Sejm czeka "piekiełko" ?Po rozpadzie koalicji SLD-PSL Liga Polskich Rodzin zapowiedziała złożenie wniosków o samorozwiązanie Sejmu oraz odwołanie marszałka Sejmu, a także próby odwoływania ministrów i blokowanie ustaw. Na każdym posiedzeniu Sejmu będzie małe "piekiełko", uprzedza jeden z liderów LPR. Czy Sejmowi grozi destabilizacja? Czy marszałek Borowski będzie nadal stał na jego czele? Mówi Marek Borowski: - Zdaję sobie sprawę, że niektórym ugrupowaniom, raczej mniejszym niż większym, marzą się różne awantury w Sejmie. Jest to bardzo nieodpowiedzialna postawa. Sejm nie jest miejscem do urządzania awantur i demonstracji. Jako marszałek znam swoje zadania i obowiązki i z całą stanowczością będę występował przeciwko anarchizowaniu obrad. Będę apelował do wszystkich partii, które kierują się w swoich działaniach interesem kraju, aby spierając się, kłócąc, wnosząc różnego rodzaju wnioski - co jest w parlamencie rzeczą normalną - dbały o praworządność, nie przekształcały Wysokiej Izby w forum, na którym łamie się prawo. Myślę, że przy całej różnicy poglądów jest szansa, żeby tę współpracę ułożyć i żeby Sejm był ośrodkiem, źródłem pewnej stabilizacji w obecnej sytuacji. Jeśli chodzi o zapowiedzianą próbę odwołania mnie z funkcji marszałka, funkcja ta jest wybieralna i odwoływalna. Już dwukrotnie takie wnioski były składane i nie tylko koalicja wypowiadała się przeciwko nim. W tej chwili, jak wynika z wypowiedzi, większość ugrupowań nie widzi merytorycznego uzasadnienia dla takiego wniosku. Jego inicjatorzy kierują się wyłącznie chęcią wywołania wewnętrznego konfliktu w Sejmie, utrudnienia jego funkcjonowania. Zdaniem odpowiedzialnych polityków, nie są to intencje godne poparcia, jeśli jednak wniosek zostanie złożony, zapewniam, że będzie przegłosowany tak szybko, jak to możliwe.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry 
