Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 07.07.06, 13:22 / Powrót

Oświadczenie byłych ministrów spraw zagranicznych

Byli ministrowie spraw zagranicznych Polski: Dariusz Rosati, Bronisław Geremek, Władysław Bartoszewski, Adam Rotfeld, Andrzej Olechowski, Włodzimierza Cimoszewicz, Stefan Meller i Krzysztof Skubiszewski wydali wspólne oświadczenie w związku z odwołaniem w ostatniej chwili przez Lecha Kaczyńskiego udziału w szczycie Trójkąta Weimarskiego. Stwierdzili, iż było to lekceważące wobec partnerów, nie podano bowiem istotnej przyczyny. Jak oświadczyła kancelaria prezydenta, Lech Kaczyński nie pojechał na spotkanie z kanclerz Niemiec i z prezydentem Francji z powodu „niedyspozycji zdrowotnej”. Pojawiły się jednak spekulacje, że być może faktycznym powodem był satyryczny artykuł o prezydencie Kaczyńskim w niemieckiej gazecie "Die Tageszeitung". Szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga stwierdziła, że brak reakcji strony niemieckiej na artykuł jest niepokojący. List byłych ministrów politycy koalicji ocenili jako szkodliwy dla Polski. Komentarz Marka Borowskiego: - Spotkanie Trójkąta Weimarskiego miało być najważniejszym spotkaniem prezydenta od momentu, kiedy objął swój urząd. Zaplanowano je przed szczytem Grupy G-8. W programie rozmów były ważne kwestie gospodarcze, energetyczne, dotyczące polityki wschodniej Unii Europejskiej itd. Przyczyna, dla której prezydent nie wziął udziału w tak ważnym spotkaniu powinna być bardzo poważnie uzasadniona, jednak takiego uzasadnienia zabrakło. Na domiar złego, powstały, m.in. wskutek wypowiedzi doradców prezydenta, wątpliwości, czy faktyczną przyczyną jest niedyspozycja, czy satyryczny artykuł w niemieckiej prasie, czy jeszcze coś innego. Jeśli chodzi o list ośmiu ministrów, chciałem publicznie bardzo podziękować im za to, że zabrali głos. W sposób zresztą bardzo stonowany. To, co się stało w związku z Weimarem, to była kropla, która przelała czarę. Obecna ekipa nie bardzo wie, jak prowadzić politykę zagraniczną. Nie wiadomo też, czy prowadzi ją prezydent, premier, minister Fotyga, czy może wicepremierzy – szczególnie jeden. Przypadków miotania się, zwłaszcza na scenie europejskiej, braku koncepcji, albo wychodzenia ze złymi koncepcjami, np. tzw. Paktu muszkieterów, było bardzo dużo, mimo to byli ministrowie nie zabierali głosu. Obecnie uznali to za konieczne. Jeśli z ich listu wyciągnięte zostaną wnioski, jeżeli sam pan prezydent i jego doradcy, a także PiS uporządkują politykę zagraniczną, to na pewno i z opozycją będzie łatwiej współpracować. Nie pierwszy raz pobrzmiewają wątki, że oto mamy do czynienia prawie ze zdradą narodową. Słyszałem już w przeszłości takie oskarżenia pod adresem ludzi, którzy krytykowali przy okazji rozmaitych forów międzynarodowych naganne rzeczy, które się działy w Polsce. Czas zrozumieć, że to już nie jest ten świat, w którym Europa jest wroga sobie, ktoś coś wykorzystuje przeciw komuś. Jeżeli zależy nam na naszym wizerunku, to musimy przede wszystkim dbać o to, żeby sami się nie ośmieszać. Niedawny „występ” Macieja Giertycha pochwalający faszystowskiego dyktatora gen. Franco, a także działania jego syna Romana jako ministra edukacji i wypowiedzi posła Wierzejskiego, to są dopiero rzeczy szkodliwe i kompromitujące Polskę. Każdy kto je krytykuje, czyni słusznie, a im bardziej publicznie to robi, tym lepiej. W tych sprawach PiS jednak milczy i to milczenie odbiera mu wiarygodność, gdy wyraża troskę o wizerunek Polski w świecie.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry