Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 27.05.02 / Powrót do "Wystąpienia"

Ryga; Aktualne wyzwania stojące przed Unią Europejską

Wystąpienie Marszałka Sejmu Marka Borowskiego
podczas XIII Spotkania Przewodniczących Parlamentów państw uczestniczących w procesie poszerzenia Unii Europejskiej z Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego,
Ryga, 27 maja 2002 r.


INiewątpliwie najpilniejszym zadaniem Unii jest ratyfikacja Traktatu z Nicei. Często o tym zapominamy. Tymczasem jest to krok konieczny dla zrealizowania dalszych reform, których kształt wypracowuje Konwent i a następnie Konferencja Międzyrządowa w roku 2004. Problemy te będą przedmiotem naszych obrad w dniu jutrzejszym.
Wyzwaniem, które Unia sama przed sobą postawiła jest agenda lizbońska - ambitny program odzyskania przez Europę witalności, konkurencyjności i innowacyjności. Program ten przesądza o atrakcyjności Unii dla obecnych i przyszłych kandydatów. Zarazem jedną dróg do realizacji nakreślonego w Lizbonie celu jest przyjęcie nowych członków. Postrzeganie poszerzenia jedynie poprzez pryzmat kosztów byłoby poważnym błędem. W przyszłych obywatelach zjednoczonej Europy trzeba umieć dostrzec twórców, a nie klientów opieki społecznej.
Stałym problemem Unii Europejskiej jest tzw. deficyt demokratyczny. Bierze się on m.in. z tego, że krajowe władze wykonawcze reprezentowane w Radzie mają wyłączność w podejmowaniu decyzji wspólnotowych oraz są zaangażowane w proces legislacyjny, natomiast parlamenty narodowe nie posiadają skutecznych środków współuczestnictwa w przygotowywaniu decyzji. Z kolei, Parlament Europejski rekompensuje brak wpływu parlamentów narodowych na procedury decyzyjne UE tylko częściowo, gdyż jego legitymacja jest w odczuciu społecznym słabsza niż legitymacja parlamentów narodowych. Konieczna jest zatem nowa jakość współpracy parlamentów narodowych zarówno z Parlamentem Europejskim, jak również między sobą nawzajem. W odbiorze społecznym szczególnie ważne jest, aby zachowane zostało poczucie, że parlamenty narodowe mają istotny wpływ na decyzje europejskie rządów swoich krajów. Sądzę, że w ten sposób najskuteczniej będzie można w przyszłości upewniać obywateli, że Unia jest projektem przyjaznym. Możliwe też, że powszechne przyjęcie ogólnokrajowej listy wyborczej do Parlamentu Europejskiego zmniejszy poziom odczuwalności deficytu demokratycznego.

IIZjawiskiem boleśnie odczuwanym jest obecnie w wielu państwach członkowskich, jak również w krajach kandydujących, wzrost znaczenia sił antyeuropejskich, obserwowany zresztą na obu ekstremach sceny politycznej. Oprócz zagrożenia nihilistycznego, po 11 września Europa odczuwa także zagrożenie fundamentalistyczne. W tej sytuacji potrzebna jest ofensywna samoidentyfikacja Europy. Europejscy mężowie stanu powinni obecnie dokonać zasadniczego wyboru - albo zintensyfikować działania zmierzające do dotrzymania terminu rozszerzenia Unii, tj. 1 stycznia 2004 r. i w ten sposób odebrać paliwo siłom nacjonalistycznym - albo przyjąć postawę kunktatorską w perspektywie wyborów parlamentarnych w ich krajach i starać się pozyskać swoich wyborców deklaracjami i działaniami, prowadzącymi w konsekwencji do opóźnienia procesu rozszerzenia. Ja i mój kraj jesteśmy zdecydowanie za tą pierwszą opcją.

IIIKolejnym wyzwaniem jest podział kompetencji. W moim przekonaniu, ogólnie rzecz biorąc na szczeblu UE powinny być rozstrzygane problemy, które w decydującym stopniu będą wpływać na kształtowanie się politycznej i gospodarczej potęgi UE po rozszerzeniu, w układzie globalnym. Będą to przede wszystkim sprawy dotyczące polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz obronności. Problem bezpieczeństwa to nie tylko konieczność podjęcia skutecznej walki z przestępczością kryminalną, ale także potrzeba wspólnego stawienia czoła międzynarodowemu terroryzmowi.
Tu można byłoby myśleć o tworzeniu nowych instytucji, czyli zalążka europejskiego rządu.
Drugą sferą polityki będącą w gestii UE, która niewątpliwie najskuteczniej powinna być ujednolicana na poziomie wspólnotowym, to sfera spraw gospodarczych. Stałym celem UE, który jest sukcesywnie realizowany, jest i powinno być ujednolicanie warunków i zasad konkurencji. Ważny krok na tej drodze został już dokonany - chodzi o strefę euro. Zlikwidowano w ten sposób zniekształcanie konkurencji przy pomocy narodowych polityk pieniężnych. Dalsze kroki powinny dotyczyć ujednolicenia systemu podatkowego (VAT i akcyza). Na tak wyrównane zasady konkurencji nałożyć trzeba pomoc bogatszych dla biedniejszych, aby ci ostatni szybciej odrabiali dystans. Tego wymaga zasada solidarności, stanowiąca podstawę Unii Europejskiej jako takiej. To wszystko wymaga decyzji na szczeblu europejskim, ale w zasadzie (poza utworzonym już Europejskim Bankiem Centralnym) nie wymaga nowych instytucji. Wystarczy Rada i Komisja.
Dopiero synergia działań w obu sferach, tj. gospodarczej oraz w dziedzinie polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obronnej, jest w stanie zapewnić UE efekt stabilności i potęgi w układzie światowym.






Źródło: Ryga, 27 maja 2002 r.

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry