Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 10.06.08, 22:45 / Powrót

Jak odpolitycznić prokuraturę

Sejm przystępuje do pierwszego czytania projektu nowelizacji ustawy o prokuraturze opracowanego jeszcze w ramach klubu Lewicy i Demokratów przy głównym udziale prof. Jana Widackiego. Został on złożony do laski marszałkowskiej na przełomie listopada i grudnia, marszałek Komorowski musiał więc sięgnąć na samo dno swojej szuflady - pisze Marek Borowski w TEMI. Być może pojawi się też projekt rządowy w tej samej materii, bo wiemy, że taki powstał i w niektórych punktach znacząco różni się od naszego. Czy jest lepszy? Moim zdaniem rząd, Platforma Obywatelska zatrzymały się w pół kroku ważnej reformy ustrojowej.
Najważniejszą jej częścią jest rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Postulat taki jest zgłaszany publicznie przez wielu naukowców, publicystów i polityków reprezentujących różne siły polityczne. Opowiada się też za nim znacząca część środowiska prokuratorskiego. Po prostu praktyka ostatnich dwóch lat pokazała, że w pewnej konfiguracji polityczno-personalnej (PiS, Zbigniew Ziobro) połączenie tych funkcji może być niebezpieczne, prowadzi bowiem do upolitycznienia prokuratury, a z założeń ustrojowych wynika, że prokuratura ma być apolityczna. Jeśli minister zaczyna nią „ręcznie sterować” - w celu skompromitowania przeciwników politycznych albo kreując się na twardego szeryfa, który walczy niezłomnie z przestępcami - to jest to zagrożenie dla demokratycznego państwa prawnego. Nie tylko teoretyczne zresztą. Wiele widowiskowych zatrzymań osób podejrzanych odbywało się wówczas – jak potem orzekały sądy – z naruszeniem podstawowych praw i wolności obywatelskich.
Drugim ważnym elementem tej reformy jest likwidacja Prokuratury Krajowej i prokuratur apelacyjnych, które zastąpiłaby Prokuratura Generalna. Z pięcioszczeblowej struktury, z natury rzeczy niewydolnej (zamiast prowadzić śledztwa prokuratorzy zajmują się sobą nawzajem) i kosztownej, zostałaby więc trzyszczeblowa – prokuratury rejonowe, okręgowe i Generalna. Chcemy przy tym, by ta ostatnia miała określoną ustawowo liczbę etatów, co uniemożliwiłoby jej niekontrolowany rozrost. (Było to do tej pory miejsce „zsyłek” prokuratorów wysokiego szczebla).
Trzeci element reformy, to wzmocnienie pozycji prokuratora. Wprawdzie nie może on być niezawisły w swoich decyzjach (działa w imieniu Prokuratora Generalnego, w zhierarchizowanej strukturze), ale powinien mieć prawnie zabezpieczoną niezależność w zakresie prowadzonych spraw, a tym samym ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje procesowe. Notabene zwiększeniu niezależności prokuratora sprzyjałoby też spłaszczenie struktury organizacyjnej - obecnie decyzje są często uzgadniane (także telefonicznie) i w rezultacie zapadają na wielu szczeblach, mimo że firmuje je swoim nazwiskiem prokurator, który prowadzi śledztwo.
Początkowo prace rządu zmierzały ku podobnym rozwiązaniom, ostatnio jednak słychać, że rząd zrezygnował z likwidowania prokuratur apelacyjnych, czyli w strukturze nic się nie zmieni. Wprawdzie Prokuratora Krajowa stanie się autentycznie - Generalną, ale jej nowy szef nie będzie miał swobody w ruchach kadrowych.
Jest i druga różnica, pozornie nieistotna, ale o znaczących konsekwencjach. Otóż, według naszego projektu, najpierw byłby powoływany Prokurator Generalny, a potem organizowana Prokuratura Generalna, a według projektu rządowego odwrotnie. Konsekwencje są takie, że według naszego projektu pierwszym Prokuratorem Generalnym zostałby sędzia, a według projektu rządowego prawdopodobnie któryś z dotychczasowych prokuratorów. Kandydaci – i tu, i tu - byliby bowiem wyłaniani spośród sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego i wydziałów karnych sądów apelacyjnych lub prokuratorów Prokuratury Generalnej, której w momencie pierwszego wyboru jeszcze by nie było.
Dlaczego chcemy na początek sędziego? Bo tylko człowiek z zewnątrz, spoza „układów”, w dodatku doświadczony, wybitny prawnik, ma szanse odciąć się od polityki i przywrócić prokuraturze normalność. W przeciwieństwie do prokuratora sędzia jest poza tym nawykły do niezawisłości, nie pyta przełożonego, jak ma orzekać, bo przełożonego nie ma.
Uważam, że nasz projekt lepiej gwarantuje apolityczność prokuratury, a przecież taki jest cel reformy.
Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 11 czerwca 2008

Powrót do "Wiadomości" / Do góry