będzie blefem, dla którego poświęcimy przyszłość społeczeństwa - to nie jest poker. Negocjacje to nie jest rozmowa z partnerem, który prosi nas o wejście do Unii. To jest opłacalne zarówno dla Polski, jak i UE, jednakże gdzieś są granice tego wspólnego interesu. Dopóki piłka jest w grze, należy mobilizować negocjatorów oraz opinię publiczną. Należy jednak mieć też na względzie to, iż opinia publiczna istnieje nie tylko w Polsce i dokonuje swojej oceny tych procesów. Będąc ostatnio w Belgii i zabiegając o wsparcie polityczne na finiszu negocjacji usłyszałem od polityków, iż społeczeństwo belgijskie ma obawy w kwestii imigracji, odpływu kapitału do Polski. Chodzi zatem o racjonalne spojrzenie na ten bardzo złożony i trudny proces rozszerzenia, jak na docieranie się dwóch światów, które żyły dotąd osobno. Tu nie można obrażać się, trzeba maksymalnie załagodzić obawy i negatywne nastroje. Z tego bogactwa zetknięcia się obu światów w procesie rozszerzenia będzie można czerpać siły dla rozwoju nowej Europy.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry