Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 09.06.04, 11:38 / Powrót

Czy będziemy płacić za wizytę u lekarza?

Wicepremier Jerzy Hausner, pełniący obecnie m.in. obowiązki ministra zdrowia najpierw zaproponował, po czym po kilku dniach wycofał się z propozycji wprowadzenia do projektu ustawy o ochronie zdrowia zapisu o współpłaceniu pacjentów za wizyty u lekarza i pobyt w szpitalu. Rozwiązanie to ma swoich zwolenników - zwłaszcza w środowiskach lekarskich, ale przeciwne jest mu kierownictwo Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a także politycy opozycji. Czy oznacza to, że los ustawy jest wciąż niepewny? Komentarz Marka Borowskiego: - Sposób postępowania rządu w tym przypadku wydaje mi się dość dziwny i niezrozumiały. Przypomnę, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, iż obecna ustawa zdrowotna jest niezgodna z konstytucją, Platforma Obywatelska wysunęła koncepcję, żeby jakiś zespół sejmowy popracował nad tą kwestią tak, by pomóc rządowi przygotować rozwiązania, które miałyby szansę na poparcie parlamentarnej większości. Doprowadziłem do utworzenia takiego zespołu i przewodniczyłem jego pracom. W ich efekcie powstał dokument - swoisty protokół spraw uzgodnionych oraz rozbieżności, w którym znalazło się parę istotnych moim zdaniem sformułowań. Rząd z tej pomocy najwyraźniej nie skorzystał, było tam bowiem wyraźnie powiedziane, iż żadne ugrupowanie nie zgadza się na to, żeby pacjenci płacili za każdą wizytę. Przy tak jednoznacznie negatywnym stanowisku partii politycznych nawet proponowanie konsultacji na ten temat z partnerami społecznymi było błędem. Wiadomo nie od dziś, że lobby lekarskie jest zainteresowane wprowadzeniem opłat ryczałtowych za wizyty u lekarzy czy w szpitalu - uważa to za istotny element uzdrowienia systemu opieki zdrowotnej, ale to nie ono podejmuje decyzje. Co do innych kwestii, w tym również związanych z współpłaceniem - np. za wyżywienie w szpitalach, stanowisko zespołu już nie było tak jednoznaczne - pojawiały się różne pomysły, więc można by się nad tym zastanowić. Z obowiązku współpłacenia musieliby jednak zostać zwolnieni ludzie o niskich dochodach, potrzebna byłaby też najpierw publiczna dyskusja w tej sprawie. Premiera Hausnera trzeba cenić jako człowieka, który naprawdę ciężko pracuje - i ma nad czym - od czasu do czasu popełnia jednak mniejsze lub większe błędy. Tym razem to była duża wpadka, ale ona nie oznacza, że ta ustawa nie może być przyjęta. Trzeba ją poprawić, skierować wreszcie do Sejmu i zacząć nad nią pracę. Ten przypadek pokazuje, że albo tzw. minimum programowe będzie szczegółowo uzgodnione z zapleczem politycznym, które ma zamiar poprzeć rząd Marka Belki i wtedy rząd ten będzie w stanie załatwić kilka ważnych dla Polski spraw, w tym przyjąć ustawę zdrowotną i opracować projekt budżetu na 2005 rok, albo skończy się w ten sposób, że jakaś koalicja strachu najpierw poprze rząd, ale już następnego dnia się rozsypie. Rozpocznie się chaos i efekt będzie gorszy niż ten, z którym mamy dzisiaj do czynienia.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry