Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 19.02.03, 12:21 / Powrót

Prezydent Francji skarcił kandydatów do UE

Prezydent Francji J.Chirac 17 lutego ostro skrytykował kraje kandydujące, w tym Polskę, za poparcie twardej polityki USA wobec Iraku i ostrzegł, że może się to odbić na ratyfikacji traktatu akcesyjnego w obecnych państwach członkowskich UE. Mówi Marek Borowski:- Tu nasuwają się różne komentarze. Z ubolewaniem należy przyjąć tak ostry ton wypowiedzi prezydenta Chiraca, zwłaszcza teraz, gdy niezwykle potrzebny jest spokój a wszystkim stronom powinno zależeć na sprawnej współpracy przy finalizowaniu prac nad podpisaniem traktatu akcesyjnego i jego ratyfikacją. W zaistniałej sytuacji uwidacznia się pilna konieczność podjęcia dialogu ze starymi członkami UE i uświadomienia im, że rozszerzenie nie jest gestem dobrej woli Unii na rzecz wstępujących krajów, lecz kraje te są Unii potrzebne w rozwiązywaniu trudnych dylematów na styku Europa - USA oraz w tworzeniu poszerzonej strefy dobrobytu, sprawiedliwości oraz bezpieczeństwa. Prezydent Chirac nie pierwszy raz zaskakuje nas i opinię międzynarodową swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami w kwestiach ważnych dla Europy- wspomnę tu chociażby jego stanowisko przeciw wprowadzeniu wiz dla mieszkańców Kaliningradu, które przedstawił prezydentowi Putinowi bez uzgodnienia z UE. Reakcja Francji w sprawie Iraku utwierdza w przekonaniu, że Francja zawsze próbuje rywalizować w jakiś sposób z Ameryką na różnych polach. Proszę zwrócić uwagę, iż Francja od czasów prezydenta de Gaulla usiłuje zawsze odegrać jakąś samodzielną rolę w kształtowaniu polityki europejskiej, silnie demonstrując swoje ambicje w tej dziedzinie i niekonwencjonalny sposób zachowania. Sytuacja międzynarodowa jest na tyle złożona i napięta, że z dużą ostrożnością należałoby podchodzić do emocjonalnej reakcji prezydenta Chiraca i powstrzymać się od ostrych komentarzy. Polsce i pozostałym kandydatom zależy, aby nasze wejście do Unii nie odbyło się kosztem pogłębienia istniejących trudności w ramach 15-stki czy utraty zaufania ze strony starych członków UE, lecz w atmosferze powagi i przyjaznego nastawienia. Przypuszczam, że trudna lekcja dojrzałości i burza mózgów jaka rozpętała się na progu wejścia kandydatów do UE, jest Europie potrzebna i może wszystkim wyjść na dobre oraz procesowi tworzenia wspólnej polityki zagranicznej, zmuszając tym samym do głębokiej refleksji nad rozumieniem idei solidarności czy partnerstwa między starymi i nowymi członkami UE w jednoczącej się Europie.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry