Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 12.03.24, 22:45 / Powrót

Tego nie było w poprzednich latach

To jest wyraźny gest, wyraźny znak ze strony prezydenta najpotężniejszego państwa i filaru natowskiego, że Polska odgrywa w tej organizacji naprawdę niezwykle istotną rolę - powiedział Marek Borowski na antenie radiowej Trójki odpowiadając na pytanie o to, jakie nadzieje wiąże z wizytą Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w Białym Domu. - Tego nie było w poprzednich latach. Byliśmy oczywiście szanowani. Braliśmy udział w różnego rodzaju misjach, jednych udanych, drugich mniej udanych, ale teraz, ze względu na to, że jesteśmy państwem frontowym, państwem, które po pierwsze, okazuje ogromną pomoc Ukrainie, po drugie, przez terytorium którego przechodzi ta pomoc, dla Stanów Zjednoczonych, dla NATO Polska stała się jednym z najważniejszych państw.
Odnosząc się do deklaracji Andrzeja Dudy, że nie spotka się z Donaldem Trumpem senator stwierdził, że nie jest fanem Donalda Trumpa, ale trzeba się liczyć z każdym rozwojem sytuacji. - To w końcu Amerykanie nie my wybierają prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Więc biorąc pod uwagę, że Donald Trump nie jest pozbawiony szans na wybór, nie należy demonstrować jakiejś niechęci czy uprawiać jakichś złośliwości, przynajmniej na tym szczeblu politycznym.
Natomiast pozytywnie senator ocenił fakt, że w Kongresie dojdzie do spotkania polskiej delegacji zarówno z demokratami, jak i republikanami. - To jest oczywiście konieczne. To jest jeszcze jeden nacisk, przede wszystkim na republikanów, uświadomienie im - jeśli jeszcze mają z tym jakieś problemy - o co idzie gra. Zdaniem senatora, trudno jednak oczekiwać, że przyczyni się to w jakimś istotnym stopniu do odblokowania kolejnej transzy pomocy dla Ukrainy. - Na pewno nie my tutaj decydujemy, nie my odgrywamy dla republikanów jakąś zasadniczą rolę, ale jak to mówią, kropla drąży skałę, liczy się każdy głos.
Jak zwrócił uwagę Marek Borowski, skład polskiej delegacji jest dość niezwykły, ponieważ prezydent Biden spotyka się z prezydentami i w przeszłości to polscy prezydenci odwiedzali prezydentów amerykańskich. Tym razem Joe Biden doszedł do wniosku, że ze względu na to, iż po zmianie rządu na najwyższych szczeblach władzy w Polsce reprezentowane są jakby dwa obozy, to dobrze jest się spotkać i z prezydentem, i z premierem. Wspólna podróż prezydenta i premiera nie przyczyni się jednak, zdaniem Marka Borowskiego, do tego, że kohabitacja będzie przebiegała w bardziej przyjaznej niż dotąd atmosferze.
Polskie Radio Program III - 11.03.2024

Powrót do "Wiadomości" / Do góry