Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 07.03.18 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad informacją o udziale Polski w pracach Unii Europejskiej w okresie lipiec - grudzień 2017 r.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Niestety, Panie Ministrze, sprawa wygląda w ten sposób, że pan swojej niewątpliwej wiedzy, inteligencji i zdolności retorycznych używa do obrony złej polityki zagranicznej. Na tym polega problem.
I dzisiaj proszę się nie dziwić, że my w tych wystąpieniach nie mówimy o cyfrowej Europie, o estońskim kierownictwie, przewodnictwie, o inkluzywnej Europie itd., bo są inne tematy, które nad tym przeważają, mało tego, od tych tematów w jakimś stopniu zależy to, czy ta Europa będzie realizowała swoje cele. Dlatego rzeczywiście zboczyliśmy w stronę tych kwestii, które wiążą się ze stosunkami między Polską a Komisją Europejską, między Polską a Parlamentem Europejskim, również między Polską a Ukrainą, chociaż akurat Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej. I pan, Panie Ministrze, odpowiadając na te pytania, starając się oczywiście jakoś wyłagodzić kanty… Jednakże w paru miejscach, można powiedzieć, szwy puściły. Powiada pan, że nie głosowałby pan za żadną uchwałą, która by krytykowała postępowanie władz innego kraju Unii Europejskiej, nie tylko za tą w sprawie Polski, ale także za inną, dotyczącą innego kraju, co do zasady.
Otóż jest pytanie, czym w końcu jest ta Unia Europejska. Co to jest? Czy to jest tylko wspólny rynek, czy to jest coś więcej? Może jednak przypomnijmy sobie, jakie były warunki przystąpienia Polski i innych krajów, które weszły do Unii Europejskiej w ostatnim okresie, w roku 2004. Otóż te warunki były jasno określone: to musi być kraj praworządny, to musi być kraj, w którym istnieje trójpodział władzy, w którym istnieje nowoczesna konstytucja, jest ona przestrzegana i zawiera różnego rodzaju zabezpieczenia i mechanizmy, które mają nie doprowadzić do zmiany tego kraju w jakąś oligarchię, w półdyktaturę czy demokraturę. Przecież to były sprawy oczywiste, bez tego nie zostalibyśmy przyjęci. I nie zostałyby przyjęte Czechy, Słowacja i inne kraje. To wszystko trzeba było wykonać. I ci, którzy to wykonywali, wiedzą, jak to wyglądało. W związku z tym, no, logika nakazuje powiedzieć… Bo co to znaczy? Czy to znaczy, że jak się wchodzi, to trzeba te wymogi spełniać, a jak się już wejdzie, to można nie spełniać? No, bo taka jest logika pańskiej wypowiedzi, niestety. Otóż nie. Trzeba spełniać. To, że Europa jest dzisiaj w kryzysie, że wiele krajów nie spełnia warunków – w różnym stopniu oczywiście, w różnym stopniu – to jest oczywiście trudny element, element kryzysu. Tylko że Polska nie jest tu krajem, który rozwiązuje ten problem, który pomaga rozwiązać ten problem, tylko Polska jest problemem. Na tym polega różnica. (Oklaski)
Teraz w sprawie głosowań w Parlamencie Europejskim. No, cytaty, cytaty, więc ja też coś zacytuję, tylko trochę krócej. „To dobrze, że opozycja zorganizowała wysłuchanie publiczne w Parlamencie Europejskim na temat zagrożenia demokracji. Jesteśmy w Unii, to jest także nasz Parlament”. No i zgaduj-zgadula, któż to powiedział.
No oczywiście, że Prawo i Sprawiedliwość, to jest jasne, inaczej bym tego nie cytował. Powiedziała to pani posłanka Joanna Lichocka w 2014 r., wtedy, kiedy Prawo i Sprawiedliwość wnosiło kwestię słynnych wyborów samorządowych. I również ojciec dyrektor wnosił wtedy swoje postulaty dotyczące obecności na platformach telewizyjnych, domagając się tego, żeby Unia Europejska zainterweniowała w tej sprawie.
Ja już apelowałem o to kiedyś, ale jeszcze raz zaapeluję do koleżanek i kolegów z PiS: przestańmy obrzucać epitetami typu „zdrajca”, „targowiczanin” itd. każdego, kto podnosi nasze sprawy na forum Unii Europejskiej. Unia Europejska to jest nasza wspólna unia, to jest nasz wspólny dom i można tam o tym wszystkim mówić, a czasami nawet trzeba o tym mówić, zwyczajnie. I wy to robiliście. Dzisiaj podejmowane są takie inicjatywy przez parlamentarzystów europejskich, akurat nie są wnoszone przez naszych parlamentarzystów, ale czasami, często są popierane. Niestety, tak to już jest i tak będzie, jeżeli chcemy traktować Unię Europejską jako organizację nie wrogą, tylko taką, która musi dbać o przestrzeganie pewnych reguł. Możemy się spierać z Komisją Europejską o to, czy to, co dzieje się w Polsce, jest łamaniem praworządności, czy nie. Jednak nie możemy negować tego prawa, bo to prowadzi do kompletnego rozbicia Unii.
Następna kwestia to ta, o której tutaj mówił pan senator Żaryn. Mianowicie powiedział on tak: no, Unia powinna… Zresztą senator Jackowski również o tym mówił, że potrzebna jest głęboka reforma Unii. No, słuchajcie, to jest kompletnie pusty slogan. O co chodzi? Jaka głęboka reforma? No, ja oczywiście czytam między wierszami: głęboka, czyli polegająca na tym, żeby Unia się do nikogo, w żadnej sprawie nie wtrącała.
To na tym ma polegać ta głęboka reforma. No, jeśli tak, to nie… Jeżeli to ma zmierzać w takim kierunku, to skończy się 2 prędkościami, 3 prędkościami, skończy się po prostu Polexitem. Może komuś na tym zależy, jeśli tak, to niech to powie jasno. Tak więc nie używajmy takich sloganów, a jeżeli już, to, proszę, zaproponujmy, na czym ma polegać ta głęboka reforma Unii.
Słyszymy tutaj o tym, że… Chyba pan senator Jackowski zacytował tutaj Churchilla, który mówił o tym, że o Anglii, o Wielkiej Brytanii na zewnątrz to trzeba mówić tylko dobrze. No, proszę państwa, Churchill mówił to w czasach, kiedy Wielka Brytania była potęgą kolonialną, w tych koloniach robiła różne nieładne rzeczy i oczywiście nie na rękę było Churchillowi, jeżeli ktoś o tym mówił na zewnątrz. To raczej, Panie Senatorze Jackowski, należałoby tutaj przywołać nieśmiertelną panią Dulską, która też powiedziała, że brudy trzeba prać we własnym domu.
Czyli tu możemy sobie robić, co chcemy, a Unia niech się nie wtrąca. No, nie. Po prostu nie może być na to zgody.
Pan senator Żaryn wygłosił także pewną koncepcję historiozoficzną. Mówi mianowicie: proszę, przyjrzyjmy się tym wszystkim krajom, jakie trendy się tam teraz pojawiają, i weźmy to pod uwagę, przystosujmy się do tych trendów. No to jakie trendy się pojawiają? Pomińmy na razie Polskę. Na Węgrzech mamy strukturę oligarchiczną, skorumpowaną. Na Słowacji ostatnio mamy kryzys, wiemy, z czym związany. Prawdopodobnie związany również – bo wszystko na to wskazuje – z podejrzanymi kontaktami z włoską mafią. W Czechach – również potężny kryzys. Szef rządu jest mocno uwikłany w działania, nazwijmy to, trudne do wyjaśnienia. W Rumunii – protesty przeciwko rządowi, który chce ograniczyć możliwości dochodzenia w sprawie korupcyjnych związków polityków z różnymi bonzami finansowymi. Do tego mamy się dostosować? Mamy przyjąć, że to są trendy, które trzeba wziąć pod uwagę i do których wszyscy powinni się przychylić? No, to jest jakiś absurd. Owszem, jest kryzys. Jest kryzys wynikający z kryzysu ekonomicznego, który mocno uderzył w niektóre kraje, z kryzysu uchodźczego, w tym także z pewnych popełnionych błędów, nie da się ukryć…
To są realne przyczyny tego kryzysu. W słabszych krajach, w krajach o słabszej demokracji to poskutkowało wyborem różnego rodzaju populistów, oszustów politycznych itd. W krajach o mocniejszej demokracji – nie. Jest pytanie: czy my mamy wspomnianego rodzaju sytuacje akceptować?
I na koniec: pan senator Żaryn mówi o tym, że Europa powinna być oparta na wartościach chrześcijańskich itd. itd. Nie dyskutuję z tym, bo, jak rozumiem, nie tylko na tych wartościach, ale m.in. na tych. No ale, proszę państwa, jakież to wartości chrześcijańskie nasz rząd zaprezentował w stosunku do uchodźców? Ani dzieci nie przyjął, ani kobiet, ani rannych, nikogo. I to wbrew apelom biskupów i episkopatu. To są wartości chrześcijańskie? No, nie mówmy o tym, przynajmniej publicznie, skoro już mamy inną politykę, bo po prostu się kompromitujemy.
Tutaj padła ta kwestia ustawy o IPN itd. Nie będę tego rozwijał. Chodzi mi tylko o to, że to jest polityka, która została nazwana polityką od sukcesu do sukcesu. To znaczy najpierw się wprowadza ustawę, która jest szkodliwym gniotem, i ogłasza się sukces, bośmy się nie poddali różnym wrażym tendencjom i opiniom.
Potem się ją kieruje do Trybunału Konstytucyjnego i pan prezydent powiada, że liczy na to, że Trybunał wyda mądry wyrok. No, zapewne. Następnie Trybunał wyda ten mądry wyrok i ta ustawa zostanie zmieniona albo wycofana i to też będzie sukces. I tak od sukcesu do sukcesu. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry