Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 01.07.03, 15:20 / Powrót

Kongres SLD

W dniach 29 i 30 czerwca br. obradował Kongres SLD. Delegaci wybrali nowe władze Sojuszu - przewodniczącym został ponownie Leszek Miller, który był jedynym kandydatem, wiceprzewodniczącymi: A. Jakubowska, A. Celiński, J. Szmajdziński, J. Oleksy, K. Janik. Przyjęto też szereg dokumentów programowych, w tym "Strategię Warszawską", która proponuje wszystkim polskim rządom przyjąć jako główny cel likwidację przepaści, jaka dzieli Polskę od poziomu rozwoju krajów Unii Europejskiej. W ocenie wielu obserwatorów Kongres nie był przełomem i nie zarysował lewicowej wizji dla Polski. Komentarz Marka Borowskiego: - Nie spodziewałem się przełomu - to się zdarza jedynie w ważnych momentach historycznych - liczyłem natomiast, że padnie trochę ważnych słów i deklaracji, a także uwag krytycznych. One same w sobie nie mają mocy sprawczej, ale - zapamiętane przez członków partii i społeczeństwo - stanowią swoisty "miecz Damoklesa", który wisi nad kierownictwem i działaczami partyjnymi. Krytyki było rzeczywiście sporo, choć Kongres obradował po korzystnym dla Leszka Millera głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu, które go umocniło jako premiera i szefa partii. Większość działaczy zdaje sobie jednak sprawę, że skala problemów, jakie stoją przed Polską, jest ogromna, a różnego rodzaju błędy i zaniechania, wymagają nie tylko zdawkowego omówienia, ale także wskazania ich źródeł. Niestety, za wiele o nich nie mówiono, nie do końca więc oceniono wszystkie przyczyny niskich notowań SLD i rządu, ale przynajmniej jest świadomość, że braki należy nadrobić. Co do lewicowej wizji, to przecież SLD ma program przyjęty na Kongresie w 1993 r. Jest to pewien system wartości socjaldemokratycznych i lewicowych, który pozostaje trwały, natomiast dyskusja, jaka toczyła się przed Kongresem, w jego trakcie i którą będziemy kontynuować dotyczy sposobu jego urzeczywistnienia. Istotne było tu wystąpienie wicepremiera Jerzego Hausnera, który przedstawił kompleksowy i konkretny program polityki gospodarczej, z właściwie ustawionymi priorytetami. Uważam, że najważniejszą wartością Kongresu było to, do czego zresztą osobiście zachęcałem: wyjście z syndromu oblężonej twierdzy. Nie możemy ukrywać przed opinią publiczną wewnętrznych sporów na zasadzie, że wszyscy inni się na nas uwzięli, więc musimy się bronić. To już nie pora na bycie monolitem. Ludzie muszą wiedzieć, jakie mamy koncepcje i jakie są między nami różnice poglądów. To, czego mi zabrakło, to zaangażowania liderów w sprawę reformowania struktur i sposobu kierowania partią. Rola wiceprzewodniczących się nie zmieniła, nowa Rada Krajowa jest większa niż była, liczy trzysta kilkadziesiąt osób, nie będzie to więc - jak postulowałem - ciało operatywne, a decyzje pozostaną na szczeblu zarządu. Z obrad Kongresu płynął jednak ważny wniosek: trzeba stale dokonywać krytycznej refleksji w stosunku do tego, co się robi i do siebie samych.Zobacz wystąpienie M. Borowskiego na Kongresie

Powrót do "Wiadomości" / Do góry