Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 19.10.16 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad projektem opinii o niezgodności z zasadą pomocniczości projektu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie uchodźców

Wysoki Senacie!
Przy okazji kwestii uchodźców używa się bardzo często – czasami jest to zasadne – także wielkich słów, odwołuje się do ewangelii, do zasad moralnych. Pewnie jest to potrzebne, a dla niektórych bardzo potrzebne. Ale ja bym chciał sprowadzić to na płaszczyznę bardziej praktyczną.
Otóż exodus do Europy, który ma miejsce, zaczął się już kilka lat temu. Ja akurat byłem wtedy delegatem, członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, i to komisji do spraw uchodźców, i my wtedy tym tematem się zajmowaliśmy. Wtedy też miały miejsce pierwsze wyprawy przez Morze Śródziemne do Włoch, czyli te pierwsze tragedie morskie itd. Otóż, po pierwsze, przyczyną tego exodusu wtedy były głównie konsekwencje, z jednej strony, demontażu Iraku w wyniku wojny, z drugiej strony – wiosny arabskiej. I teraz jeśli chodzi o Irak, to można powiedzieć, że wszyscy braliśmy w tym udział – my też, Polska też – więc nie da się oddzielić nas od krajów zachodnich. Żeby sprawa była jasna: ja w tej chwili nie krytykuję tego, nie mówię, że to było złe, że to był błąd itd. Mówię, że byliśmy tam razem z innymi, a konsekwencje tego do dzisiaj się ciągną i jeszcze będą się ciągnąć. Jeśli zaś chodzi o wiosnę arabską, to był to zryw mieszkańców tych krajów, którzy po prostu mieli dosyć dyktatorskich rządów. I oczywiście spotkało się to z odporem, z kontratakiem. W niektórych przypadkach groziło to wręcz ludobójstwem, jak np. w Libii. W związku z tym wsparcie, które przyszło ze strony Europy, nie może być traktowane, jak to często się mówi, jako rozniecenie tego konfliktu. I nie można Francuzów, Brytyjczyków – bo to głównie o te kraje chodzi – czy też Niemców obwiniać za to, że pomogli tym, którzy starali się o obalenie rządów Kadafiego.
A więc mamy po prostu do czynienia z czymś historycznie niezwykle ważnym, mianowicie z próbą przemodelowania zmian w świecie arabskim, który to świat pod względem cywilizacyjnym – można tak to określić – w dużym stopniu pozostaje jeszcze w tyle za rozwiniętym światem demokratycznym. Ale oczywiście ludzie, którzy tam żyją, są często ludźmi otwartymi, widzą, co się dzieje, i próbowali to zmienić.
No więc skoro już tak się stało, skoro ten exodus się zaczął… A zaczął się przede wszystkim do dwóch krajów, do Włoch i do Grecji. Tam pojawiły się setki tysięcy ludzi. I w pierwszej fazie to niewątpliwie byli uchodźcy. To później zaczęli się do nich przyłączać również ci, którzy byli emigrantami ekonomicznymi. I teraz jest pytanie: co w takiej sytuacji powinna zrobić Europa, Unia Europejska, co powinna zrobić Polska? No, powinna okazać jakieś wsparcie tym krajom. Przecież my tu dyskutujemy o uchodźcach w liczbie 7 czy 9 tysięcy ludzi dla kraju 38-milionowego, a mieliśmy do czynienia z setkami tysięcy ludzi w kraju jak Włochy, trochę większym od naszego i bogatszym, i w kraju jak Grecja, mniejszym od naszego i bez przesady bogatym. W związku z tym powinno się okazać tę pomoc.
Polska zadeklarowała, że pewną kwotę ludzi przyjmie, kwotę stosunkowo skromną, i to rozłożoną na lata. Mało tego, później, kiedy nastał rząd Prawa i Sprawiedliwości, słyszeliśmy, że rząd nie wycofuje się z tego, ale chciałby, żeby to nie były osoby przypadkowe. Mówiono o tym, że np. pojedzie się do tych obozów w Grecji czy w Libanie, czy gdzie indziej, po prostu będzie się rozmawiać z tymi ludźmi, czy oni chcą tutaj przyjechać, czy chcą tu zostać, czy chcą się kształcić itd., itd., i wybierze się takich, co do których będzie się pewnym, że są to uchodźcy. Nic się nie dzieje w tej sprawie, żadnych takich ruchów nie ma. Zamiast tego wchodzimy w ostry konflikt z pozostałymi krajami, które tych uchodźców już przyjęły i przyjmują. I pytam: po co? Czy nie sensowniej było zacząć tę procedurę, przyjąć tych kilkuset uchodźców, rozlokować ich w różnych miejscach, zobaczyć, czym to po prostu się je?
Bo – jeszcze raz – proszę nie mylić ich z Ukraińcami. No niestety, zarówno pani premier, jak i pan prezes Kaczyński szermują tym, i to publicznie, również w publicznym dialogu z partnerami z Unii Europejskiej, że przecież Polska przyjęła milion uchodźców z Ukrainy. Proponowałbym tego naprawdę nie powielać. Jakich uchodźców? Uchodźcy to są ci, którzy są w ośrodkach, których trzeba utrzymywać, którym trzeba zapewnić pewne warunki socjalne, potem kształcić, szukać im pracy itd., itd. To są uchodźcy. My takich uchodźców prawie nie mamy. Chociaż kiedyś mieliśmy. Bo przypomnę, że jak Czeczeni uciekali z Czeczenii, wtedy, kiedy tam trwała straszliwa wojna, to ich przyjmowaliśmy.
Otóż taki gest z naszej strony, bo to byłby wyłącznie gest – i ja do tego gestu w dalszym ciągu namawiam – zupełnie inaczej ustawia nas w dyskusji wewnętrznej w Unii Europejskiej. My mamy prawo powiedzieć, że nie możemy przyjąć wielu uchodźców z 2 powodów: po pierwsze, nie jesteśmy krajem bogatym, po drugie, nie jesteśmy do tego logistycznie przygotowani. Jest wiele zachodnich krajów europejskich, które od lat przyjmowały uchodźców i są do tego przygotowane, mają struktury, siedziby, logistykę, ludzi, którzy się tym zajmują.
My to mamy w skromnym wymiarze. Dlatego oczywiście mamy argumenty, że to nie mogą być jakieś masy ludzi. Ale ten gest jest absolutnie potrzebny, bo on pokaże, że solidaryzujemy się z innymi krajami, jednak w związku z tym wymagamy również pewnego poszanowania dla naszych ograniczeń w tym względzie. A ten wariant, który ostatnio tutaj przyjęliśmy w tej sprawie, czyli wariant na ostro, po prostu „żadnych uchodźców”, w sytuacji, w której Europa się z tym problemem boryka, to jest odmówienie solidarnego postępowania. I z całą pewnością korzyści nam to nie przyniesie. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry