Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 10.01.06, 13:50 / Powrót

Nominacja Zyty Gilowskiej na ministra finansów i wicepremiera

Prezydent Lech Kaczyński odwołał 7 stycznia prof. Teresę Lubińską z funkcji ministra finansów. Na jej stanowisko powołał byłą wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej, prof. Zytę Gilowską, która jednocześnie objęła stanowisko wicepremiera. Komentarz Marka Borowskiego: - Jarosław Kaczyński prowadzi politykę wielostronnie skomplikowaną, ale niewątpliwie ma swoje cele. Jednym z nich jest przebudowa ideologiczna państwa zarysowana w projekcie konstytucji PiS-u. Drugim - podparcie tej ideologii silną formacją polityczną. Dopóki po prawej stronie sceny politycznej będą działać dwie silne partie, PiS i PO, realizacja tego drugiego celu nie będzie możliwa. Zatem nominacja Zyty Gilowskiej obliczona jest na dalsze osłabienie, a w rezultacie rozbicie PO. Pierwszym krokiem w tym kierunku była nominacja prof. Zbigniewa Religi na ministra zdrowia. Teraz padł jednak znacznie silniejszy i bardziej bolesny cios, Zyta Gilowska była twarzą PO, firmowała jej program gospodarczy. Wyobraźmy sobie polemiki na sali sejmowej między Donaldem Tuskiem, czy Janem Rokitą, a Zytą Gilowską. Z drugiej strony jest tak, że w każdej polityce, która jest w swoim zamierzeniu i intencjach chytra, przewrotna, kryje się zalążek nieszczęścia. Jarosław Kaczyński stara się dużo objąć, a jak się dużo obejmuje to się słabo ściska. Nie bardzo wiadomo, z jakim programem prof. Zyta Gilowska wchodzi do rządu. Jeśli z tym, jaki głosiła będąc w szeregach PO, to jest on całkowicie sprzeczny z programem PiS-u. W kwestii podatkowej znane są jej poglądy - podatek liniowy 3 razy 15, ale powiedzmy, że może je odłożyć na później. Ale jest też zwolenniczką cięcia wydatków socjalnych, szybkiego wejścia do strefy euro, niezależności banku centralnego. Jarosław Kaczyński sięgnął po polityka liberalnego, albo więc PiS zmienia radykalnie swój program, albo pani Zyta Gilowska swoje poglądy. W polityce możliwa i czasem potrzebna jest pewna elastyczność, ale trzeba zachowywać odpowiednie proporcje. Inaczej traci się wiarygodność. Ciekawe, jak będą reagować na poczynania nowej pani minister LPR i Samoobrona, dla których słowo liberalizm znaczy tyle, co największy wróg, złodziej, sprzedawczyk. Obie te partie znajdą się w bardzo niewyraźnej sytuacji wobec swoich wyborców. Jeśli ostro nie zareagują, to przegrają, a z kolei sabotowanie ustaw PiS, odmówienie poparcia dla budżetu, może doprowadzić do wcześniejszych wyborów. Pod warunkiem wszakże, że PiS będzie tego chciał. Samoobrona i LPR boją się wyborów i przystaną na dowolne warunki PiS-u, byle ogłosić, że zawarto kompromis.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry