Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 14.03.18 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad ustawą o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką

/.../Niestety zgrzyta to, że obradujemy nad sprawą tego dnia, tej daty w takiej a nie innej sytuacji. Ta ustawa – wszyscy już to powiedzieli – była w Sejmie od października. To jest prosta ustawa. To nie jest ustawa, nad którą trzeba wielce debatować. Uhonorowanie bohaterów, bo o takich ludziach tu mówimy, to jest obowiązek. Skoro prezydent wniósł taką ustawę w październiku, to już w listopadzie powinna ona wyjść z Sejmu i w grudniu znaleźć się w Senacie. Tymczasem ona leżała. Dlaczego? Tego nie wiemy. Teraz następuje gwałtowne przyspieszenie, bo jesteśmy, że tak powiem, w ogniu walki, i to spowodowanej przez nas. Teraz trzeba dorzucić jakiś argument, pokazać na zewnątrz – chociaż zdaje się, że na zewnątrz wywrze to małe wrażenie – i wewnątrz, w społeczeństwie, że mamy bohaterów, i trzeba o nich przypomnieć. Chcę powiedzieć, że to nie jest tak, że przez lata nic nie mówiono o tych ludziach. To, że jest prawie 7 tysięcy polskich drzewek w Yad Vashem, to jest rzecz powszechnie znana w Polsce. Wielokrotnie się tym szczyciliśmy. I niestety mam takie odczucie – mówię to, kończąc ten temat – że to wszystko ma jednak charakter instrumentalny.
To oczywiście dobrze, że taki dzień będzie ustanowiony. Ale źle, absolutnie źle, że stanie się to w takiej atmosferze i że w związku z tym nie będzie to miało takiego wydźwięku, również na zewnątrz, jaki powinno mieć. To po pierwsze.
Po drugie, 24 marca, czyli już za parę dni, odbędą się uroczystości. Pan prezydent i pan premier na pewno udadzą się do Markowej, może jeszcze w inne miejsca. Może będą też jakieś inne uroczystości. I bardzo dobrze. Ale chcę powiedzieć, że wiarygodność tych działań może być potwierdzona tylko wtedy, kiedy 10 lipca ci sami oficjele pojawią się w Jedwabnem. Do tej pory się nie pojawiali. Pamiętam, co się działo, kiedy Aleksander Kwaśniewski przepraszał w Jedwabnem. Byłem tam wtedy. Cóż to była za awantura! Pytano: w czyim imieniu i dlaczego to robi? A potem w tej sprawie zapadła cisza.
Ten rząd działa już ponad 2 lata. W Jedwabnem co roku odbywają się uroczystości, ale nie pojawia się tam nikt z oficjeli. /.../ mówię o premierze, mówię o prezydencie, a był czas, kiedy prezydent się tam pojawił. To o nich mówię. Bardzo przepraszam, ale jeżeli chce się na zewnątrz wygrać całą tę sprawę dotyczącą sytuacji Polski pod okupacją, sprawę bohaterstwa Polaków, to trzeba również pokazać, że wiemy o tamtych wydarzeniach i je potępiamy. I to muszą robić te same osoby, nie może być tak, że tu będą i prezydent, i premier – bo jestem pewien, że tak będzie, absolutnie – a tam, owszem, pojedzie przedstawiciel IPN czy przedstawiciel prezydenta, z całym szacunkiem oczywiście, a nie sam prezydent.
I niestety z tym wiąże się to pytanie, które zadałem panu prezesowi Szpytmie, pytanie o edukację. Pan powiedział, że to jest rzeczywiście trochę zaniedbane, ale IPN w tej sprawie sporo robi. No, chcę powiedzieć, że w programie, który jest w tej chwili w szkołach, Jedwabne jest wspomniane jako incydent – i koniec, nic więcej. Właściwie nie wiadomo dokładnie kto, co i jak. Otóż jeżeli będziemy to w jakiś sposób ukrywać, to młode pokolenie nie będzie tego świadome i co pewien czas będą wybuchały takie właśnie awantury, jak ta, która ma miejsce obecnie. Ktoś coś powie, ktoś będzie własną wersję historii opowiadał, a to się spotka oczywiście z kontrą itd., itd. Dlatego bardzo mi przykro, ale w sytuacji, w której pani minister edukacji wypowiada się o pogromie kieleckim czy o Jedwabnem tak, jak się wypowiada… No, wszystko wskazuje na to, że ona nie ma takiego przeświadczenia, że ten temat musi być uczciwie przedstawiony.
No i wreszcie pan prezes ubolewał tutaj nad tym, że oświadczenia, które IPN wysyła, nie są dalej publikowane. No, to jest przykre, oczywiście. To jest przykre, ale trzeba by się zastanowić, dlaczego tak jest. Otóż pan prezes Szarek był uprzejmy zakwestionować wyniki badań dotyczących Jedwabnego, przeprowadzonych w swoim czasie przez IPN. No tak, stwierdził, że tam Polaków nie było, że to Niemcy zrobili. No, to poszło w świat przecież. Poszło w świat, a to niestety obniżyło wiarygodność IPN w tych sprawach – może w innych nie, ale w tych sprawach obniżyło to naszą wiarygodność. No więc proszę się nie dziwić potem, że jak się takie oświadczenia wydaje, oświadczenia właśnie w tych sprawach, to agencje podchodzą do tego z rezerwą.
Konkludując: będę oczywiście głosował za tą ustawą, dlatego że nie ma wątpliwości, że tych wszystkich ludzi, którzy prezentowali… No, określiłbym to jako skrajne bohaterstwo, bo wiadomo, jak to wtedy wyglądało. Ich trzeba uczcić, o nich trzeba przypominać, tylko podkreślam jeszcze raz: potrzebna jest w tych sprawach równowaga, żeby zachować wiarygodność. Dziękuję. (Oklaski)

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry