Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 17.11.04, 14:14 / Powrót

SDPL chce odwołania Romana Giertycha z Komisji śledczej

Klub SDPL wystąpił 17 listopada do marszałka Sejmu z wnioskiem o odwołanie ze składu komisji śledczej ds. PKN Orlen posła LPR Romana Giertycha. Komentarz Marka Borowskiego: - Tak jak napisaliśmy w uzasadnieniu do wniosku, członkiem sejmowej komisji śledczej nie może być poseł, który podczas jej posiedzeń posługuje się kłamstwem. Kłamstwo w ogóle nie przystoi posłowi, a w pracach komisji śledczej ma szczególnie demoralizujący i naganny charakter. Przewodniczący komisji poucza przecież każdą pojawiającą się przed nią osobę, że zeznając "zobowiązana jest mówić prawdę i tylko prawdę. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy powoduje odpowiedzialność karną na podstawie art.233 paragraf 1 Kodeksu karnego, który przewiduje sankcję w postaci kary pozbawienia wolności do lat trzech". Wprawdzie posłowie takiego przyrzeczenia nie składają, ale obrady komisji i wytworzone przez nią materiały dowodowe niewiele byłyby warte, gdyby członkom komisji wolno było świadomie rozmijać się z prawdą. A tak właśnie zachował się poseł Roman Giertych podczas 22 posiedzenia Komisji 9 listopada, odpowiadając na oświadczenie odczytane przez pełnomocnika Jana Kulczyka, Jana Widackiego w sprawie spotkania na Jasnej Górze. Jak dzisiaj wiemy - także z późniejszych oświadczeń Romana Giertycha - pan poseł skłamał oświadczając, że jego spotkanie z Janem Kulczykiem było przypadkowe, zostało ono bowiem starannie przygotowane, a miejsce i czas wyznaczył sam poseł Giertych. Skłamał mówiąc, że spotkanie ograniczyło się do "zagadnięcia w przejściu w klasztorze jasnogórskim". W rzeczywistości rozmowa trwała kilka godzin i toczyła się przy wspólnym obiedzie obu panów. Skłamał oświadczając, że tylko "zdawkowo przekazywał informację". Nie ulega wątpliwości, że kłamstwa Romana Giertycha nie były przypadkowym rozminięciem się z prawdą. Wprowadzał on w błąd komisję śledczą z premedytacją, bo chciał ukryć swoje wcześniejsze, wysoce naganne zachowanie. Członkowi komisji śledczej, podobnie jak prokuratorowi i sędziemu, nie wolno w tajemnicy i na gruncie prywatnym spotykać się ze świadkiem i negocjować z nim sposobu przesłuchania. A tak właśnie postąpił poseł Giertych, omawiając z Janem Kulczykiem na Jasnej Górze sprawy, o których mógł debatować jedynie na jawnym posiedzeniu komisji. Według oświadczenia Jana Kulczyka poseł Giertych miał posunąć się jeszcze dalej. Za dostarczenie materiałów kompromitujących prezydenta Kwaśniewskiego miał obiecać swojemu rozmówcy roztoczenie nad nim parasola ochronnego w komisji. To poważne oskarżenie będzie wyjaśniać prokuratura, w której pełnomocnik Jana Kulczyka złożył zawiadomienie o naruszeniu prawa. Już teraz jednak Sejm powinien rozstrzygnąć, czy może być członkiem komisji śledczej poseł, który dla ukrycia swojego nagannego zachowania przedstawił komisji oświadczenie pełne fałszu. W ocenie SDPL takiego postępowania nie wolno tolerować. Brak stosownej reakcji byłby równoznaczny z oficjalnym usankcjonowaniem kłamstwa w pracach komisji śledczej, a to całkowicie podważyłoby jej wiarygodność.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry