Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 21.12.05, 16:33 / Powrót

Sama lewica to za mało

Konwent Krajowy SDPL przyjął stanowisko w sprawie przyszłych koalicji wyborczych, w którym stwierdza, że w zbliżających się wyborach do samorządu terytorialnego trzeba poszukiwać partnerów zarówno na lewicy, jak i wśród ugrupowań zaliczanych do politycznego centrum. Sama lewica to za mało. Czynnikiem tworzącym i spajającym lokalną koalicję powinien stać się wspólny kandydat na prezydenta lub burmistrza.
Komentarz Marka Borowskiego: - Mamy w Polsce do czynienia z tworzeniem się bloku narodowo - konserwatywno - populistycznego, który w dodatku jest - nie w całości, ale w znacznej swej części - także antyeuropejski. Wobec takiego bloku powinna być sformułowana silniejsza niż wyłącznie lewicowa, polityczna odpowiedź. Uważam, że Polsce potrzebne jest coś na kształt włoskiego "drzewa oliwnego" - obywatelskie, centrolewicowe porozumienie na rzecz demokracji i rozwoju. Powinny w nim uczestniczyć wszystkie prodemokratyczne i proeuropejskie partie i organizacje społeczne, dla których ważne są m.in. rozwój społeczeństwa obywatelskiego, sprawiedliwość i solidarność społeczna, tolerancja i poszanowanie praw mniejszości, umacnianie pozycji Polski w integrującej się Europie oraz sprzeciw wobec jakichkolwiek prób upartyjniania i zawłaszczania państwa. Partie i organizacje, które nie zgadzają się na chaotyczną politykę gospodarczą i zastąpienie racjonalnej polityki społecznej populistycznymi gestami. Partie i organizacje, które chcą reformować państwo w uzgodnieniu ze społeczeństwem, razem z grupami, które są tymi reformami objęte lub nimi zainteresowane.
Takie porozumienie, taka szeroka koalicja jest w Polsce możliwa, dojście do niej nie jest jednak łatwe ze względu na różnego rodzaju zaszłości i historyczne uprzedzenia oraz nierzadko czysto osobiste anse. Wiele zależy od dobrej woli potencjalnych uczestników. Dlatego uważamy, że po pierwsze, trzeba zacząć rozmawiać. Nie przez media, jak to się działo do tej pory, lecz bezpośrednio, przy jednym stole. Okazją są wybory samorządowe, ale nie tylko. Rządzący wszak głośno rozważają możliwość doprowadzenia do nowych wyborów parlamentarnych w I-ej połowie 2006 r. licząc na uzyskanie w nich władzy absolutnej, umożliwiającej pełne zawłaszczenie państwa. Rozmowy, które proponujemy, nie oznaczają jeszcze koalicji, ani wspólnych list wyborczych. Uważamy, że za wcześnie o tym mówić. Jeśli jednak okaże się w ich toku, że możliwe jest uzgodnienie wspólnego stanowiska w konkretnych sprawach, a także wyłonienie lidera, który mógłby stać się wspólnym kandydatem na prezydenta lub burmistrza, to będzie otwarta droga także do głębszej współpracy. Dlatego proponujemy, aby jak Polska długa i szeroka, tam gdzie są bezpośrednie wybory prezydenta lub burmistrza poszukiwać takich liderów - ludzi z autorytetem, kompetentnych, uczciwych, reprezentujących poglądy centrowe i centrolewicowe i wokół nich tworzyć szerokie lokalne koalicje, które następnie mogłyby również wystawiać wspólne listy. Jednocześnie budować program, stanowiący wspólną ofertę dla społeczności lokalnych.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry