Odnosząc się do deklaracji Andrzeja Dudy, że nie spotka się z Donaldem Trumpem senator stwierdził, że nie jest fanem Donalda Trumpa, ale trzeba się liczyć z każdym rozwojem sytuacji. - To w końcu Amerykanie nie my wybierają prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Więc biorąc pod uwagę, że Donald Trump nie jest pozbawiony szans na wybór, nie należy demonstrować jakiejś niechęci czy uprawiać jakichś złośliwości, przynajmniej na tym szczeblu politycznym.
Natomiast pozytywnie senator ocenił fakt, że w Kongresie dojdzie do spotkania polskiej delegacji zarówno z demokratami, jak i republikanami. - To jest oczywiście konieczne. To jest jeszcze jeden nacisk, przede wszystkim na republikanów, uświadomienie im - jeśli jeszcze mają z tym jakieś problemy - o co idzie gra. Zdaniem senatora, trudno jednak oczekiwać, że przyczyni się to w jakimś istotnym stopniu do odblokowania kolejnej transzy pomocy dla Ukrainy. - Na pewno nie my tutaj decydujemy, nie my odgrywamy dla republikanów jakąś zasadniczą rolę, ale jak to mówią, kropla drąży skałę, liczy się każdy głos.
Jak zwrócił uwagę Marek Borowski, skład polskiej delegacji jest dość niezwykły, ponieważ prezydent Biden spotyka się z prezydentami i w przeszłości to polscy prezydenci odwiedzali prezydentów amerykańskich. Tym razem Joe Biden doszedł do wniosku, że ze względu na to, iż po zmianie rządu na najwyższych szczeblach władzy w Polsce reprezentowane są jakby dwa obozy, to dobrze jest się spotkać i z prezydentem, i z premierem. Wspólna podróż prezydenta i premiera nie przyczyni się jednak, zdaniem Marka Borowskiego, do tego, że kohabitacja będzie przebiegała w bardziej przyjaznej niż dotąd atmosferze.
Polskie Radio Program III - 11.03.2024
Powrót do "Wiadomości" / Do góry