Senator uważa, że w ten sposób można by dotrzeć także do części osób, które w sondażach deklarują głosowanie na Konfederację.
- Jak wynika z badań, twardy elektorat Konfederacji to jest 4-5% natomiast cała reszta, która przyszła do Konfederacji w ostatnim okresie, lekceważy kwestie aborcyjne, wyjście z Unii Europejskiej, w które zresztą nie wierzy itd. Generalnie uważają, że Kaczyński jest zły, że to co robił przez 8 lat jest nie do przyjęcia, ale partie, które do tej pory działały, również się nie sprawdziły. Nie czytają ich programów, nie interesują się nimi. Mają dość sporów, nie obchodzi ich, kto w tych sporach ma więcej racji. Chcą obniżyć podatki. Mówią: my wam nic nie damy, ale też nie pozwolimy wam zabrać, obniżymy to, co wam zabierają itd.
Jak dowodził senator, tak naprawdę, chociaż mamy partię, która nazywa się Trzecia Droga, to Konfederacja jest autentyczną trzecią drogą dla tych, zwłaszcza młodych wyborców. Ale jest to takie trochę bezrefleksyjne głosowanie i jeżeli partie opozycyjne pokażą, że im naprawdę chodzi o to, żeby młodym ludziom w nowej Polsce po prostu się przyjaźnie żyło, to wtedy jest jakaś szansa na ich pozyskanie.
Pytany o Pakt senacki Marek Borowski zaznaczył, że nie może, z czego się cieszy, udzielić stuprocentowych informacji, bo to oznacza, że rozmowy, negocjacje w sprawie tego paktu były rzeczywiście prowadzone dyskretnie. Żadna ze stron nie próbowała rozegrać opinii publicznej na swoją rzecz i to jest pozytywne. Ale jego zdaniem, pakt jest co do nazwisk dograny.
- Była zapowiedź ze strony uczestników tych negocjacji, że czekają z jego przedstawieniem do ogłoszenia daty wyborów, żeby nie podpaść Komisji Wyborczej tym, że wcześniej rozpoczynają kampanię. Opozycja się liczy z Komisją, rząd nie i kampanię prowadzi sobie radośnie już od miesięcy.
Nie jest tylko jasne, gdzie ewentualnie wystartuje Roman Giertych, który, jak stwierdził senator, jest z punktu widzenia opozycji demokratycznej bardzo kontrowersyjnym politykiem, mimo że w niektórych kwestiach, np. Unii Europejskiej, zmienił zdanie - ale ma też zalety. - Nie jestem przeciwko temu, żeby wystartował, ale chciałbym, żeby startował w okręgu, w którym musiałby powalczyć o wygraną - tyle że bez konkurencji ze strony innych ugrupowań demokratycznej opozycji, taki wariant w ramach paktu też jest możliwy - a nie w okręgu, w którym od lat większość ma kandydat dzisiejszej opozycji demokratycznej. To nie byłoby fair wobec tych, którzy całe lata na sukces tej opozycji pracowali.
Radio TOK FM; A teraz na poważnie - 9.08.2023
Powrót do "Wiadomości" / Do góry