Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 12.10.24, 17:09 / Powrót

Marek Borowski o projekcie budżetu na 2025 rok

Całkiem oderwać się od przeszłości nie można. Jednym ruchem nie można wszystkich klocków ustawić na swoim miejscu. Część z nich z pewnością tak i to się robi. No a część w terminie późniejszym - mówił Marek Borowski w radiu TOK FM porównując projekt ustawy budżetowej na 2025 rok z ustawami budżetowymi przyjmowanymi za rządów PiS.
Senator wyjaśniał m.in. różnice w ujęciu długu, o którym poprzednio było niewiele wiadomo.
- Dług od zarania demokracji jest liczony na dwa sposoby, polski i europejski. Od czasu jak weszliśmy do Unii Europejskiej, te dwa rachunki są robione. System polski nie obejmuje pewnych pozycji, europejski obejmuje wszystkie. W związku z tym w europejskim jest zawsze wyższa kwota i wskaźnik w stosunku do PKB. Teraz, jak zauważyłem, Ministerstwo Finansów znacznie częściej posługuje się wyliczeniami europejskimi, co dobrze o resorcie i o ministrze świadczy, że nie ukrywa tego. Widać jaka jest różnica.
Zdaniem senatora, ten dług będzie malał.
- On na razie rósł od pewnego czasu. Teraz rząd, zgodnie z wymogami Unii Europejskiej, przedstawił i wyśle do Unii Europejskiej dokument pn. Średniookresowy plan budżetowo strukturalny na lata 2025-2028, czyli po prostu plan, który będzie pokazywał, co się będzie działo z deficytem i z długiem.
Jak dodał senator, mogliśmy zaproponować dłuższy okres, bo Unia Europejska wszystkim kilkunastu krajom, które mają przekroczone wskaźniki deficytu czy długu, albo jednego i drugiego powiedziała, że muszą przygotować program naprawczy obejmujący od czterech lat nawet do siedmiu. - Nasze Ministerstwo Finansów i nasz rząd dość ambitnie tutaj postąpiło i zaproponowało 4 lata, do 2028 roku.
Zgodnie z tym planem, deficyt ma spadać na początku wolniej, w 2025 r. tylko 0,2 procenta PKB, z 5,7 do 5,5 procenta. Potem już trochę szybciej, w 2026 r. do 4,5 procent, w 2027 do 3,7 i w 2028 do 2,9 czyli poniżej granicy 3 procentowej.
Jak podkreślił Marek Borowski, nie planuje się w tym celu obcięcia różnego rodzaju świadczeń, poczynając od 800 plus, babciowego i różnych pomniejszych, które jednak idą w miliardy złotych.
- Planuje się, że tak zwany nominalny wzrost wydatków będzie niższy niż nominalny wzrost dochodów budżetu, czyli można powiedzieć, że w następnych latach raczej trudno będzie liczyć na jakieś, nazwijmy to prezenty, w postaci dodatkowych świadczeń socjalnych, bądź też na jakieś masywne świadczenia socjalne. Przykładowo w tym średniookresowym planie nie widać jak na razie, ale może gdzieś jest ukryte, zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych.
Jak dodał senator, pewne plany, które koalicja miała rok temu, musiały być zweryfikowane przede wszystkim w związku z wydatkami zbrojeniowymi. Więc te, które już są, jak 800+, ale także te, które mają wspomagać aktywność w pracy, czyli aktywny rodzic, dawniej babciowe, czy ostatnio przyjęte zwiększenie świadczeń dla osób niepełnosprawnych, uznano za jednak istotniejsze niż podniesienie kwoty wolnej, dlatego że dochody, zarobki i tak rosną szybciej niż inflacja.
- No i w związku z tym, że dochody mają rosnąć szybciej niż wydatki, to stopniowo ten deficyt będzie malał, a jednocześnie zakłada się - to jest oczywiście kwestia zawsze dyskusyjna - ale zakłada się określone tempo wzrostu PKB. Rosnący PKB powoduje, że jeżeli coraz mniej dokładamy do długu, to relacja tego długu do PKB maleje.
Senator zwrócił uwagę, że poza osłabieniem tempa wzrostu wydatków przewiduje się jeszcze pewne podwyżki podatków akcyzowych, przede wszystkim od tytoniu, alkoholu i tzw. podatek minimalny CIT dla przedsiębiorstw. - To jest wymóg Unii Europejskiej, aby poszczególne kraje nie próbowały przyciągać inwestycji zagranicznych na przykład zerowymi podatkami, czy jakimiś nadzwyczajnymi ulgami, bo wtedy robi się wyścig między krajami a efekt jest taki, że spadają dochody budżetowe i pojawiają się trudności wewnętrzne. By tego uniknąć Unia chce, żeby taki minimalny, chyba 15-procentowy podatek był przez wszystkie kraje stosowany. W sumie z tych podatków parę miliardów będzie.
Odpowiadając na pytanie, co ze składką zdrowotną senator przypomniał, że w umowie koalicyjnej nie zapisano żadnych konkretów. - Napisano tylko, że wprowadzimy korzystne i czytelne zasady naliczania składki zdrowotnej. Teraz jest tylko pytanie jakie. Minister Domański i pani minister Leszczyna przedstawili już swój projekt. Na razie ustnie. Powiem szczerze, on mi się wydaje racjonalny. Natomiast projekty, które były przedstawiane wcześniej przez Polskę 2050 były bardzo kosztowne dla budżetu i przede wszystkim niesprawiedliwe. Na przykład one przewidywały, że powiedzmy sobie ja, jako poseł, który nie najgorzej zarabia, dzisiaj płacę 9 procent tej składki, a będę płacił dwa razy mniej. Dlaczego? Tak że trzeba się będzie przyjrzeć i znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie, które powinno dotyczyć wyłącznie przedsiębiorców, a nie osób na etatach.
Radio TOK FM; A teraz na poważnie - 9.10.2024

Powrót do "Wiadomości" / Do góry