Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 30.04.02 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat RP; O polityce państwa polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą

Szanowny Panie Prezydencie, Szanowny Panie Marszałku, Eminencjo Księże Prymasie, Wysoki Senacie, Szanowni Państwo!
Według różnych szacunków poza obszarem państwa polskiego mieszka 14 - 17 mln Polaków oraz osób przyznających się do polskiego pochodzenia. Często podkreśla się - tutaj też padły takie słowa - że nie jest to grupa jednorodna. Niektórzy znaleźli się bowiem poza granicami Polski z wyboru, inni - wbrew własnej woli, jeszcze inni - z wyroku historii. Różne były ich losy, różna jest ich pozycja prawna, ekonomiczna, polityczna i społeczna w kraju zamieszkania. Jedni się czują bardziej związani z Polską, inni mniej. Fakt, że mają polskie korzenie jest jednak dla wszystkich ważny i to bynajmniej nie ze względów sentymentalnych, choć one też są istotne. Otóż, chociaż status, ranga polskich emigrantów w kraju zamieszkania zależy w dużej mierze od nich samych, postrzegani są także przez pryzmat Polski, tego co się w Polsce aktualnie dzieje, czy też - może nawet częściej - wyobrażeń na ten temat. Od tej zależności nie da się uciec, a w każdym razie wymaga to wysiłku. Ta zależność działa jednak także w drugą stronę. Polacy za granicą w znacznej mierze sami kształtują - mniej i bardziej świadomie - obraz Polski, z którym to obrazem z kolei my w Polsce żyjemy. On do nas powraca, rzutuje na nasze stosunki z innymi krajami, na jego podstawie powstają zagranicą opinie o nas.
Jest bardzo wielu Polaków, którzy swoją pracowitością, przedsiębiorczością, wysokimi walorami moralnymi i patriotycznym nastawieniem do nowej ojczyzny dają Polsce, krajowi swego pochodzenia, wysokie świadectwo. Ważny dla budowania pozytywnego obrazu Polski i jej autorytetu w świecie jest także sposób, w jaki Polacy odnoszą się do innych narodowości, to czy potrafią z nimi współpracować. Jest wiele przykładów znakomitej współpracy, ale zdarzają się także przypadki godne ubolewania, które nie pomagają ani Polsce, ani Polakom zamieszkującym na obczyźnie.
Szanowni Państwo,
Istnieje takie pojęcie w technice, które nazywa się sprzężeniem zwrotnym.
Właśnie takie sprzężenie działa między Polonią a Polską. Wszystko to, co Was umacnia, pomaga Polsce. Wszystko co my robimy, pomaga - lub nie - Wam.
Dlatego tak ważna jest polityka państwa wobec Polonii i Polaków zagranicą, dlatego też powinniśmy zacieśniać wzajemne kontakty, starać się zrozumieć jedni drugich.
Oczywiście, powoduje to także wzrost wzajemnych oczekiwań. Nie wystarczą historyczne zasługi i dorobek Polonii, jej wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości. Chcemy widzieć Polonię jako wielkiego ambasadora i rzecznika interesów naszego kraju. Z kolei Polonia i Polacy zamieszkali zagranicą oczekują, że bycie Polakiem, polskie korzenie staną się ich atutem, a przynajmniej nie będą obciążeniem. Chcą być dumni z Polski, a o tym że jest to problem żywy i ważny świadczą dyskusje toczone w Internecie na stronach polonijnych. Niedawno trafiłem na stronę, na której internauci odpowiadali właśnie na pytanie, czy być Polakiem to powód do dumy. Trochę mnie to nawet zaskoczyło, że młodzi ludzie, gdyż to oni głównie korzystają z Internetu, z takim zaangażowaniem na ten temat dyskutują. Odpowiedzi nie były jednoznaczne. Jest to więc istotny problem dla tych młodych ludzi pochodzących z Polski - w pierwszym, drugim a nawet trzecim pokoleniu - mieszkających w USA, Hiszpanii, Danii, Australii i Mozambiku, bo akurat ich listy otworzyłem. Jest to też sygnał, który powinien uświadomić nam - politykom polskim i polonijnym, jak zmieniła się rzeczywistość i tym samym uwarunkowania naszych wzajemnych relacji. W Internecie rozwija się jakby nowy, odrębny nurt życia Polonii, być może też nowy duch. Przede wszystkim z myślą o tych młodych ludziach musimy pracować - Polacy w kraju, i Polacy zagranicą - w dobrze pojętym wspólnym interesie - nad zmianą istniejących wciąż, negatywnych stereotypów na nasz temat. Tylko wtedy związki emigrantów z Polską będą podtrzymywane i kultywowane nie tylko w warstwie deklaratywnej i od święta, ale z autentycznej potrzeby. Odpowiedzią na pytanie, czy być Polakiem to powód do dumy musi być nowa, nowoczesna polityka wobec Polonii i Polaków za granicą, polityka która będzie zgodna z duchem współczesności.
Polonia formułuje często w stosunku do Polski postulat, by sprawy, które dotyczą interesów Polaków mieszkających na obczyźnie były rozpatrywane z udziałem przedstawicieli Polonii. Trudno spełnić ten postulat w sytuacji, gdy brakuje często zgody między różnymi organizacjami polonijnymi, zwłaszcza działającymi w tym samym kraju i nie można doprowadzić do ich współpracy. Niestety, odbija się to negatywnie na skuteczności i znaczeniu tych organizacji, sprawia, że nie są one należycie traktowane w swoich państwach, a ich głos staje się mniej słyszalny, ponieważ wzajemnie się zagłuszają. Rozbicie środowiska polonijnego nie służy ani interesom Polonii, ani interesom Polski utrwalając niekorzystny stereotyp Polaka, z którym chcielibyśmy zerwać. W znacznym stopniu utrudnia też współpracę Polonii z polskimi konsulatami - sygnały na ten temat też docierają do Sejmu. Chciałoby się, by dzisiejsza debata przyczyniła się nie tylko do opracowania lepszej i skuteczniejszej polityki państwa wobec Polonii i Polaków za granicą, ale także do usunięcia wzajemnych animozji wewnątrz Polonii. Zdaję sobie przy tym sprawę, że wiele trzeba także zmienić w pracy naszych placówek dyplomatyczno-konsularnych, których stosunek do Polonii i jej spraw jest czasami słusznie poddawany krytyce.
Szanowni Państwo,
Tak jak różna jest Polonia i różna jej sytuacja w poszczególnych krajach osiedlenia, tak też różne są jej potrzeby i oczekiwania wobec Polski. Czy i na ile je obecnie spełniamy? Pozwolą Państwo, że skoncentruję się na tym, co działo się i dzieje w Sejmie. W poprzedniej kadencji uchwalona została, przy powszechnej zgodzie Wysokiej Izby, ustawa o repatriacji. Ma ona wymiar moralny. Jest adresowana do Polaków, którzy pozostali na Wschodzie, a zwłaszcza w azjatyckiej części byłego Związku Radzieckiego, i na skutek deportacji, zesłań i innych prześladowań narodowościowych lub politycznych, nie mogli się w Polsce nigdy osiedlić. A więc tych, którzy mają dziś najtrudniejszą sytuację. Rada Ministrów może też, w drodze rozporządzenia, określić inne niż wymienione w ustawie państwa lub części Federacji Rosyjskiej, których obywatele polskiego pochodzenia mogą ubiegać się o wydanie wizy w celu repatriacji, w szczególności w związku z dyskryminacją na tle religijnym, narodowościowym lub politycznym. Została wiec otwarta także furtka dla naszych rodaków zamieszkałych w europejskiej części byłego Związku Radzieckiego.
Ustawa weszła w życie 1 stycznia 2001 r. - zdefiniowała pojęcie repatrianta, określiła zasady nabycia obywatelstwa polskiego w drodze repatriacji, prawa repatrianta, a także zasady i tryb udzielania pomocy repatriantom i członkom ich rodzin oraz formy i tryb pomocy gminom, które decydują się przyjąć repatriantów. Jak zaznaczyłem, w kwestii tej panowała polityczna zgoda. Największą troską posłów - i rządu - było zagwarantowanie, by prawo to było realne, by nie zostały w nim zapisane czcze obietnice.
Rozwiązania przyjęte w ustawie zakładają wsparcie procesu repatriacji przez budżet państwa i wiążą liczbę osób osiedlających się w Polsce z wysokością środków przeznaczonych na ten cel. Powodzenie akcji repatriacyjnej zależy więc nie tylko, jak to było w poprzednich latach, od przychylności samorządów, które zapraszają anonimowe rodziny gwarantując im mieszkanie i źródło utrzymania, ale przede wszystkim od możliwości budżetu państwa i terminowego wywiązywania się przez budżet z zadań nałożonych przez ustawę.
W ubiegłym roku nie mieliśmy na tym polu dobrych doświadczeń. Na pomoc dla repatriantów przewidziano w rezerwie celowej 39,5 mln zł, z czego niestety - z powodu trudnej sytuacji budżetowej - uruchomiono jedynie 4,9 mln zł. Te środki pozwoliły wypłacić część dotacji dla gmin, które w poprzednich latach udzieliły pomocy repatriantom oraz większość zasiłków - na zagospodarowanie, zwrot kosztów podróży i szkolnych, jednak nie pokryły w całości nawet tych ograniczonych potrzeb. W rezultacie w ubiegłym roku przyjazd tysiąca osób był związany z realizacją wniosków, które przyjęto w latach 1999-2000. Nie było natomiast żadnych przyjazdów na podstawie nowej ustawy. Zatem dopiero ten rok będzie pierwszym rzeczywistym okresem działania ustawy o repatriacji. Chętnych, szczególnie z Kazachstanu, jest wielu.
Wysoki Senacie, Szanowni Państwo,
Równolegle z pracami nad ustawą o repatriacji, w poprzedniej kadencji Sejmu prowadzone były prace nad dwiema innymi ważnymi i oczekiwanymi przez środowiska polonijne ustawami: o obywatelstwie polskim (zostały wniesione do Sejmu aż trzy projekty: senacki, rządowy i poselski) oraz o Karcie Polaka. Poprzedni parlament nie uchwalił ich jednak. Podobnie jak w przypadku ustawy o repatriacji, zarówno w Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, jak i w całej Izbie, nie brakowało w tych sprawach woli porozumienia. O ostatecznym niepowodzeniu w pracach nad tymi ustawami zdecydował opór materii. Sprawa okazała się bardziej skomplikowana niż to się na początku wydawało, zarówno pod względem prawnym - z uwagi na konieczność zsynchronizowania jej z prawem polskim, prawem europejskim, a także całym szeregiem międzynarodowych uregulowań i konwencji w tym zakresie, jak też pod względem politycznym. Chodziło o to, byśmy naszymi działaniami nie pogorszyli sobie stosunków z sąsiadami, a także nie utrudnili życia Polakom zamieszkałym na obczyźnie, zamiast je ułatwić. Trudne okazało się też wyważenie szlachetnych intencji i emocji towarzyszących tym projektom oraz możliwości finansowych budżetu państwa, który to problem pojawił się też podczas prac nad ustawą o repatriacji.
Szczególnej uwagi wymagać będą problemy dotyczące obywatelstwa polskiego. Dotychczas obowiązująca ustawa z 1962 r., mimo iż wielokrotnie nowelizowana, nie przystaje już do zmienionych warunków. Nowa regulacja prawna w tym zakresie powinna uwzględniać zapisy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej dotyczące obywatelstwa, a także europejskie standardy - w szczególności podstawowe zasady zawarte w Europejskiej Konwencji o Obywatelstwie z 1997 r., opracowanej przez Radę Europy przy aktywnym udziale Polski i podpisanej przez Polskę w kwietniu 1999 r. Są też opinie, że uchwalenie ustawy o obywatelstwie polskim powinno być poprzedzone przyjęciem zmiany ustawy o cudzoziemcach, uregulowaniem kwestii prawa do osiedlania się w Polsce osób polskiego pochodzenia oraz przyjęciem ustawy o warunkach i zasadach wjazdu i pobytu obywateli UE oraz członków ich rodzin na terytorium Polski, wprowadzającej pojęcie "obywatelstwa Unii" do polskiego systemu prawnego.
Z kolei ustawa o Karcie Polaka, której skutków, gdyby doszło do jej wprowadzenia, nie sposób przewidzieć, powinna być jeszcze raz szczegółowo przeanalizowana. Najistotniejsze zastrzeżenia dotyczą kolizji zapisów tej ustawy ze standardami międzynarodowymi przyjętymi np. w dokumencie Spotkania Kopenhaskiego KBWE, Konwencji Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, a także z traktatami dwustronnymi podpisanymi przez Polskę. Same środowiska polonijne zgłaszały też zastrzeżenie do poszczególnych projektowanych zapisów. Ostrożność w tej materii nakazują doświadczenia Słowacji i Węgier, które już podobne ustawy przyjęły i realizują. Karta Polaka nie może stać się źródłem konfliktów między Polską a krajami sąsiedzkimi, w których żyją Polacy tak jak się stało z Kartą Węgra, wobec której Rumunia i Słowacja złożyły zastrzeżenia do Brukseli i która faktycznie jest martwa. Być może - jak twierdzą niektórzy - Karta ta w ogóle nie jest potrzebna, natomiast celowe byłoby rozwiązanie problemu pochodzenia polskiego i uproszczenie trybu osiedlania się w Polsce osób do tego uprawnionych w ramach nowelizacji obowiązujących już ustaw o repatriacji i ustawy o cudzoziemcach.
Sejm utrzymuje częste kontakty z Polonią. Posłowie z Komisji Łączności z Polakami za Granicą zajmowali się m.in. problemami oświaty polskiej na Litwie po wprowadzeniu zmian w prawie litewskim, problemami dotyczącymi starań o uzyskanie przez Polaków w Rosji statusu narodu represjonowanego, działalnością telewizji "Polonia" i V Programem Polskiego radia, powołali też podkomisję, która - w związku z nową polityką wizową Polski na Wschodzie - zamierza przygotować projekt zmian ustaw, umożliwiających wprowadzenie ułatwień wizowych dla osób pochodzenia polskiego.
Mimo szczupłości środków finansowych, podjęte zostały pewne zadania inwestycyjne związane m.in. z dokończeniem budowy i rozbudową szkół polskich na Ukrainie, Litwie i Łotwie, remontem Biblioteki Polskiej w Paryżu oraz budową lub remontem domów polskich w Budapeszczie, Oszmianach, Mińsku, Suczawie, Rio de Janeiro, Kurytybie. Na pewno oczekiwania i potrzeby Polonii są większe, więcej pieniędzy nie dało się jednak wysupłać. Wielka jest tu rola Senatu, którą jako Marszałek Sejmu chciałbym szczególnie podkreślić i podziękować.
Szanowni Państwo, Drodzy Rodacy, którzy tu przybyliście ze wszystkich zakątków świata.
Chcemy, żebyście ciepło i dobrze myśleli o kraju, z którego wyjechaliście, albo wyjechali Wasi przodkowie. Proszę mi wierzyć, że istnieje silna więź duchowa między Polakami mieszkającymi tu nad Wisłą, a także ich przedstawicielami w Sejmie, a Wami tam. I że my tu w Polsce - choć nie mówimy tego głośno - wiele działań podejmujemy z myślą o tym, czy nasi rodacy rozsiani po wszystkich zakątkach świata zaaprobują je, czy będą z nas dumni. Ze swej strony, jako Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, dołożę starań, aby tak było. Abyście czuli satysfakcję z faktu posiadania polskich korzeni. Aby Wasze kontakty z krajem układały się bez przeszkód. Z okazji Dnia Polonii i nie tylko z tej okazji życzę tego i Wam, i nam.


Źródło: Debata w Senacie

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry