Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 03.11.16 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad ustawą o Krajowej Administracji Skarbowej

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Jak państwo wiecie, nie jestem zwolennikiem ani sympatykiem tego rządu i często go krytykuję publicznie – grzecznie, ale stanowczo – co nie przeszkadza temu, żeby w sytuacjach, w których rząd ten podejmuje słuszne decyzje, mieć także odwagę, bo zaliczany jestem do opozycji, powiedzieć, że to czy tamto mi się podoba. Podobają mi się z całą pewnością działania – i daję temu wyraz publicznie – dotyczące poprawy ściągalności podatków w Polsce. Wiele tych koncepcji, które albo są już wdrażane, albo są przedstawiane, proponowane, zyskuje moje uznanie. To jest rzeczywiście konieczne. Wskazuję jedynie, że minister finansów, a obecnie hiper-, superminister rozwoju, gospodarki i finansów, powinien zwrócić uwagę na działania innych ministrów, w szczególności ministra sprawiedliwości, który również w tej sprawie chciałby mieć coś do powiedzenia i przygotowuje różne projekty, które przynajmniej w fazie wstępnej budzą poważny niepokój uczciwych przedsiębiorców. Przypomnę takie pomysły, jak np. wprowadzenie zarządów państwowych w przedsiębiorstwach prywatnych wtedy, kiedy istnieje podejrzenie, że przedsiębiorstwo zostało użyte do popełnienia przestępstwa itd. Tego rodzaju działania mogą kompletnie zniweczyć te pierwsze działania, ponieważ będą powstrzymywały przedsiębiorców przed podejmowaniem decyzji, przed inwestycjami, a zatem będą wpływały na rozwój. Ale to tak tytułem wstępu, bo to troszeczkę – ale nie całkiem – odbiega od dzisiejszego tematu.
Otóż pan senator Bierecki, przedstawiając ten projekt, zakończył wypowiedź słowami – zresztą często je słyszymy – że mamy do czynienia z dobrym projektem, który ma zwalczać przestępców, oszustów itd., i kto nie głosuje za nim, ten… Tu padają różne słowa, np. pan minister Ziobro albo pan minister Jaki walą obuchem, mówiąc, że widocznie tacy ludzie są mafią, są związani z przestępcami. Pan senator Bierecki tak daleko się nie posuwa, ale zawiesza głos i mówi, że chyba wszyscy będą za tym głosować, bo jakżeby inaczej. No więc chcę jasno powiedzieć, że nie wolno ulegać takiemu szantażowi. Jeżeli projekt jest zły, to się go odrzuca, dlatego że jest zły. Bez względu na to, czy były dobre intencje, bo dobrymi intencjami to piekło wybrukowano.
I teraz jeśli chodzi o ten projekt… To są 2 ustawy, w sumie 400 stron, prawie 500 artykułów. To nie jest coś, z czym my możemy ot tak się zapoznać albo co znamy z naszych doświadczeń i co do czego możemy podjąć decyzję. Nie, to wymaga najpierw solidnej pracy w Sejmie, a później, jeśli chodzi o Senat, również odpowiednich opinii, tak żeby można było z tym się zapoznać. Pan senator Czarnobaj mówił, że były minister finansów, pan Szałamacha, zapowiadał, że właściwie do czerwca ten projekt będzie. Panie Senatorze, on był. On został zrobiony i 3 czerwca wniesiony, ale przez posłów. Czyli on został przygotowany do czerwca w ministerstwie, a jakże, tylko że ministerstwo uznało, iż lepiej nie zbierać tych wszystkich opinii, nie bawić się, nie męczyć z resortami, Lewiatanami i innymi organizacjami, bo oni naprzysyłają uwag, trzeba będzie to wszystko czytać. Po co to wszystko? To oni myk – i do posłów. I posłowie 400 stron, 500 artykułów… Ta grupa posłów tam podpisanych, jak przeczytałem, to sami fachowcy od tego, naprawdę.
Oni to wniosą. Panie Ministrze, tak się nie robi.
Ale co się działo dalej? 3 czerwca ten projekt został wniesiony do laski marszałkowskiej. A kiedyż to odbyło się pierwsze czytanie? Powiedział pan minister Banaś, że rządowi strasznie się spieszyło i nadal się spieszy. No to jak 3 czerwca projekt znalazł się w Sejmie, to można by założyć, że 2 tygodnie później odbędzie się pierwsze czytanie. Odbyło się 5 września. Tak to się spieszyło z tym projektem. Następnie projekt doznał przyspieszenia. Została powołana podkomisja, która po tygodniu przedstawiła sprawozdanie, zebrawszy się prawdopodobnie raz lub dwa razy. Następnie zebrała się komisja i na jednym posiedzeniu wszystko to starannie rozpatrzyła.
Proszę państwa, nad tego rodzaju projektem, który integruje tak ważne służby i dotyczy kilkudziesięciu tysięcy ludzi, w przypadku którego pojawia się cała masa problemów, nie tylko personalnych, ale także organizacyjnych, informatycznych itd. – pracuje się w takim trybie. Przyparłem tutaj do muru pana ministra, bardzo przepraszam, i w końcu przyznał on uczciwie – za co dziękuję – że nie wie, dlaczego tych opinii nie skierowano do Sejmu. Posłowie nie są omnipotentni i naprawdę nie wiedzą wszystkiego. Senatorowie być może wiedzą więcej, ale też nie wszystko. Dlatego przy tego rodzaju projektach opinie są szalenie ważne. Powiedzmy sobie szczerze: my w tej sprawie nie mamy wyrobionego własnego zdania. Znamy intencje. One idą w dobrym kierunku. Chodzi o to, żeby pieniądze nie wymykały się z systemu, żeby nie zeznawano jednym co innego, a drugim co innego, żeby kontrole się nie plątały, tzn. żeby nie było tak, że wychodzi jedna, a wchodzi druga. Intencje znamy. Intencje są dobre. Opinie pokazują wszystkie konsekwencje, odzwierciedlają wszystkie obawy. Rząd odpiera zarzuty. Niektóre może przyjmuje i poprawia pewne rzeczy. Taka praca trwa tyle czasu, ile na to potrzeba. I z tego wychodzi ustawa. Chciałbym mieć dzisiaj na stole różne opinie, żeby się w nie wczytać, rozważyć wszystko i podnieść rękę. Niestety ich nie mam, a notabene wiadomo, że były krytyczne. Nie wiem, czy słusznie, ale były. Jeśli tak poważny projekt przedstawia się w taki sposób to naprawdę trudno jest podnieść rękę i głosować za. Mówię to do pana ministra, mówię to do nieobecnego senatora Biereckiego. I proszę mnie potem tym nie szantażować i nie mówić, że jestem przeciwny lepszemu ściąganiu podatków.
To nie jest pierwszy taki przypadek: niestety, ten rząd i ta większość parlamentarna pracują w taki sposób od samego początku. Tak czy owak to wszystko są projekty rządowe, tylko wrzucane posłom i senatorom. I wszyscy są przekonani, że skoro rząd już to opracował i mu się śpieszy, to trzeba to przyjąć, bo rząd na pewno chce dobrze. Proszę państwa, ja chcę powiedzieć – wynika to z mojego wieloletniego doświadczenia – że ja bym tak ślepo nie ufał. Przy głosowaniu w sprawie wotum zaufania – tak, ale w innych przypadkach trzeba dbać o to, żeby procedury były przestrzegane. Inaczej – mówię to do kolegów z PiS – prędzej czy później się zaplączecie i potkniecie o własne nogi. I nie zaszkodzi wam opozycja, która jest dzisiaj dosyć słaba, tylko wy sami sobie zaszkodzicie. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry