- Polskie sondaże to jest taki rodzaj rosyjskiej ruletki. Jak spojrzymy na jeden sondaż, to ktoś jest na górze, kto inny na dole. Przychodzi drugi, jest dokładnie odwrotnie. To jest jakaś tajemnica, której do tej pory nikt nie rozwikłał. Sondażownie są renomowane, a mimo to różnice potrafią być zaskakująco duże. Z obserwacji ostatnich sondaży kilku takich instytucji wynika, że Koalicja Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość idą łeb w łeb. Tam jest różnica, załóżmy, jednego punktu procentowego, a Konfederacja ma więcej, niż miała w wyborach do Sejmu, co zawdzięcza, zdaniem senatora, między innymi protestom rolniczym, gdzie akcent antyunijny był dość obecny. - Rolnicy, którzy być może normalnie by nie poszli w ogóle do tych wyborów, w sytuacji, w której uważają, że Unia jest winna ich problemom, pójdą i zagłosują na Konfederację.
Jeśli chodzi o frekwencję to, według senatora, trzeba się spodziewać, że będzie poniżej ostatniej frekwencji w samorządach, czyli prawdopodobnie poniżej 50%. Chociaż gdyby to było powyżej 40%, to jeszcze nie byłoby tak źle. Przy czym, jak dodał senator, niska frekwencja powoduje, że więcej zyskują ugrupowania bardziej radykalne, dlatego, że ich wyborcy są bardziej zdeterminowani. A to jest okazja, żeby zademonstrować swój sprzeciw.
Marek Borowski zwrócił uwagę na trochę absurdalną w jego opinii rywalizację między Koalicją Obywatelską i PiS-em, która trwa od wyborów październikowych. - PiS przegrało, straciło władzę, ale oświadczyło, że wygrało. I od tego momentu zaczęła się taka rywalizacja. W wyborach samorządowych PiS o punkciki jest lepszy od Koalicji Obywatelskiej, ale w ogóle nie bierze pod uwagę, że suma głosów na ugrupowania Koalicji 15 października jest wyraźnie większa niż dla PiS-u. Dla Koalicji Obywatelskiej to też się stało punktem honoru w tym momencie: odwrócić trend.
Oceniając kandydatów PiS do europarlamentu Marek Borowski stwierdził, iż są oni absolutnie właściwi i na właściwym miejscu, jeżeli mają realizować to, czego PiS od nich oczekuje, to znaczy rozbijać Unię.
- Jarosław Kaczyński powiedział, że wprawdzie jesteśmy na nie, ale będziemy na tak, chociaż jesteśmy na nie, albo odwrotnie, już nie pamiętam. No, ale oczywiście sens ich polityki, ich kampanii jest taki, że my tam idziemy nie po to, żeby budować coś. Idziemy się bić i walczyć.
W związku z tym jak najbardziej na miejscu jest na listach PiS również Daniel Obajtek.
- Będzie głosował tak, jak należy - z mojego punktu widzenia, jak nie należy, ale z punktu widzenia PiS-u - tak. Obecnie ukrywa się dlatego, że chce uniknąć przed wyborami zarzutów prokuratorskich. Liczy, że zdobędzie mandat europosła i będzie wtedy chroniony immunitetem. Jeżeli jednak prokuratura postawi mu solidne zarzuty, to mandat europosła mu nie pomoże. W Parlamencie Europejskim uchylanie immunitetu idzie szybciej niż u nas - wyjaśniał senator.
Zapytany o skalę ujawnianych obecnie afer, które zostały popełnione za rządów PiS-u, Marek Borowskiego stwierdził, iż nie jest ona dla niego zaskoczeniem.
- Będąc w tym okresie senatorem wszystko to widziałem. Przez nas przechodziły ustawy skrojone po to właśnie, aby wykorzystywać później władzę i publiczne środki dla własnych celów partyjnych, albo po prostu dla dorobienia się. W Senacie poprzedniej kadencji wetowaliśmy różne rzeczy, wiedzieliśmy o co tu chodzi, ale oczywiście przegrywaliśmy w Sejmie i te ustawy wchodziły. Typowym przykładem jest Fundusz Sprawiedliwości. On nazywał się wcześniej Fundusz Pomocy Ofiarom Przestępstw. Kiedyś wyglądał na malutki, miał 20-30 milionów, nagle urósł, miał pod 400 milionów. Ziobro, który jest bardzo sprytny, zorientował się, że to jest żyła złota, ponieważ tam wpływały nawiązki, które sądy zasądzały od skazanych. Tyle że ustawa mu przeszkadzała, bo mówiła tylko o pomocy ofiarom przestępstw i osobom wychodzącym z więzień. W związku z tym dopisał, że chodzi także o zapobieganie przestępstwom, a zapobiegać można w każdy sposób - np. dając wozy straży pożarnej oraz że można również wydatkować te środki dla instytucji publicznych, to znaczy sektora finansów publicznych, patrz CBA.
Dlatego dzisiaj, jak dodał senator, nie jest tak łatwo sformułować zarzuty w tej sprawie w stosunku do konkretnych osób. - Aczkolwiek wydaje mi się, że będą sformułowane. Oni się tłumaczą, że to wszystko było zgodne z prawem, że na wszystko można znaleźć odpowiedni przepis. Ale już widać, że prokuratorzy dopatrują się i myślę, że wyszukają takie punkty, których oni nie zauważyli.
Fakty po Faktach - 30 maja 2024
Powrót do "Wiadomości" / Do góry