Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 24.10.06, 13:53 / Powrót

Idiotów nie brakuje

Powojenna odbudowa stolicy „budzi grozę”, należy do „spraw kontrowersyjnych”, realizowana była „pod dyktando Związku Radzieckiego”. Takie opinie z urzędowego pisma, podpisanego przez jednego z podwładnych komisarza stolicy Kazimierza Marcinkiewicza, ujawniła wczorajsza „TRYBUNA”.

Stowarzyszenie „Pokolenia” zwróciło się do władz Warszawy o wyrażenie zgody na ustawienie tablicy upamiętniającej Ochotnicze Bataliony Odbudowy Warszawy, które w 1947 r. stawiały stolicę na nogi po wojennej pożodze. Tablica miałaby stanąć na terenach należących do klubu sportowego Polonia, gdzie stacjonowały oddziały ochotników. Zaopiniowaniem wniosku zajął się Paweł Gałązka, wicedyrektor Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zastępca dyrektora gabinetu komisarza stolicy Kazimierza Marcinkiewicza. Odniósł się do niego jednoznacznie negatywnie, twierdząc, że powojenna odbudowa stolicy była elementem propagandy komunistycznej i należy do spraw kontrowersyjnych.
O komentarz w tej sprawie „Trybuna” poprosiła Marka Borowskiego.

Czy powojenna odbudowa stolicy miała charakter antypaństwowy, jak twierdzą urzędnicy Marcinkiewicza?
– To jest jakiś idiotyzm. W ostatnim czasie takie głupoty pojawiają się jedna za drugą. Najpierw było kwestionowanie teorii Darwina przez Ministerstwo Edukacji, a teraz podważanie znaczenia odbudowy Warszawy przez jej władze. Naprawdę ciężko jest mi w to uwierzyć.

Jak Pan postrzega te lata?
– Czas odbudowy to był czas wielkiego entuzjazmu polskiego społeczeństwa. W odbudowie Warszawy brał udział mój ojciec, rodzina i krewni. Przywrócenie świetności stolicy to był obowiązek moralny, zjeżdżali tu ludzie z całej Polski, którzy pracowali ciężko, bez zapłaty. Wszyscy jednoczyli się wtedy bez względu na polityczne sympatie. Być może podwładni Marcinkiewicza tego nie wiedzą.

Czy Pan jako prezydent stolicy zgodzi się na tablicę upamiętniającą Ochotnicze Bataliony Odbudowy?
– Oczywiście, że tak. Powiem więcej – w moim programie wyborczym znalazł się pomysł, aby na uliach Warszawy stanęły specjalne tablice ze zdjęciami tych miejsc zrobionymi tuż po wojnie. Moglibyśmy sobie wtedy uzmysłowić, jak wiele zrobiono. Teraz nie pamięta już o tym wielu warszawiaków, o turystach już nawet nie wspominając. Ten czas narodowego zrywu musi być upamiętniony.

Czy nie sądzi Pan, że władający stolicą komisarz Marcinkiewicz powinien przeprosić?
– Od komisarza Marcinkiewicza nie oczekuję niczego, bo już wcześniej nie reagował w różnych sprawach. Jeżeli ma jednak choć krztynę przyzwoitości, to powinien wysłać tego urzędnika na jakieś kursy dokształcające.
Dziękuję za rozmowę
Piotr Miernik


"Trybuna" 24.10.2006

Powrót do "Wiadomości" / Do góry